W sumie wolałbym na miękko, skoro różnica to aż 15 zł, bo teraz wychodzi milion komiksów i zawsze jest coś, co jeszcze chciałbym kupić. Ale z drugiej strony faktycznie ciężko mi się czytało Sticklebacka i Absaloma na miękko, bo użyty papier i okładka cały czas mi się zwijały. Jestem za miękką, ale z mniej elastyczną okładką. Ta ma właściwości jak jakiś kauczuk, czy coś. Nie mam bardziej giętkich komiksów od Absaloma i Sticklebacka. Siedzisz sobie wygodnie w busie, trzymasz komiks lewą ręką, a rogi komiksu zginają się w dół jak zegary na słynnym obrazie Salvadora Dalego.