trawa

Autor Wątek: Czy komiks to miejsce na trudne historie?  (Przeczytany 4729 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jaroslaw_D

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 643
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pokolenie TM-Semic
    • Półka z Kulturą
Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« dnia: Grudzień 30, 2014, 04:41:16 pm »
Zarówno komiksowy (w dużej mierze) blog jak i komiksowe forum nie jest chyba idealnym miejscem do dyskusji na ten temat, bo pewnie większość z nas odpowie po prostu tak, ale może znajdą się Ci, którzy sądzą inaczej i zechcą oni powiedzieć dlaczego.

Popełniłem dziś na "Półce" taką blogową notkę, którą wklejam poniżej zachęcając tym samym do dyskusji. Postanowiłem przekleić wpis, zamiast dawać link do niego, aby ktoś nie posądził mnie o jakieś próby nabijania sobie wejść czy coś podobnego, bo w tym wypadku zdecydowanie ważniejsze jest samo sedno sprawy. A zatem:

--------------------------------------------------------------------------------------------

 „Przedstawienie Rzezi Wołyńskiej w formie komiksu jest dowodem obłędu i zbydlęcenia jego autorów. Jakby nie wiedzieli o czym piszą. Ja to znam z opowiadań ludzi, którzy przez to przeszli. TAK NIE WOLNO!” - to jeden z komentarzy pod tekstem, do którego swoją drogą odniosę się jeszcze przy innej okazji, na portalu coryllus.pl. Komentarzy po przeczytaniu, którego zadaje pytanie: DLACZEGO NIE WOLNO?

Być może miejsce takie jak ten blog nie jest idealne do tego typu rozważań, gdyż moje zdanie o komiksach jest bardzo pochlebne, więc i wątpliwości są mi obce. Mimo to zastanówmy się przez chwilę co może być złego w prezentowaniu takich poważnych kwestii w sztuce komiksowej?

Pierwsze co przychodzi mi na myśl to pochodzące jeszcze z czasów głębokiej komuny stwierdzenie, że komiks ogłupia, jest tylko dla dzieci i to sztuka totalnie infantylna. Z takimi – przepraszam za wyrażenie – durnotami, dyskutować nie ma jak, ani nie ma po co, bo komiks sam w sobie się obroni. Owszem i tu (jak wszędzie!) znajdą się rzeczy bardziej i mniej wartościowe i to jest normalne. Podobnie jest też w kinie, gdzie obok filmów wybitnych dostajemy też gnioty, a miejsce na ekranie znajduje się zarówno dla ambitnych obrazów jak i hollywodzkiej sieczki. W tym jednak wypadku nikt nie podnosi larum o to, że w filmie nie powinny być prezentowana, choćby zbrodnia wołyńska czy holokaust. Dlaczego więc nie komiks? Jest to równoprawna sztuka i ciężko mi znaleźć, choć jeden argument przeciwko takiemu rozwiązaniu. Co więcej, przyczynia się ona do zainteresowania tematem ludzi, którzy być może do tej pory nie mieli o nim wielkiego pojęcia. Sięgając po komiks Smert' Lachom (a według słów jednego z autorów i wydawcy Roberta Zaręby sprzedaż jest wyborna) liczne grono odbiorców, być może zacznie szukać więcej, dowiadywać się o tym mrocznym epizodzie już z książek i innych opracowań naukowych, dzięki czemu pamięć o ofiarach będzie trwać nadal. Należy pamiętać, że komiks, książka czy film to tylko środek do osiągnięcia pewnego celu.

