Autor Wątek: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21  (Przeczytany 328138 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #240 dnia: Czerwiec 16, 2014, 11:17:17 am »
Boję się, że nudne by to było : ) Jako ciekawostka, pewnie, ale jako marketingowa gra? Raczej już nie.

Offline Ganossa

Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #241 dnia: Czerwiec 16, 2014, 12:06:26 pm »
Byłem na "Edge of Tomorrow"
Też byłem w zeszłym tygodniu i mam bardzo pozytywne odczucia. Stwierdzam, że filmy sci-fi z Cruisem są w większości naprawdę fajne.
Just because I don't care
doesn`t mean I don't understand.

Offline Ijon Tichy

  • Słynny gwiazdokrążca.
  • Moderator
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 3 730
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #242 dnia: Czerwiec 16, 2014, 12:10:29 pm »
Mówicie? To może też się wybiorę.

Boję się, że nudne by to było : ) Jako ciekawostka, pewnie, ale jako marketingowa gra? Raczej już nie.
No cóż - tak na prawdę, te wszystkie RTSy to są bliżej zręcznościówek niż strategii. Ale jak byś musiał ustalić plan, potem puścić jednostki i tylko przez radio / interkatywną mapę / posłańców (zależnie od "epoki") popychać kolejne rozkazy / modyfikacje w odpowiedzi na rozwijającą się sytuację - TO by była strategia, co? :)
Uśmiechaj się, zawsze! ;)

Offline Hunter Killer

Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #243 dnia: Czerwiec 16, 2014, 01:17:54 pm »
Ijon Tichy, my master, czytasz mi w myślach. Jak ja bym chciał pograć, albo chociaż zobaczyć grę RTSa w kosmosie ale z realną fizyką, lub taką która nie powoduje wrażenia, że statki są jakieś magiczne.
Kurcze, ustawianie szyku, wchodzenie na kurs bojowy wrogiej floty... i kilku godzinne, jeśli nie kilkudniowe czekanie, aż się floty zbliżą na odległość strzału. A cała wymiana ognia potrwa najwyżej sekundę. :D Zakładając oczywiście iż obie floty lecą prędkością bojową, a nie stoją w miejscu i walą do siebie jak 17wieczne galeony.
Zwłaszcza, że jakiś czas temu czytałem bardzo dobrą książkę, Zaginiona Flota pana Jacka Campbella (chyba dobrze zapisałem nazwisko), w której to bardzo fajnie opisał działania w kosmosie. Dodatkowo spotęgowała to, wcześniejsza seria jaką czytałem czyli Honor Harrington, Webera, gdzie miało się wrażenie, iż walka okrętów sprowadza się do stania w linii, burta w burtę i nawalania do siebie niczym dawne galeony . :D

A co do strategii, to co tam łańcuszek dowodzenia. Jaka fajna strategia wyszłaby w okresie średniowiecza, albo i wcześniejszym, gdy dowodzący, często i gęsto, zamiast dowodzić z jakiejś górki przez posłańców, brali udział w samej bitwie na pierwszej linii. Nie dość, że trzeba uważać, by ktoś nam głowy nie uciął to jeszcze trzeba mieć rozeznanie w sytuacji pola bitwy i wydawać rozkazy. To dopiero wersja hardcore. :D
Walka to nie tylko siła ognia, to także, a może przede wszystkim, myślenie.
There is no 'overkill'. There is only 'open fire' and 'I need to reload' - motto Tau


Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #244 dnia: Czerwiec 16, 2014, 01:20:48 pm »
Idź, fajne jest.

