A mi również się Wonder Woman nie podoba. Sięgnąłem po tę serię tak naprawdę na podstawie całego mnóstwa "ochów" i "achów", jakie zbiera. Z Aquamanem, który zbierał równie dobre recenzje, się nie zawiodłem i seria ta zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, śledzę ją do dziś i również mam ogromną nadzieję, że Egmont wyda to w Polsce. WW niestety okazała się dla mnie wielkim rozczarowaniem. Scenariusz mnie w ogóle nie zainteresował, ale pewnie duży wpływ na to ma fakt, że nie przepadam za mieszaniem mitologii do komiksu superbohaterskiego i bardzo sceptycznym okiem spoglądam na te wszystkie Herkulesy i Thory w amerykańskich komiksach. Niemniej jednak gdyby scenariusz i kreska były porządne, pewnie bym pozostał przy tej serii. A właśnie, kreska... To moim zdaniem totalnie dyskwalifikuje ten komiks. Ach, żeby wziął się za to Ivan Reis. Albo Jim Lee, którego okładkami JL właśnie się zachwycam przy okazji nadrabiania zaległości w zamówionych komiksach. Ci dwaj panowie znakomicie rysują Dianę. Ale w jej serii solowej kreska to jakaś porażka. WW nie kupię. Ostatnimi czasy i tak planowany miesięczny budżet komiksowy przekraczam kilkukrotnie, więc tym razem pozwolę swojemu portfelowi na oddech. I chyba bez większego żalu.