trawa

Autor Wątek: Sideca  (Przeczytany 409203 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

fragsel

  • Gość
Odp: Sideca
« Odpowiedź #1035 dnia: Czerwiec 21, 2016, 08:25:08 am »

Wrzuć zdjęcia!

nie... nie ma...

on parafrazował kogoś innego... czy coś w tym stylu...


bo jak nie to to zdanie chyba nie ma sensu... dla mnie przynajmniej..

Offline 8azyliszek

Odp: Sideca
« Odpowiedź #1036 dnia: Czerwiec 21, 2016, 08:25:58 am »
Użyłem aronii absolutnie. Daaaaa

fragsel

  • Gość
Odp: Sideca
« Odpowiedź #1037 dnia: Czerwiec 21, 2016, 08:41:33 am »
Nowy Koziorożec ma wyjść 10 lipca:
https://www.sklep.gildia.pl/komiksy/308227-koziorozec-20-terminus

tak samo Le Grand Mort:
https://www.sklep.gildia.pl/komiksy/267872-wielki-martwy-1

A 10 sierpnia Raffington Event, szkoda tylko, że w miękkiej:
https://www.sklep.gildia.pl/komiksy/254741-raffington-event

a konkwistador jutro ;)

więc już jutro albo się album ukaże albo prawda okaże...

Mikel

  • Gość
Odp: Sideca
« Odpowiedź #1038 dnia: Czerwiec 21, 2016, 08:44:37 am »
Ten DD jest blisko Alias (też dużo osób miało) który już któryś tydzień jest w Top 5 gildii (raz był nawet nad Deadpoolem  :smile: )
Powrócę do stwierdzenia Bazyliszkowego, cena, sorki ale jak komiks z 80 schodzi na 55,3 to jest przebicie, top sprzedaży gildii nie jest wyznacznikiem sprzedawalności tytułu, nie jest miarodajne. to jak powiedzieć ze woja walka to top wszech-czasów ale badać po sprzedaży tylko w sklepie dla prawdziwych prawicowców.
Jak wyżej pisałem, coś za coś albo mały nakład wyższa cena (patrz komiksy SL) albo wysoki nakład i niższa cena i zaleganie w magazynach.

Offline absolutnie

Odp: Sideca
« Odpowiedź #1039 dnia: Czerwiec 21, 2016, 08:48:59 am »
Użyłem aronii absolutnie. Daaaaa


Wiedziałem. I nioe rozumiem, czemu ciągle usiłujesz żartować, chociaż zupełnie nie rozumiesz, na czym istota żartowania polega.



Tymczasem ja naprawdę mam tego "Daredevila" na półce (jeszcze mam, bo wystawiłem na allegro; można tam obejrzeć zdjęcia). I dlatego nie rozumiem, czemu Sideca miałaby go wydawać zamiast dokończyć tę serię, którą od nich - podkreślam: OD NICH - regularnie kupuje (nie czekając na przeceny, obniżki i promocje) i zamiast wydawać pozostałe komiksy autora, którego prace też - OD NICH - kupuję.
Fakt, że nie mogę tego zrobić, irytuje mnie. A jeszcze bardziej irytują mnie uwagi na temat zbędności wydawania tego co zbieram, wypisywane przez człowieka, ktory też jest zbieraczem, tyle, że zbiera coś innego.


Zirytowany jestem tym bardziej, że sam powstrzymuję się (czasem z dużym trudem) od wypisywania uwag na temat tego gó*na, które on zbiera...
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline 8azyliszek

Odp: Sideca
« Odpowiedź #1040 dnia: Czerwiec 21, 2016, 08:55:00 am »
A sobie wypisuj, jesli ci ulży. Np o All New X-Men też mam niepochlebne zdanie.
A dlatego mowimy by wydali Marvela a nie to co dotychczas, bo ofensywa Egmontu pokazuje, że na Marvelu się zarabia. A bardzo duże wyprzedaże Rorka, Koziorożca i Konkwistadora pokazują, że na dotychczasowym asortymencie Sideca traci. Tyle i tylko tyle.

Offline Kokosz

Odp: Sideca
« Odpowiedź #1041 dnia: Czerwiec 21, 2016, 08:57:30 am »
A winą 8azyliszka nie jest to, że wyraża tu swój żal, bo akurat uważam, że jest on w znacznej mierze uzasadniony.