A taka gra byłaby fajna, jakby klikanie na mapie było odpowiednikiem jedynie przekazania rozkazu kurierowi, a potem w ruch szły by obliczenia, czy kurier dotrze, czy odpowiednio przedstawi rozkazy, czy uda się je wdrożyć itp. Albo przez radio, gdzie też możemy być opacznie zrozumiani, rozkaz może być niewłaściwie wykonany itp.
I najlepiej rzut z punktu dowodzenia, albo informacje nanoszone na mapę na podstawie meldunków radiowych : ) Do tego raporty szpiegów o posiłkach dla wrogów itp. Mogłaby wyjść z tego naprawdę fajna gra, jakby to dobrze zaadoptować, oddać otoczkę kampanii, walk wywiadów, zabezpieczania linii przerzutowych, zapasów itp.

Offline Ijon Tichy

  • Słynny gwiazdokrążca.
  • Moderator
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 3 730
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #245 dnia: Czerwiec 16, 2014, 02:21:18 pm »
Czytałem ostatnio parę książek o historycznych bitwach (seria "Historyczne Bitwy :P ) i jak czytałem o Sommie (1914), to własnie marzyła mi się giera strategiczna z okresu, tak jak opisaliście: najpierw prezentacja sytuacji, potem planowanie, wysłanie rozkazów, kurierzy, pytanie czy dotrą, sprzeczne meldunki, zakurzona mapa oświetlana lampą nafotwą, a od rozkazów zależy życie setek żołnierzy... byłaby giera wg mnie.
Ale brudne casuale wolą Moderm Wardog 7 - Szarik Underfire 2 czy ile tam numerków już nabili.
Więc pewnie też bym musiał sam zrobić...

a nie stoją w miejscu i walą do siebie jak 17wieczne galeony.
Myślę, że tak nie było - od zawsze statkami trzeba było manewrować. Ale ekspertem w tej sprawie nie jestem.

czytałem czyli Honor Harrington, Webera, gdzie miało się wrażenie, iż walka okrętów sprowadza się do stania w linii, burta w burtę i nawalania do siebie niczym dawne galeony . :D
Przeczytałem pierwszą książkę z tej serii i własnie nie - tam było manewrowanie, ale go nie ogarniałem, bo koleś zrobił miks SF z łajbami z czasów 1 WŚ. Wg mnie słabo wyszło.

A co do strategii, to co tam łańcuszek dowodzenia. Jaka fajna strategia wyszłaby w okresie średniowiecza, albo i wcześniejszym, gdy dowodzący, często i gęsto, zamiast dowodzić z jakiejś górki przez posłańców, brali udział w samej bitwie na pierwszej linii. Nie dość, że trzeba uważać, by ktoś nam głowy nie uciął to jeszcze trzeba mieć rozeznanie w sytuacji pola bitwy i wydawać rozkazy. To dopiero wersja hardcore. :D
Nie wiem czy ze średniowiecznym hełmem na głowie da się dowodzieć - mało widać. :P Tam chyba dopiero trzeba było mieć dobry plan i karnych wojów żeby go wykonali.
Uśmiechaj się, zawsze! ;)

Offline Hunter Killer

Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #246 dnia: Czerwiec 16, 2014, 03:03:56 pm »
Myślę, że tak nie było - od zawsze statkami trzeba było manewrować. Ale ekspertem w tej sprawie nie jestem.
Oczywiście, że nie, statki, dokładniej okręty (bo to poprawna nazwa jednostki wojennej) zawsze manewrowały. Tylko pytanie było, czy chodzi o walke 2-3 jednostek, czy całych flot. Pojedyncze jednostki to zupełnie inna walka, niz całej floty.
Floty generalnie starały się pływać w szyki liniowym tak burty większych jednostek były skierowane na przeciwnika, mniejsze jednostki eskortowały większe tak by mniejsze okręty przeciwnika nie podpłynęły za blisko, a pozostałe jednostki chowały się za dużymi okrętami. Oczywiście dochodzi jeszcze odpowiednia taktyka, konkretnych armii/marynarek.
Jak walka była między pojedynczymi jednostkami, wchodziła już czysta taktyka i konkretna doktryna dzięki czemu było to bardziej widoczne. Np, brytole woleli podpływać w zasięg bezpośredni waląc z moździerzy, karonad, dział i co było na pokładzie niszcząc załogę a następnie robić abordaż. A Hiszpanie bardziej przykładali wagę do niszczenia takielunku i masztów tak by unieruchomic wrogi okręt i wtedy powoli go dobijać.
Oczywiście to w epoki kiedy królowały żaglowce.