Czy komiks obdziera z godności ofiary i tych, którzy przeżyli? Na to pytanie mogli być odpowiedzieć oczywiście tylko oni, my możemy jedynie gdybać. No więc pogdybajmy. Czy naprawdę jest coś złego w oddaniu im czy to czci czy pamięci poprzez wersję ilustrowaną? Czy taki album może kogoś obrazić tylko dlatego, że to rysunek, a nie klatka filmowa czy tekst książki? Owszem, autorzy tego komiksu szokują czytelników brutalnością, ale prawda jest taka, że nie oni za ten szok odpowiadają, a ci, którzy zbrodni się dopuścili. Czy przez to, że historia opowiedziana jest w komiksie, staje się mniej poważna? Smert' Lachom to przecież nie jedyny komiks traktujący o sprawach trudnych, że wymienię, choćby dwie części komiksowej autobiografii Zygmunta Similaka czy znany każdemu Maus. Wszystkie te prace tworzone są bardzo na poważnie więc dlaczego sztuka komiksowa miałaby mieć zakaz poruszania takich tematów? Nie znajduje na to wytłumaczenia, poza tym co napisałem we wstępie, a mianowicie wciąż niestety pokutującym w społeczeństwie, a utrwalanym przez komunistyczne lata (i trochę później niestety również) przekonanie o infantylizmie komiksowym. Czas jednak z tym skończyć, aby nie trzeba było więcej czytać takich komentarzy:

    Duch patriotyczny, przynajmniej tych ludzi z Wołynia, których znałem i bez budzenia wytrzaskałby po ryjach zarówno tych autorów jak i rzetelnych znawców, że wyglądaliby jak karykatury, którymi duchowo i tak są. Pokazaliby ten komiks sąsiadowi memu, który przeżył jako jedyny z całej rodziny, z przestrzelonym płucem i łopatką strzaskaną przez kulę…w głowie się nie mieści.

Czy według autora tych słów, Ci ludzie „wytrzaskaliby po ryjach” również autorów książek? Swoją drogą ostatnio pojawiło się kilka komiksów traktujących o Żołnierzach Wyklętych (których historia również nie należy do łatwych i przyjemnych) i nie słychać jakoś narzekania środowisk kombatanckich o to, że ich historie prezentowane są w tym medium. Może więc Szanowny Autor komentarza nieco się zapędził i jednak mieszkańcy Wołynia powstrzymaliby się przed przemocą wobec autorów komiksu, w którym Ci oddają im należny hołd i pamięć?

Jeśli jednak ktoś z Was ma jakieś powody/argumenty, dla których w komiksie nie powinno być miejsca na tego typu rzeczy, to chętnie Was wysłucham i podyskutuję...

"Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: staraj się wszystkich zadowolić". - Herbert Bayars Swope

Offline misiokles

Odp: Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 30, 2014, 05:27:30 pm »
Przytoczona wypowiedź doskonale wpisuje się w coraz powszechniejszy nurt katotalibizmu. Cec**je się on tym, że danego dzieła (tu: komiksu można wcale nie czytać), wystarczy wziąć skrawek z kontekstu i uruchomić procesy argumentacyjne dlaczego dzieło to nie jest zgodne z oficjalną definicją patriotyzmu, czyli czemu jest złe i szkodliwe. W oficjalnej definicji patriotyzmu zapewne stoi pod którymś punktem, że komiks nie może być nośnikiem tekstów trudno-patriotycznych. I to jest dogmat.

Offline Jaroslaw_D

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 643
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pokolenie TM-Semic
    • Półka z Kulturą
Odp: Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 30, 2014, 05:42:29 pm »
No właśnie misokles nie do końca się zgodze. Przykłady dobrego odbioru komiksów IPNu czy choćby Jana Hardego temu akurat przeczą.
"Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: staraj się wszystkich zadowolić". - Herbert Bayars Swope

Offline Koalar

Odp: Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 30, 2014, 05:47:13 pm »
Zwyczajnie ktoś nie ma zielonego pojęcia, czym jest komiks i pisze pierdoły (zmieniłem, bo dyrdy**ły wypikuje). To chyba dość powszechna opinia w Polsce - komiks to historyjki dla dzieci, ewentualnie młodzieży, proste, śmiechowe, takie do kibelka. Nawet w słowniku mamy deprecjację komiksu (notabene czytelnicy komiksów od razu zauważą, że ta definicja jest od czapy):
komiks «historyjka obrazkowa z tekstem ograniczonym do wypowiedzi bohaterów, umieszczonym w tzw. dymkach»

W Innym słowniku języka polskiego, który notabene jest jednym z lepszych słowników na polskim rynku, mamy jeszcze ciekawszy opis:
Komiks to historyjka obrazkowa przeznaczona głównie dla dzieci, opatrzona napisami, drukowana w czasopiśmie lub wydana osobno jako zeszyt. Słowo czasem używane z dezaprobatą ze względu na poziom tych publikacji i zawartą w nich uproszczoną wizję świata.

