Sideca wg mnie jest teraz w takiej sytuacji jak Hachette w 2012. Tzn, że wszyscy wiedzieliśmy że coś takiego istnieje i wydaje swoje tytuły. Ale były one głównie o innych dziedzinach życia, więc nas nie interesowały. Dopiero jak weszli w Marvela, to zaczeliśmy zwracać na nich uwagę. Z Sidecą jest podobnie.
To, że Ty usłyszałeś o wydawnictwie Siceca z chwilą ogłoszenia planów wydania Daredevila, to nie znaczy, że inni są w takiej samej sytuacji. Ja mam na półkach póki co 17 komiksów z tego wydawnictwa i planuję kolejne. Między innymi Daredevila, ale głównie ze względu na świetną oprawę graficzną i to, że taka cegła to pewna ciekawostka na naszym rynku, a nie dlatego, że to jakiś run Bednisa czy kogoś innego, bo ja się w tym kompletnie nie łapię.
Wyrosłem na i wyrosłem z, superhero. Tylko, że nie pluję na nikogo, że ten segment czyta, bo nie o to chodzi. Samemu zdarza mi się czytać trykoty z przyjemnością, chociaż to margines tego co czytam.
Co do samego wydawnictwa, to zdążyło nas przyzwyczaić, że działają zrywami, na raty.
Pamiętam, jak szlag mnie trafiał, kiedy przekładali premierę Rorka, ale w końcu trafił do sklepów.
Wiele nie wydali, ale tym co wydali zrobili na naszym rynku dużo dobrego. Życzę im jak najwięcej wydanych komiksów i długiej działalności. Wokół mamy tyle komiksów do kupowania i czytania, że takie obsuwy w niczym mi nie przeszkadzają.