Przeczytałem pierwszą książkę z tej serii i własnie nie - tam było manewrowanie, ale go nie ogarniałem, bo koleś zrobił miks SF z łajbami z czasów 1 WŚ. Wg mnie słabo wyszło.
Tu znowu podkolorowałem, bo miało się czasami wrażenie, że te floty stoją i wala do siebie chmurami rakiet. W pierwszej książce akurat nie było zbytnio opisanej bitwy na sporą liczbę jednostek. Ale zgadam się facet zrobił mix, a nawet pokusiłbym sie o stwierdzenie, że upakował typowe morskie doktryny wojenne z okresu 18-19 wieku w przestrzeń kosmiczną.
Jako, że prowadzenie walk na morzu sprowadzało się w sumie do ustawienia linii najcięższych okrętów i ostrzeliwaniu się nawzajem. Oczywiście manewry i tam występowały, chociażby osławione "postawienie kreski nad T". Dobitnie też świadczy występowanie tzw. uzbrojenia pościgowego na okrętach u Webera, a powszechnie używanego na żaglowcach i kompletnie wypartych w okrętach na których używano wież dziobowych i rufowych (czyli 1WŚ).

Nie wiem czy ze średniowiecznym hełmem na głowie da się dowodzieć - mało widać. :P Tam chyba dopiero trzeba było mieć dobry plan i karnych wojów żeby go wykonali.
A tu mógłbym się rozpisać na kilka stron, jako, że sam od praktycznej strony mogłem posmakować tego, będąc w bractwie rycerskim. :D
Otóż, nie do końca. Zależy jeszcze od hełmu, ale zazwyczaj widać całkiem znośnie, natomiast słuch jest dość przytłumiony. Dlatego na dziesiętników i setników, często wybierano gości co mieli mocny i donośny głos. Po za tym jak dochodzi do walki to jest jeden wielki chaos. I wtedy dowodzenie z pierwszej linii sprowadza się raczej do posyłania kolejnych zastępów, ewentualnie do natarcia jazdą od flanki. :p Ba sama jazda to też nie tylko ciężkozbrojni z kopiami jak w filmach, na każdego "kopijnika" przypadało 5-7 osób-giermków konnych osłaniających go.
Inaczej jest przed bitwą, albo jak dowódca siedzi gdzieś obok, jak np. Jagiełło pod Grunwaldem. No ale to za dużo do opisywania. :)
Walka to nie tylko siła ognia, to także, a może przede wszystkim, myślenie.
There is no 'overkill'. There is only 'open fire' and 'I need to reload' - motto Tau


Offline Sir_Ace

Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #247 dnia: Czerwiec 16, 2014, 05:29:36 pm »
Mi ostatnia burza oprócz liveboxa załatwiła najprawdopodobniej płytę główną. I mam nadzieję, że tylko ją. Pechowo poszło po kablu telefonicznym. Niestety będę mógł to dokładnie sprawdzić dopiero po weekendzie.

Parę lat temu robiłem praktyki u podwykonawcy TP i zamontowałem ludziom ponad setkę Liveboxów. Nie korzystaj z nich, serio. Totalny bubel palący się przy najmniejszym skoku napięcia. Po każdej burzy wymienialiśmy tego po parę kartonów, a ludzie nieraz płakali, jak im paliło kompy albo telewizory.
I'd like to be a tree

Offline Ganossa

Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #248 dnia: Czerwiec 16, 2014, 06:11:27 pm »
Znam te opinie i nie neguję ich ale ponad dwa lata bezawaryjnego używania i dziesiątki burz bez żadnych problemów. Więc uważam że miałem po prostu pecha.
Jedyne na co narzekam to kiepski zasięg wifi.
A jako zabezpieczenie na przyszłość to kupię sobie jakiś odbiornik wifi zamiast bezpośrednio kablemłączyć.
Just because I don't care
doesn`t mean I don't understand.