Ten dopisek jest o tyle nietrafny, że raczej nie słowo komiks, ale pochodne (komiksowy, komiksowo, komiksowość) są często używane do zdeprecjonowania czegoś, co opisują (nie wspominając już o tym poziomie i wizji świata).
Często definicje słownikowe są uproszczone, słownikarze przepisują je ze starych słowników, a znawcy tematu wyłapują takie definicyjne błędy. A przecież można się bardziej postarać.

Mnie osobiście zwisa i powiewa czyjaś ignorancja w temacie komiksów. Równie dobrze może sobie uważać, że nie można tworzyć filmów animowanych na poważne tematy, bo animowane to są bajeczki dla dzieci.
http://pehowo.blogspot.com/ - moje komiksy (Buzz, PEH, Horror)

Offline misiokles

Odp: Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 30, 2014, 05:54:28 pm »
Tak, ale tylko dlatego, że tematyka komiksów IPNu nie porusza medialnych, napompowanych emocjami, tematów. Poruszane zagadnienia nie stawiają obrazu w historii w innym świetle, nie niosą nowych, nieznanych faktów, nie polaryzują społeczeństwa. Jeśli ktoś kiedyś wyciągnie za kark komiks Wyrzykowskiego i okrzyczy go na takiej Frondzie - odzew będzie podobny jak w przypadku np. Smert Lachom.

Inaczej - temat Wołyński - jest tematem gorącym, antagonizującym. I każdy sposób opowiadania o nim (nieważne - komiks, teatr, plastyka, muzyka, wystawa fotografii) w sposób inny niż 'oficjalny' wywoła odzew typu 'tak nie wolno'. Gdyż my jako społeczeństwo nie nauczyliśmy sie dostrzegać stopni szarości - tylko czerń/biel. Dotyczy to nie tylko starszej części społeczeństwa, ale też (i to jest groźne) też najmłodszej wychowanej w epoce cyfrowej, która myśli w zero-jedynkowych kategoriach. Albo wychwalamy (to jest epickie!) albo gnoimy (co za piece of shit). Stanów pośrednich brak.

