trawa

Autor Wątek: Cud nad Wisłą  (Przeczytany 11065 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Baldwin

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 17, 2003, 12:28:52 pm »
Cytat: "Gollum"
Natomiast Piłsudski to tylko cywil zafascynowany mundurem, coś jak Stalin czy Hitler.


To celowe zestawienie? :)

Offline Gollum

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 18, 2003, 07:43:21 am »
Mialem jeszcze dołożyć Szeremietiewa i Churchilla. W przypadku tego pierwszzego uznałem, że nie warto jakiegoś pośledniego urzędnika wkładać pomiędzy wodzów. A w przypadku Churchilla przypominiałem sobie, że on tylko pokazywał się w garniturze, a w rzeczywistości ukończył akademię wojskową w Sandhurst i sporo działał jako wojskowy.

Offline Kamelot

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #17 dnia: Wrzesień 16, 2003, 02:32:40 pm »
Cytat: "Gollum"
I tu jest poważny problem:
Grunwald? Zbyt dużą przewagę liczebną mieliśmy. Ale możnaby tą datę użyć, zważywszy na fakt nowatorskiej jak na warunki europejskie roli wodza.

Wiedeń? Za dużo tu ojców zwycięstwa. Owszem, spuszczenie husarii ze stoków Kahlenbergu na Turków było skuteczne i decydujące, ale to nie my byliśmy tu siłą przewodnią (27 tysięcy), lecz Austriacy (43 tys. plus wiele tysięcy obrońców miasta).

Monte Cassino? Niemcy byli już tak wyczerpani pięciomiesięcznymi niemal atakami wszelkich mozliwych nacji Imperium Brytyjskiego, że w końcu musieli paść. Ale i tak pierwsze natarcie naszych odparli. Że udało się zdobyć wzgórze Andersowi to przypadek. Gdyby dowódca posłał do walki II korpus wcześniej, to zwycięstwo święciliby Gurkhowie, Nowozelandczycy czy Irlandczycy, a my mielibyśmy w naszej martyrologii kolejną rzeź.


co do daty to podzielam Twoje wątpliwości dotyczące 15 sierpnia, oczywiście jest to trudna kwestia którą z bitew wybrać. przed wojną było to 15 lipca i chyba słusznie. Natomiast co do kilku przytaczanych wydarzeń muszę się wypowiedzieć krytycznie (ale ze względu na merytoryczność nie zaś wybór jako kandydatury na święto), przede wszystkim nie podoba mi się Twoja interpretacja faktów. Pomijam milczeniem sprawę 'cudu nad Wisłą' bo ręce opadają (czuję się jak za komuny gdy mieliśmy 'gotowe'  wersje historii z okresu 1918-45), ale deprecjonować inne bitwy, hmmm. Rozumiem, że robią to w Niemczech czy w Austrii, ale na własnym podwórku?
co do Grunwaldu to faktycznie gołe porównania dają naszą przewagę gdyby tylko zapomnieć o tym że znakomita większość Krzyżaków to jazda ciężkozbrojna a o wsparciu artylerii nie wspomnę... Czy w innym konfliktach też tak porównujesz? 10 tys. na 10 tys. , bez względu na wyposażenie, technologię , morale, wodzów itd?
cco do Wiednia to przypominam iż wodzem był niejaki Sobieski zaś cesarz Leoś I nie był biegły w wojennym rzemiośle a polskie siły umożliwiły rozbicie Turków (same siły cesarskie i niemieckie co najwyżej odparłby Mustafę).
co do Monte Cassino to należy trochę poczytać a potem na ten temat pisać gdyż w tej materii się mylisz. żenada, a przy okazji wymieniłeś nacje które   wcześniej nie dały rady zdobyć wzgórza...
pozdr!

