Wypowiedź o Sin City dotyczyła tylko tytułu.
Co do windziarki, to przecież miejsce, w którym przebywają jest takim, w którym spełniają sie wszystkie marzenia. Jesteś tym kim chcesz i robisz to na co masz ochotę. Dalej, dziewczyna ta jest zwykłym słupem reklamowym.
Bohater Urbana, zainteresował się nią, wykazał jakieś miłe uczucia. Nie dziwi więc, że ona od razu wskoczyła mu do łóżka (oczywiście pamiętajac, że to komiks, zachowując proporcję i pamiętajac o romantycznych uniesieniach bla bla bla). Zresztą jeśli dobrze pamiętam to sama o tym mówi, że tym ją ujął, że potraktowała ją jako coś więcej.
Piszesz, że powinien mieć takie same normy moralne? Dlaczego? To, że ktoś jest wychowywany w jakimś społeczeństwie nie oznacza, że sam musi być patologiczny.
Sam bohater, czy ciamajda? Nie sądze. Ma też swoją tajemnicę, która wyda się pewnie póżniej, a on sam jest przecież tylko adeptem szkoły (z sobie znanych powodów), a nie superbohaterem. Co ma być od razu kims w rodzaju Rambo czy innego tego typu osobnika? Piszesz, że musi mieć cel. Właśnie go ma, nie na darmo przecież opuścił dom rodzinny.
Biorąc pod uwagę zakończenie drugiego tomu, dziwnie brzmi zarzut o braku emocji... Dla mnie ta scena jest nieprawdopodobnie mocna, a wręcz wstrząsająca.