Ale mnie (i nie tylko mnie, jak sądzę) nie drażni to, że 8azyliszek ma żal za niezrealizowaną zapowiedź DD (słusznie mówisz - uzasadniony), tylko jego głupawe tezy typu "jakby wydawali DD a nie Rorka to kasa by płynęła a ludzie się cieszyli". No więc tłumaczę mu że są ludzie którzy cieszą się z Rorka czy Koziorożca i chętnie wydają na to kasę.

Więc jak już musi pisać o DD to niech pisze, tylko odczepi się wreszcie od psioczenia na Andreasa. Komiksy Andreasa to samograj, z tego co widzę w Polsce są wyjątkowo popularne, dla wydawcy taka licencja to marzenie (no, może Thorgal bardziej, ale mimo wszystko), a tezy głoszone przez 8azyla są tak od czapy, że po prostu nie da się tego czytać i nie protestować.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Sideca
« Odpowiedź #1042 dnia: Czerwiec 21, 2016, 09:01:47 am »
Zirytowany jestem tym bardziej, że sam powstrzymuję się (czasem z dużym trudem) od wypisywania uwag na temat tego gó*na, które on zbiera...

To mnie zraniłeś (...) - na wskroś!

Irytację podzielając, chciałem zaznaczyć, że gównozbieracze to zróżnicowana wewnętrznie formacja (i to nie tylko dlatego, że jedni robią to dla dla faktury, inni dla aromatu...). Szał na kał może być dobry. Choćby w ramach "guilty pleasures". Każdy z nas na półkach takie rzeczy ma.

I plakaty Lady Gagi na ścianach. Tu i tam.

I szukam sposobu na wyjście z tej sytuacji.

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 22, 2016, 09:59:13 pm wysłana przez graves »
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Sideca
« Odpowiedź #1043 dnia: Czerwiec 21, 2016, 09:12:50 am »
ramach w ramach "guilty pleasures"


Tak szczerze... nie cierpię określenia "guilty pleasure", jako coś mi się podoba, niezależnie od tego czy ktoś uważa, że to sztuka czy produkt pod masy, to znaczy, że stoi za tym jednak jakaś jakość. Mojsza, twojsza, ale jest. Może to przez nadinterpretację i niepotrzebnie uważam, że jak ktoś mówi o czymś guilty pleasure to dlatego, że wstydzi się tego co mu się podoba, więc może problem jest faktycznie po mojej stronie ;)

Oczywiście nie mam z tym nawet w 1/10 takiego problemu jak ludźmi, którzy używają określenia pulpa jako synonim czegoś głupiego/prostackiego (taka dygresja od czapy).
perły przed wieprze

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Sideca
« Odpowiedź #1044 dnia: Czerwiec 21, 2016, 09:28:34 am »
Tak szczerze... nie cierpię określenia "guilty pleasure", jako coś mi się podoba, niezależnie od tego czy ktoś uważa, że to sztuka czy produkt pod masy, to znaczy, że stoi za tym jednak jakaś jakość.

Życie krótkie jest, a ja, wybierając się czasem do kina, czy czytając taką czy inną rzecz, mam świadomość, że nie dostanę nic, czego bym już nie znał, że obejrzenie/przeczytanie tego nie rozwinie mnie w żaden sposób. Jest odprężającą aktywnością, nie jest jednak (najczęściej) rozwojowe. Miewam i tak.