Offline Gollum

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #18 dnia: Wrzesień 17, 2003, 08:13:14 am »
Pod Wiedniem Leoś dowodził firmalnie. Faktycznie dowódcą był arcyksiażę, ale jego imię wyleciało mi z głowy. Spuszczenie husarii z góry mógł wszakże zaproponować sam Sobieski, bo on znał zalety tej formacji, a Austriacy nie bardzo. Co nie zmienia faktu, że to nie nasz król dowodził.
A co do Monte Cassino, to fakt, że zdobyli je Polacy, to zasługa wyłącznie dowódcy brytyjskiego, który w tym a nie innym momencie puścił naszych do akcji. Gdyby ruszyli wczesniej, Niemcy by ich wytłukli i zaszczyt zdobycia twierdzy przypadłby Gurkom czy Nowozelandczykom.

Offline Michał Adam Kuc

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #19 dnia: Wrzesień 23, 2003, 12:20:10 pm »
Cytat: "Baldwin"

Moze to nie do konca będzie zwiazane z tematem,ale ja zawsze bronię tej bitwy,jako wielkiego i wspaniałego trimfu.  :) .Nasza pzrewaga pod Grunwaldem nie była taka duza(zresztą dyskusyjne jest jaka ona była, i jaka dokładnie liczna wojsk staneła po obu stronach).Poza tym znaczną część naszych sił stanowiło pospolite ruszenie i lekkozbrojna piechota, podczas gdy niemal całe siły Krzyzackie były złożone z rycerstwa,kopijników i pancernych...


Jeja, ale bzdury wypisujesz! Przeczytaj sobie chociażby monografię Grunwaldu pióra świętej pamięci Nadolskiego

Offline Kamelot

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #20 dnia: Październik 06, 2003, 11:10:22 am »
Cytat: "Gollum"
Pod Wiedniem Leoś dowodził firmalnie. Faktycznie dowódcą był arcyksiażę, ale jego imię wyleciało mi z głowy. Spuszczenie husarii z góry mógł wszakże zaproponować sam Sobieski, bo on znał zalety tej formacji, a Austriacy nie bardzo. Co nie zmienia faktu, że to nie nasz król dowodził.
A co do Monte Cassino, to fakt, że zdobyli je Polacy, to zasługa wyłącznie dowódcy brytyjskiego, który w tym a nie innym momencie puścił naszych do akcji. Gdyby ruszyli wczesniej, Niemcy by ich wytłukli i zaszczyt zdobycia twierdzy przypadłby Gurkom czy Nowozelandczykom.


co do dowództwa to proponuję najpierw poczytać a potem się wypowiadać bo szkoda czasu na czytanie bzdur jakie wypisujesz (nie pierwszy to już raz niestety), a co do zdobycia Cassino to przyznaję iż Twój tok rozumowania jest niesamowity! idąc tym tropem śmiało można powiedzieć że np. hemoroidy są sprawcą klęski Napoleona, bo gdyby go żyć nie bolała to Borodino zamieniłoby się w klęskę Rosjan itp itd. doprawdy infantylne.

Offline Gollum

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #21 dnia: Październik 07, 2003, 08:13:45 am »
Cytat: "Kamelot"
idąc tym tropem śmiało można powiedzieć że np. hemoroidy są sprawcą klęski Napoleona, bo gdyby go żyć nie bolała to Borodino zamieniłoby się w klęskę Rosjan

Nie znam na tyle dobrze medycyny politycznej (na Zachodzie jest to bardzo dobrze rozwinięty dział wielu wywiadów), więc nie wiem, czy Napoleon cierpiał na hemoroidy. Nie wiem też, czy jest to przypadłość bardzo bolesna. Bo jesli tak, to rzeczywiście, wynik bitwy byłby inny, gdyby Napoleon koncentrował się wyłącznie na kierowaniu wojskiem.