Offline Strefa Komiksu

Odp: Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 30, 2014, 07:47:20 pm »
Myślałem, że już mnie nic w tym roku w komiksowie nie zaskoczy, a tu taki kwiatek! Orliński promuje za moimi plecami Similaka w "Gazecie Wyborczej"! :biggrin:
Nie będę się odnosił do tego kuriozum, ale czytelnikom "Smert' Lachom" należy się kilka słów wyjaśnienia.
To nie było tak, że chcieliśmy sie podłączyć pod modny temat. Prace nad komiksem rozpoczęliśmy w listopadzie 2012 roku, kiedy był on niemal całkowicie przemilczany. Dopiero 70. lecie rzezi na Włoyniu przypadające na lipiec 2013 roku i 70. lecie rzezi w Galicji Wschodniej przypadajacy na luty 2014 roku spowodowało nagłośnienie tej tematyki i wysyp pozycji oraz artykułów prasowych na ten temat. Nasz komiks ukazał się w kwietniu 2014 roku, kiedy w związku z "Majdanem" nagle okazało się, że największymi przyjaciółmi Polski są ukraińskie sily polityczne odwołujące się do banderowskiego etosu. A każdy, kto choć trochę orientuje się w temacie wie, jak wielkie jest propagandowe zakłamanie w tej kwestii. No i nici z jakiegokolwiek wsparcia medialnego naszego komiksu, choć wcześniej, na etapie jego powstawania, dawano nam pewne nadzieje. Taka karma.
I jeszcze odpowiedź na postawione w tytule wątku pytanie. Jest oczywiste, że komiks powinien poruszać każdy temat. "Smert' Lachom" powstało z inspiracji Kresowiaków, ktorzy tych tragicznych wydarzeń doświadczyli na własnej skórze. To oni, zamieszkujacy obecnie Ziemię Lubuską i ich tragiczne opowieści zainspirowały mnie do podjęcia tej tematyki. Oni też wspierali mnie w pracy nad komiksem przysyłając różnorakie materiały. A kiedy wreszcze komiks był gotowy i patrzyłem na spakowane do wysyłki komiksy, poczułem strach. Autentycznie, tylko krytyki tych ludzi się bałem. Bałem się, bo wiedziałem, że zachowali w pamięci wyidealizowany obraz Kresów, w którym narody od pokoleń żyły w zgodzie i miłości, zaś nieszczęście jakie na nich spadło, więło się znikąd. A nie wzięło się znikąd, o czym świadczy choćby niepradopodobne okrucieciństwo tych mordów. W tym komiksie staram się dotrzeć do istoty rzeczy: dlaczego do tego doszlo i jak w ogóle mogło do tego dojść, jakie były przyczyny, jakie okoliczności temu sprzyjały, czy mogło to wszystko potoczyć sie inaczej, dlaczego obraz tej zbrodni wciaż się zaklamuje, itd. Przekopałem się przez masę materiałów, a pan Zygmunt w pewnej chwili miał już serdecznie dość rysowania tego komiksu i poprosił mnie, abym do dalszej pracy znalazł innego rysownika. A to, co pokazaliśmy, to przecież tylko wierzchołek góry lodowej. Do poszerzenia wiedzy w temacie służy około 140 przypisów (w sporej ich liczbie odesłyłem czytelnika do obszerniejszych pozycji).
I dlatego nikt nie będzie mi mówił, co mogę a czego nie mogę robić w komiksie.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 31, 2014, 12:12:25 am wysłana przez Strefa Komiksu »

Offline Jaroslaw_D

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 643
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pokolenie TM-Semic
    • Półka z Kulturą
Odp: Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 30, 2014, 08:11:35 pm »
Robercie, mam nadzieję, że to ostatnie zdanie nie jest skierowane do mnie w związku z pytaniem (retorycznym) w temacie? :)


Ja już wielokrotnie i przy każdej okazji powtarzałem, że Smert Lachom to chyba najważniejszy tegoroczny komiks na rynku także dla mnie odpowiedź jest oczywista. Moje pytanie jest jednak jeszcze szersze bo można niestety (stety?) trafić na głosy, krytykujace ukazywanie poważnych treści jak właśnie ta zbrodnia w komiksach. Chce wiedzieć dlaczego?


Przeprowadziłem dziś krótką rozmowę z jednym z twórców komiksów, której właśnie ze względu na tę prywatność nie będę przytaczał, ale napiszę tylko, że dla niektórych może nie jest problemem tego, że to komiks tylko jakie środki zostały użyte do jego stworzenia. Osobiście nie przekonuje mnie to, bo to nie do końca odpowiedź na moje pytanie.


Cześć swojego wpisu przeniosłem do wątku o komiksie.
"Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: staraj się wszystkich zadowolić". - Herbert Bayars Swope

Offline Strefa Komiksu

Odp: Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 30, 2014, 08:49:45 pm »
Cytuj
Robercie, mam nadzieję, że to ostatnie zdanie nie jest skierowane do mnie w związku z pytaniem (retorycznym) w temacie
Oczywiście, że nie do Ciebie :smile: Do tego co nie widział, nie czytał, a wie wszystko po rzucie oka na okładkę :biggrin: Tego z linkowanego przez ciebie bloga.
Cytuj
dla niektórych może nie jest problemem tego, że to komiks tylko jakie środki zostały użyte do jego stworzenia.