Ale ja właściwie inaczej czytam tę winę. To - ucieszysz się może z najświeższego w mej lekturowej biografii przykładu - wyrzut sumienia, który każe zawalić jakąś tam część zaległych zobowiązań zaplanowanych na weekend  dla przyjemności przeczytania jeszcze jednego czy może może dwóch... albo nie, trzech, tak trzech najlepiej, zeszytów Daredevila Millera i Jansona eksplorowanych we wznowionym tomiszczu. Tu kompleksy w grę nie wchodzą (bo komiks z pomysłem, historycznie istotny i po prostu znakomity). A poczucie winy jednak jest. Choć przyjemność dużo większa!   
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Sideca
« Odpowiedź #1045 dnia: Czerwiec 21, 2016, 09:37:30 am »
Tak szczerze... nie cierpię określenia "guilty pleasure"
Też sądzę, że ten zwrot jest ostatnio nadużywany i chyba przypisuje mu się coraz szerszy zakres.
Nieznacznie inaczej niż winckler pojęcie "guilty plesure" wiążę przede wszystkim z poczuciem zawstydzenia - specyficznej przyjemności wymieszanej z zażenowaniem, że coś jest dla mnie "zbyt niedopasowane". Np. oglądam i czytam "My Little Pony" i trochę byłoby mi głupio gdyby się ta wieść za szeroko rozeszła. Ale nie zmienia to faktu, że owe MLP uważam za pod wieloma względami wartościowe i udane hm... artystycznie.
Inaczej jest z kampem, w którym moim zdaniem przyjemność polega właśnie na obcowaniu z kiczem, utworem faktycznie "złym" - trochę dla śmiechu, trochę dla rozpłynięcia się w dziele niczego ode mnie niewymagającym, trochę dla specyficznego snobizmu. Tutaj przykładem byłoby, powiedzmy, zachwycanie się nieudolnością "Planu 9 z kosmosu" Eda Wooda.

Przyznam, że obecnie obarczone "guilty plesure" mam właśnie owe "Kucyki", zaś dla kampu czytam co "gorsze" klasyki z WKKM (ostatnio miałem wyraźnie takie poczucie przy "Narodzinach Ultrona").
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline misiokles

Odp: Sideca
« Odpowiedź #1046 dnia: Czerwiec 21, 2016, 09:39:06 am »
A dlatego mowimy by wydali Marvela a nie to co dotychczas, bo ofensywa Egmontu pokazuje, że na Marvelu się zarabia.
Mała firma zarobi na Marvelu mało, duża firma zarobi na Marvelu "dużo". Marvel to nie przepis za ziszczenie amerykańskiego snu. Na komiksach ogólnie zarabia się mało.

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Sideca
« Odpowiedź #1047 dnia: Czerwiec 21, 2016, 09:46:02 am »
Dodam jeszcze, że nadal uważam, że w wydawnictwie Sideca jest jakaś tajemnicza moc. W sumie się nic nie dzieje, a znów w wątku nastukano od wczoraj tyle wypowiedzi, jak w mało którym. I nie jest to tylko zasługą nieczytającego Sideci 8azyla.
Ja tu wietrzę PR-owy geniusz  :shock:
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline rzem

Odp: Sideca
« Odpowiedź #1048 dnia: Czerwiec 21, 2016, 10:45:54 am »
Ja tu wietrzę PR-owy geniusz  :shock:
Marketingowy bardziej, bo PR-owy to akurat słabiej (te info o długach, opinie o działaniu itd.)


Co do "guilty pleasure", nie zwykłem do używania tego terminu, ale rozumiem go tak, że to jest jak oglądanie "Mody na sukces", kiedy się nią gardzi, ale jednocześnie chce się zobaczyć plastikową już niemal twarz Ridge'a i ogólnie cały badziew, który wylewa się z ekranu podczas emisji odcinka i który, wiadomo, jest zły, ale chce się zobaczyć to zło.


Ew.to jak czytanie postów gościa na temat wydawnictwa, którego żadnej pozycji ten gościu nie przeczytał. Normalnie przecież wiadomo, że taki ktoś nic nie wniesie, ale się to czyta i potem jeszcze podąża za dalszą dyskusją na temat jego nic nie wnoszących hipotez nt. wydawcy (celowo podkreślam, że chodzi o opinię o wydawcy, nie o DD - tu go rozumiem).
Dla mnie to jest "guilty pleasure" w najczystszej postaci, chociaż ogólnie to określenie dziwnym jest.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Sideca
« Odpowiedź #1049 dnia: Czerwiec 21, 2016, 10:56:30 am »
E tam - dziwnym.

Zwyczajne napięcie między wlepionymi nam w mózg normatywizującymi kategoriami i waloryzującymi przesądami a ulubionymi metodami spędzania czasu. Czy to Andreas kontra Daredevil, czy praca kontra Daredevil. Either way: Daredevilowi nie podskoczysz!
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".