Offline Hollow

Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #249 dnia: Czerwiec 16, 2014, 08:07:19 pm »
Zwłaszcza, że jakiś czas temu czytałem bardzo dobrą książkę, Zaginiona Flota pana Jacka Campbella (chyba dobrze zapisałem nazwisko), w której to bardzo fajnie opisał działania w kosmosie. Dodatkowo spotęgowała to, wcześniejsza seria jaką czytałem czyli Honor Harrington, Webera, gdzie miało się wrażenie, iż walka okrętów sprowadza się do stania w linii, burta w burtę i nawalania do siebie niczym dawne galeony . :D

Też czytałem te książki i bardzo mi się podobały. Trochę denerwowało mnie, że dali wielką czcionkę i powstało 7 tomów, które można było upchać w 3.
Po tych książkach zacząłem grać w Gwiezdne wilki. Stary RPG w kosmosie. Ma się tam statek-matkę i eskadrę myśliwców. Można było ustalać formację, łączyć w grupy myśliwce, za punkty doświadczenia odblokowywać nowy sprzęt lub umiejętności pilotów. Gierka stara ale jara.

Offline Hunter Killer

Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #250 dnia: Czerwiec 17, 2014, 12:59:37 am »
Pewnie za jakiś czas dadzą wydania zbiorcze jak np. Czarnej Kompanii. Chociaż z tego co wiem, to Zaginiona jakos się nie sprzedała dobrze, przez co miedzy innymi wydali raptem pierwszy tomik drugiej serii. Szkoda, ale niestety, prawa rynku.

Fajnie mi się też czytało Crest i Banner of the Stars, choć po angielsku i bodaj 8 lat temu (kumpel masowo zamawiał z UK) to fajnie tam autor podszedł do walki w kosmosie. No ale tam powszechnie używano antymaterii a to troche wyższa technika.
Walka to nie tylko siła ognia, to także, a może przede wszystkim, myślenie.
There is no 'overkill'. There is only 'open fire' and 'I need to reload' - motto Tau


Offline Ijon Tichy

  • Słynny gwiazdokrążca.
  • Moderator
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 3 730
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #251 dnia: Czerwiec 17, 2014, 07:40:21 am »
Tu znowu podkolorowałem, bo miało się czasami wrażenie, że te floty stoją i wala do siebie chmurami rakiet. W pierwszej książce akurat nie było zbytnio opisanej bitwy na sporą liczbę jednostek. Ale zgadam się facet zrobił mix, a nawet pokusiłbym sie o stwierdzenie, że upakował typowe morskie doktryny wojenne z okresu 18-19 wieku w przestrzeń kosmiczną.
Zrobił dokładnie taki miks jak napisałeś - w mojej książce takie info nawet było.

A tu mógłbym się rozpisać na kilka stron, jako, że sam od praktycznej strony mogłem posmakować tego, będąc w bractwie rycerskim. :D
Otóż, nie do końca. Zależy jeszcze od hełmu, ale zazwyczaj widać całkiem znośnie, natomiast słuch jest dość przytłumiony. Dlatego na dziesiętników i setników, często wybierano gości co mieli mocny i donośny głos. Po za tym jak dochodzi do walki to jest jeden wielki chaos. I wtedy dowodzenie z pierwszej linii sprowadza się raczej do posyłania kolejnych zastępów, ewentualnie do natarcia jazdą od flanki. :p Ba sama jazda to też nie tylko ciężkozbrojni z kopiami jak w filmach, na każdego "kopijnika" przypadało 5-7 osób-giermków konnych osłaniających go.
Inaczej jest przed bitwą, albo jak dowódca siedzi gdzieś obok, jak np. Jagiełło pod Grunwaldem. No ale to za dużo do opisywania. :)
OK, wierzę że wiesz jak jest. :)
Uśmiechaj się, zawsze! ;)