Offline Gollum

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #22 dnia: Październik 07, 2003, 08:22:38 am »
A a`propos dowództwa: w kampanii wiedeńskiej faktycznym dowódcą był książę Karol Lotaryński, prowadzący 50-tysięczną armię niemiecko-austriacką. Sobieski z 20 tysiącami naszych z racji starszeństwa dowództwo objął dopiero po przekroczeniu Dunaju. Dalej obowiązywała zasada Murzyna, który zrobił swoje (wygrał bitwę i pogonił Turków) i musiał odejść. Dalszą częśc kampanii ciągnęli we własnym zakresie miejscowi. Z dobrym zresztą skutkiem. A nasz Jan mawiał potem z przekąsem: veni, vidi deus vicit.
Z kolei pod Monte Cassino Anders nie miał wiele do powiedzenia. Jego zwierzchnicy, dowodzący 15 Grupą Armii gen. Harold Alexander i bezpośredni dowódca, wódz 8 Armii gen. Olivier Leese, nie mieli o II Korpusie Polskim najlepszego mniemania. Główna tu zasługa Rosjan, którzy skutecznie wmówili Brytyjczykom i Amerykanom, że Polacy nie mają specjalnej ochoty bić się z Niemcami.
Może własnie dlatego Leese najpierw posłał do walki tych, do których miał zaufanie. Samo polecenie Andersowi ruszenia do walki brzamiało w wojskowym języku strasznie: atakuj, ale jeśli się boisz, to nie musisz; Anders mógł odpowiedzieć, że nie pójdzie. Anglik zagrał mu jednak na honorze: miał tylko dwa wyjścia, Zginąć z całą armią, albo zdobyć klasztor. A że poprzednicy skutecznie rozmiękczyli obronę, to się udało.

Offline Kamelot

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #23 dnia: Październik 14, 2003, 12:35:41 pm »
Cytat: "Gollum"
A a`propos dowództwa: w kampanii wiedeńskiej faktycznym dowódcą był książę Karol Lotaryński, prowadzący 50-tysięczną armię niemiecko-austriacką.
co do dowództwa to sam przyznajesz mi rację - niby Jan ale faktycznie to nie on, tylko Karol - choć nie w tym rzecz;) akurat nie miałem na myśli umniejszania talentu Karola Lotaryńskiego, jednak zarówno plan jak i 'formalne' dowództwo wg starszeństwa jak wolisz utrzymywać, należało niestety do Sobieskiego. I niestety to nasz król wjechał triumfalnie do Wiednia co rozwścieczyło Leopolda zresztą. co do łupów masz pełną rację kto pierwszy ten lepszy (jednak to do Sobieskiego jako zwycięscy należała lwia ich część). jednak dla sporu (patrz wątek przewodni) najważniejsza była 'waga' zwycięstwa a to akurat Ci uciekło poprzez wdanie się w spór o to kto faktycznie był dowódcą. masz prawo do swojego zdanie tak więc możesz nie przyjmować racji innych osób - szkoda tylko, że nie podzielasz opinii historyków (profesorów skąinąd przykładowo). a co do Monte Cassino to sprawa wygląda podobnie - pech chciał, że to musieli być nasi a nie brytole dla przykładu. Twoja argumentacja mnie nie przekonuje i nie podzielam Twojej opinii. I niech tak zostanie bo każdy zostaje przy swoim zdaniu, szkoda sobie strzępić na to opuszków palców. lepiej rozpocząć inny wątek choć jeśli będziesz tak nie przejednany to nie będę się dopisywać;)

Offline krytyk

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #24 dnia: Luty 06, 2004, 02:57:08 pm »
A wracjajac do tematu czyli Bitwy Warszawskiej 1920 roku to jak oceniacie jeden, ważny moim zdaniem, fakt, mianowicie to że polski wywiad czytał (przynajmniej częściowo) radzieckie depesze?
Mówiąc o drugiej wojnie prawie każdy mówi o enigmie, natomiast przy zamganiach roku 1920 jakoś zapominamy o tym waznym dla zmagań wojennych aspekcie.

Offline Gollum

Cud nad Wisłą
« Odpowiedź #25 dnia: Luty 06, 2004, 09:45:23 pm »
Mógł czytać. Nasza armia z wywiadem włącznie, to co prawda zbieranina z kilku armii, ale bądź co bądź fachowcy. Tymczasem Armia Czerwona to też zbieranina, ale wszelkiego rodzaju drobnych inteligentów, chłopów, robotników, lumpów, przestępców i innych warstw. Kryptologia zapewne nie była ich najmocniejszą stroną. Tym bardziej, że znających rosyjskie sposoby szyfrowania ludzi mieliśmy sporo.