Nie chce mi się zagłębiać w tę dyskusję, ale wydanie TM-Semicowe było bankowo pocięte - do tego stopnia, że zaburzało ciąg przyczynowo-skutkowy.
Parafrazując jednego z użytkowników tego forum: pictures/pages numbers or it didn't happen (because it actually didn't happen)
Pamiętam nawet o tym dyskusję na forum.
Niemożliwe...
Słuchaj: byłem małym, grubym chłopcem ze wsi. Czytałem te Semici 50 razy jak nie więcej. Mam je wryte w głowę już na zawsze
Od tego czasu czytałem te komiksy w oryginale 3 czy cztery razy (plus wersję, w której planowano, że Jean nie umrze, ale się edytor nie zgodził)
Tam nie ma cięć!!!!
I zrozum, że nie mam jak udowodnić, że nie ma cięć, bo bym musiał całą historię kadr po kadrze skanować
Więc jak ty nie pokażesz strony, gdzie się cięcia, to się tak będziemy przekrzykiwać cały tydzień. Przy czym mnie to pasuje, ja mam ferie, to mam czas...
Wydanie WKKM zawiera niby całą "główną" historię z Dark Phoenix Saga w tytule, ale ogólnie jest niekompletny, bo wątek Phoenix ciągnął się znacznie dłużej.
(...)
I nie, nie we wszystkich przypadkach tak jest - przecież przykładowo Marvels czy Born Again to komiksy, które jak najbardziej da się czytać bez kontekstu.
To jest najbardziej kuriozalna wypowiedź jaką czytałem na tym forum od lat...
Czyli sugerujesz, że żeby zrozumieć DPS trzeba wiedzieć coś więcej o Phoenix, ale do zrozumienia Born Again nie trzeba wiedzieć kim jest Karen Page, jak bogata jest ich wspólna przeszłość i dlaczego jesteśmy tak zaskoczeni, że akurat ona jest uzależniona od heroiny i zdradza Matta?
Serio? Wybacz, ale podejrzewam, że nie zrozumiałeś co w tej historii jest najważniejsze...
A już sugerowanie, że historia napisana po to, żeby podsumować i oddać hołd kilkudziesięciu latom historii Marvela zachowuje choć 30% swojej wartości bez tych wszystkich kontekstów to już śmiech na sali.