Offline Hunter Killer

Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #252 dnia: Czerwiec 17, 2014, 03:13:10 pm »
No z jazdą jest obecnie problem, bo ciężko dobrze ukazać jej działanie w inscenizacjach (szkoda koni, a i podkowy mogą się powyginać na głowach piechociarzy ;p ) ale była to dość znacząca siła. Podobnie jak artyleria w późniejszych czasach, albo czołgi w obecnych.

BTW. Wczoraj puścił mi zaczep lampy na biurku, taki tandetny plastik władowali, że się powyginało. Udało mi się częściowo na głowę, częściowo w ręce złapać, więc przynajmniej żarówka nie poleciała. Ale reszta lampy rozwaliła mi model działa okrętowego od Shimikaze z Kancolla, który sobie robiłem. Nie pamietam jak on się nazywał, jak baterie mi się załadują do aparatu to wieczorem dam fotki.

EDIT:
Fotek nie będzie, akumulatorki mi padły, aparat tylko zaskakuje i się wyłącza. Chyba ciągłe trzymanie ich w aparacie nie najlepiej im posłużyło.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 17, 2014, 10:40:26 pm wysłana przez Hunter Killer »
Walka to nie tylko siła ognia, to także, a może przede wszystkim, myślenie.
There is no 'overkill'. There is only 'open fire' and 'I need to reload' - motto Tau


Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #253 dnia: Czerwiec 18, 2014, 10:33:38 am »
Jeszcze kilka godzin i 4 dni wolnego - czekałem na to, jak na zbawienie. Podobno pogoda ma być denna, ale kij z tym, ważne, że będzie chwila odpoczynku. Będzie czas, by po nadganiać trochę zaległości w spotkaniach przy kawie, czytaniu, graniu, oglądaniu anime itp.
Cztery dni wolnego - po maju i połowie czerwca, kiedy to zastępuję dodatkowo koleżankę z roboty, to brzmi prawie jak urlop : )

Offline Sajuuk'

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 018
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • z'; DROP TABLE profile; --
    • sireliah.com
Odp: Dział powikłań, czyli kto tu zagląda :) vol. 21
« Odpowiedź #254 dnia: Czerwiec 18, 2014, 07:43:27 pm »
Myślę że by się dało, ale musiałoby to być poprostu inne - tzn ja bym sobie podowodził kosmiczną flotą, ale w realnej fizyce: jak by statki strzelały i "widziały" więcej niż ~3-5 długości kadłuba, nie miały "max speed" a tylko "max acceleration", informacje latały by z prędkością c, a odległości w formacjach byłby rzędu kilku(nastu) km (+ jakby statki miały naprawdę dobre silniki "podświetlne" trzeba by zaimplementować fizykę relatywistyczną - to już bybyło zaawanasowane).

Na polskim forum o EVE Online wciągneli mnie (sam obiecałem przy dyskusji o Star Citizen/Squadron 42 ) w zrobienie symulatora "latania czymś z istotnym procentem c", ale zabiorę się za to (wstępna wersjta to raczej będzie test czy dobrze rozumiem relatywistykę) po tutkach z SDL oraz zrobieniu obiecanego ojcu klona ponga. :P

O, to nie zapomnij się pochwalić wynikami (no i kodem). : p Swoją drogą ja trochę porzuciłem temat "możliwie realistycznego odwzorowania warunków w skali kosmicznej" po doświadczeniach z Kerbalem. Trudno prześcignąć ideał. : o
"Był to chłopak tak piękny, że nie musiał się nawet myć" - T. Konwicki, "Dziura w niebie"