Ja Zarkana nawet nie czytalem jak sie ukazal, bo wiedzialem, ze zanim wydany bedzie numer ostatni - minie sporo czasu i znow pozapominam. No, ale ej - przeciez to sama slodycz czytac Kozia od nowa i rozkminiac te wszystkie elementy ukladanki, jaka misternie zaplanowal pan Martens.