Siła oddziaływania Wiecznej Wojny na mnie nie słabnie.
Przyznam, że oddałem sie lekturze tych kilku stron Ameryki, które są dostępne w necie i jakoś nie zagrało mi na wysokich tonach. Na pewno jednak przyjrzę się jeszcze bliżej temu tytułowi, jeśli plasuje się tak wysoko w Waszych rankingach. Przyznaję się też, że to właśnie Dreddy były jedynymi do tej pory tytułami, których nie brałem od Studia.