Podobał mi się komiks, zwłaszcza scenariusz, który trzyma w napięciu niemal do ostatniej chwili (
niemal, bo kiedy pojawiają się sceny z powrotem małpy na ziemię, od razu włącza się lampka - aha, czyli to pewnie Steve
). Rysunki klimatyczne, ale jest trochę błędów perspektywy, częste kadry "na wprost" (zwł. na początku twarze), no a najbardziej kulały sceny dynamiczne - idący człowiek wygląda jak kukła,
niezbyt czytelna. Ale oczywiście doceniam ogrom pracy.
Jeszcze jedna rzecz, która mnie irytuje w polskich komiksach - onomatopeje w pisowni angielskiej. Jak już musi być BEEP zamiast PIK, to niech będzie BIP.
Ale co, polecam wziąć w wyprzedaży Gildii, jak ktoś jeszcze nie ma.
Trzymam kciuki za kolejne projekty