Sposób oglądania seriali

[Dark_Pingwin]

No właśnie jak do tego podchodzicie czy wyznaczacie sobie konkretną ilość odcinków dziennie czy oglądacie dopóki nie padniecie na twarz. Robicie przerwy między seriami lub wręcz przeciwnie od razu rzucacie się na nowe tytuły. Wypracowałem sobie pewną rutynę, oglądam dwa odcinki dziennie, a po skończeniu jednego serialu robię sobie kilkudniową przerwę. Właśnie jestem w trakcie trzymiesięcznego ciągu i zastanawiam się czy nie zrobić sobie miesięcznej przerwy, ale najprawdopodobniej będę szedł dalej w zaparte.

[Shirosama]

No właśnie jak do tego podchodzicie czy wyznaczacie sobie konkretną ilość odcinków dziennie czy oglądacie dopóki nie padniecie na twarz.

Raczej zależy od anime. Jak bardzo wciągające (i odcinki bezpośrednio połączone) to obejrzy się więcej (nawet 10 dziennie), a w innym przypadku wystarczy kilka.

Robicie przerwy między seriami lub wręcz przeciwnie od razu rzucacie się na nowe tytuły.

Tak samo zależy od konkretnego anime. Jak lepsze (ciekawe, emocjonujące itp) to po obejrzeniu interesuję się nim znacznie dłużej (również ewentualną mangą czy różnymi informacjami w internecie i na wikia).

[Sir_Ace]

Dla mnie Animu to forma rozrywki, a nie styl życia. Kiedy jeszcze sporo tego oglądałem, poległem na kaprysie. Układanie sobie życia albo rytualizowanie seansów japońskich kreskówek jest... no nie wiem... znakiem, że coś jest nie tak.

[Skrzydlaty]

Witamy nowego na forum (:

U mnie raczej trudno mówić o przerwach, bo to już kwestia wyrobionego nawyku. Zawsze przed snem oglądam tych parę odcinków na krzyż - od dwóch do pięciu zazwyczaj - chyba, że coś mnie mocno wciągnie. Ale nie sprzyja temu a) oglądanie dużej ilości serii on-going, b) oglądanie małej ilości typowych shounenów nastawionych na cliffhangery. Ostatnia taka produkcja, którą mocniej zaatakowałem, to Hunter x Hunter i wtedy faktycznie parędziesiąt odcinków poszło w parę dni.

A tak to dochodzi jeszcze czynnik zabiegania. Jeżeli nałoży się sporo pracy i studiów, za pięć godzin trzeba wstać a do tego jutrzejszy dzień ma perspektywę jedynie jeszcze gorszego niż dzisiejszy, to często na dobranoc leci jeden odcinek i najczęściej jest to jakiś super-wyciszający slice of life. Im mniej się dzieje tym lepiej, a z każdą sekundą człowiekowi bliżej do buddy. x)

[Dark_Pingwin]

Dla mnie Animu to forma rozrywki, a nie styl życia. Kiedy jeszcze sporo tego oglądałem, poległem na kaprysie. Układanie sobie życia albo rytualizowanie seansów japońskich kreskówek jest... no nie wiem... znakiem, że coś jest nie tak.

To wynika raczej z mojej natury po prostu lubię wszystko planować i układać. Dotyczy to także innych sfer mojego życia np. na lekturę, siedzenie w internecie, oglądanie telewizji poświęcam określoną ilość czasu w konkretnych porach.

[wyspa]

Kiedyś dużo, teraz mniej. Zależy od wolnego czasu i chęci. Kiedyś potrafiłem przelecieć przez 2 serie w tygodniu, teraz raczej 3-5 odcinków w ciągu tygodnia oglądam (i to zazwyczaj serie ongoing). Chyba, że coś wyjątkowo mnie wciągnie wtedy leci po 2-4 odcinków dziennie.

Prawda taka, że jak człowiek zaczął pracować i w dodatku studiuje zaocznie to czasu mało, całego wolnego czasu też nie chce mi się poświęcać na animce... czasami lepiej pójść do kina czy na piwo albo coś poczytać czy w coś pograć .
No i rodzinę czy dziewczynę też trzeba czasami odwiedzić (do jednego i drugiego mam pół polski do przejechania :/)

[Shirosama]

To wynika raczej z mojej natury po prostu lubię wszystko planować i układać. Dotyczy to także innych sfer mojego życia np. na lekturę, siedzenie w internecie, oglądanie telewizji poświęcam określoną ilość czasu w konkretnych porach.

Najlepiej nie cytuj tamtego osobnika bo to jakiś antyfan anime, gdyż większość tego co pisze to wyłącznie dla kpin.

czasami lepiej pójść do kina czy na piwo albo coś poczytać czy w coś pograć .

Oczywiście, że tak. Po prostu dopóki lubisz anime to zawsze znajdziesz czas. Ja tam akurat wolę obejrzeć daną serię jak najszybciej bo inaczej klimat się psuje (najlepiej jak wszystkie wydarzenia pamięta się na bieżąco).

[Jackal]

W sumie to mam podobnie, lubię mieć wszystko zaplanowane i rozłożone w czasie. Chociaż ostatnio mało oglądam nie kiedy odcinek na tydzień pomimo fajnego tytułu jak teraz Chihayfuru i sporo wolnego czasu [gryzie mnie to i chciał bym więcej obejrzeć]. Na studiach i potem w jak pracowałem dłużej, więcej się oglądało.  Prawda też, że jak się masowo ogląda to czuje się sto i samoistnie nie ciągnie i robię sobie przerwę np. na grę jakoś.

-

[Hollow]

Zależy od serii. Jak jest wciągająca to nawet 5 czy 6 odcinków mogę obejrzeć na raz. Jeśli nie to z 2 przed snem.