Przychylam, trzeci tom równie dobry, co poprzednie. Bardzo ciekawie Urasawa prowadzi swoją opowieść, rozwija ją wprowadzając na scenę kolejnych bohaterów, do historii Johana dodając kolejne wątki. Jedyne co mnie tu razi, to tytułowy Monster - nawet nie to, że z niego takie genialne wcielenie zła, ale to, że wygląda jak męskie wcielenie Czarodziejki z księżyca. Ale poza tym wszystko mi pasuje, oby tak dalej.