Co do środków, to na oddanie atmosfery tamtych czasów surowa dosłowność wydała mi się najwłaściwsza.
Ponadto, to bardzo dobrze, że ktoś ma inną wizję tematu. Byłoby nudnie, gdyby wszyscy mieli taką samą ;)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2014, 09:06:41 pm wysłana przez Strefa Komiksu »

Offline Blacksad

Odp: Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 31, 2014, 02:42:33 am »
Co to za odkrywanie Ameryki? Nie było "Mausa" czy "Josela"? Coś komuś trzeba nagle udowadniać? Czy po prostu braki w komiksowej edukacji?
Chrzań się, Smirnov

Offline Nawimar

Odp: Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 31, 2014, 08:15:32 am »
Misiokles: "Tak, ale tylko dlatego, że tematyka komiksów IPNu nie porusza medialnych, napompowanych emocjami, tematów. Poruszane zagadnienia nie stawiają obrazu w historii w innym świetle, nie niosą nowych, nieznanych faktów, nie polaryzują społeczeństwa."
 
Tu bym akurat się nie zgodził, bo zagadnienie Żołnierzy Wyklętych wciąż wzbudza skrajne emocje. Swego czasu także na tym forum. Nie będę wymieniał z nazwiska, ale w mediach głównonurtowych udziela się co najmniej dwóch dziennikarzy, których bliscy krewni uczestniczyli w akcjach wymierzonych przeciwko przedstawicielom Podziemia Niepodległościowego. Stąd w nich ten temat niezmiennie wzbudza wiele emocji. Dają temu zresztą wyraz w swojej publicystyce dostępnej w wysokonakładowej prasie.
 
Odnosząc się do głównego tematu to z przykrością trzeba stwierdzić, że Corrylus/Gabriel Maciejewski  (a przy okazji pewnie także odbiorca jego twórczości, który napisał cytowany komentarz) w dziedzinie komiksu jest niemal zupełnym nowicjuszem. Z tego co sam deklarował jakiś miesiąc temu rynek komiksu w Polsce rozeznaje od mniej więcej pół roku. A zatem rok temu o tej porze być może znał  co najwyżej "Tytusa, Romka i A'Tomka", "Kajka i Kokosza" oraz "Romowe", które dystrybuuje i jeszcze kilka innych tytułów o których pamiętał z dzieciństwa. Z jego wpisów wygląda na to, że to za mało. Nie przeszkadza mu to jednak w formułowaniu kategorycznych ocen, które - delikatnie rzecz ujmując - mijają się z rzeczywistością. Osobiście życzę mu powodzenia bo powstały na bazie jego koncepcji komiks "Święte Królestwo" jest utworem wartościowym (choć nie bez zastrzeżeń). Liczę jednak, że zanim pozwoli sobie na kolejne buńczuczno-mesjanistyczne deklaracje i oceny zechce bardziej niż tylko powierzchownie zapoznać się z tym co krajowy rynek ma do zaoferowania. W innym wypadku dalej będzie się ośmieszał dając dowód swojej ignorancji. Bo autentycznie wydaje mi się nie na miejscu aby facet, który ma w planach zbawiać polski komiks historyczny (i chyba nie tylko) przegapił bezprecedensowy tytuł jakim jest "Smert'Lachom".

Offline Strefa Komiksu

Odp: Czy komiks to miejsce na trudne historie?
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 31, 2014, 08:39:37 am »
Cytuj
Co to za odkrywanie Ameryki? Nie było "Mausa" czy "Josela"? Coś komuś trzeba nagle udowadniać? Czy po prostu braki w komiksowej edukacji?

A to zależy, z której strony się na to wszystko spojrzy. We wpisie na blogu i cytowanych do niego komentarzach kanalizuje się wszystko: bezinteresowna swojska nienawiść i pospolite skurwysyństwo, bezdenna głupota i zwykła ignorancja (szcególnie w ocenie rynku komiksowego), ale można też dostrzec naturalną frustrację czlowieka zaangażowanego w jakiś komiksowy projekt, który słabo się sprzedaj. Ktoś wali na oślep nie majac pojęcia, że komiks w Polsce w ogóle słabo się sprzedaje i podejrzewam, że nawet cyfry określające najlepiej sprzdajace się polskie komiksowe bestselery są dalekie od wyobrażeń autora o zasobności naszego ryneczku :biggrin: