Autor Wątek: Deadpool  (Przeczytany 99598 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline misiokles

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #90 dnia: Marzec 01, 2016, 08:04:11 pm »
Już na samym początku wychodzi niestety miałkość polskiej formy wydawniczej Marvel Now nad zagraniczną. Ja miałem przyjemność obcowania z OHC, który zbiera #1-12, a nie jak w polskich Martwych Prezydentach #1-6, stąd może moja opinia na temat całości jest zgoła odmienna od reszty.
A co sądzisz o tej miałkości?
http://multiversum.pl/p/1101/40669/deadpool-vol-01-dead-presidents-sc-now---marvel-now-tomy-sc-tpb-i-gn-oraz-hc.html

Offline Antari

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #91 dnia: Marzec 01, 2016, 08:34:42 pm »
A co sądzisz o tej miałkości?
http://multiversum.pl/p/1101/40669/deadpool-vol-01-dead-presidents-sc-now---marvel-now-tomy-sc-tpb-i-gn-oraz-hc.html

Dobrze, że można wybrać wydanie OHC. W Polsce niestety nie ma takiej możliwości i do tego nawiązałem wcześniej. Szkoda, że wielki E zdecydował się wybrać tę wersję mając do wyboru wiele lepszych.

Offline misiokles

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #92 dnia: Marzec 01, 2016, 08:41:36 pm »
Równie dobrze można narzekać, że nie wydaje omnibusów. Egmont postawił na wersje budżetowe zapoczątkowane Wojną bez końca. Chyba nie jest niezadowolony z decyzji.

Offline Gr8responsibility

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 058
  • Total likes: 1
  • I'm surrounded by the biggest idiots in the galaxy
Odp: Deadpool
« Odpowiedź #93 dnia: Marzec 01, 2016, 08:48:30 pm »
No właśnie skoro Marvel się tak dobrze sprzedaje to może pora zamienić go miejscami z DC i tamtemu dawać miękkie okładki traktując jak produkt 2 klasy ?

Offline Antari

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #94 dnia: Marzec 01, 2016, 08:51:38 pm »
Jest "delikatna" różnica między omniakami a OHC, które stoją na dokładnie tym samym poziomie co Deluxe'y z DC. Więc można było bez problemu się z nimi zrównać - wydawać i DC, i Marvela w tym samym formacie (powiększonym) i podobnej cenie. Poszli w ilość a nie jakość, osobiście nie mam z tym problemu.

Warto jednak mieć świadomość, że odbiór niektórych pozycji takich jak właśnie Deadpool Posehn'a traci na tej formie, nie tylko jeżeli chodzi o format ale też spójność treści. Wystarczy przewertować kilka stron tematu o Marvel Now, żeby zobaczyć ile osób było rozczarowanych po lekturze pierwszego Superiora czy Avengers Hickmana. Co ciekawe po lekturze drugiego tomu (nota bene mocno oddalonego w czasie) opinie były o wiele lepsze. Szacunek dla tych, którzy podjęli konsekwentną próbę zakupu tytułu, który im się nie spodobał. Część pewnie jednak odpuściła.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Deadpool
« Odpowiedź #95 dnia: Marzec 01, 2016, 08:54:49 pm »
W przypadku Deadpoola – Kuki – efekt rozczarowania wynika chyba z tego, że wielu z obecnych na forum już z tego rodzaju fabuł wyrosło. [...]  Ja doceniam w tym komiksie niepretensjonalne wpisanie w tę nawalankę wątku refleksji o mechanizmach władzy nad narodem, o symbolach i ikonach ważnych w obrębie wspólnoty, o żyjącej (sic!) historii.

[...]Itachi – podejrzewam – wyrósł już z Deadpoola. Wyrósł jednak wbrew sobie i może nawet zbyt niedawno, teraz zatem z entuzjazmem neofity tłamsi to, co (być może) chwile wcześniej jeszcze wywołałoby wypieki na policzkach.  Jako że nie operuje sprawnie np. kategorią ironii, by Deadpoola na tych ukrytych poziomach czytać, popada w usprawiedliwiające (w jego oczach) ich zignorowanie ekstrema.
Winckler, najwyraźniej Itachi i pozostale osoby, które wypowiadaja się o "Martwych prezydentach" w sposob niepochlebny i na dodatek bardzo podobny, nie dostrzegły tych dodatkowych poziomów, ktorych istnienie postulujesz i w perspektywie ktorych ów "Deadpool" okazuje sie być czyms wiecej anizeli tylko pozbawiona krzty finezji sieczką-nawalanką, podobajacą sie byc moze co najwyzej tym, ktorzy z tych czy innych wzgledów jeszcze (o ile dobrze pojdzie) "nie wyrosly z tego rodzaju fabuł".  A wskazanych poziomów Itachi i inni nie dostrzegli pewnie dlatego, że - jak sam piszesz - poziomy te są ukryte. Jednakze "byc ukrytym" znaczy "byc niedostrzegalnym (przynajmniej) przy powierzchownym oglądzie", przy czym w przypadku wskazanych przez Ciebie poziomów "głebokosć ich ukrycia" zdaje się być dość znaczna, na co wskazuje liczba osob wypowiadajacych sie na temat "Martwych prezydentow", ktorym istnienie owych poziomow, nim na nie wskazales, nawet nie przyszlo do glowy. Ale zeby zaczac szukac tego-co-ukryte, a wiec przy "literalnym" ogladzie niewidoczne, trzeba miec najpierw jakies podejrzenie istnienia tego-ukrytego - jakąś motywację dla jego odkrycia. Czy przypadkiem Twoja "motywacja odkrycia" nie jest zbieżna z zarzutami stawianymi przez Itachiego et al.? Czy przypadkiem clara non sunt interpretanda, na ktorej przystanie na poziomie literalnego odczytania Deadpoola skutkuje niezadowoleniem wyrazonym przez Itachiego, nie jest powodem podjęcia przez Ciebie interpretatio cessat in claris, w ktorej claris utożsamiasz z satysfakcją z lektury?
« Ostatnia zmiana: Marzec 01, 2016, 08:58:00 pm wysłana przez KukiOktopus »

Offline 8azyliszek

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #96 dnia: Marzec 01, 2016, 09:04:21 pm »
@Antari - przestań się czepiać formy Marvel Now. IMHO ona jest najlepszą rzeczą jaką Egmont PL wymyslił od dekady. Dobra, trwała i tania. I to jest najważniejsze. Jedyną jej wadą jest to, że czasem wrzucą tylko 5 zeszytów, zamiast zawsze 6 (nie mówiąc o tym jak namieszali z GoG). Nie każdego stać na zakup angielskich omniaków i wypasionych wydań. Im taniej, tym więcej pozycji można nabyć.

Offline Antari

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #97 dnia: Marzec 01, 2016, 09:12:20 pm »
Idąc tym tropem powinieneś nabywać w formie elektronicznej, więcej pozycji byś nabył w tej formie. Ale już kiedyś pisałeś, że nie, więc motywy jakimi się kierujesz pozostają dla mnie nieodgadnione. I chyba nie tylko dla mnie. Cena jak widać, nie jest tu kryterium ostatecznym tylko jakaś dziwna zależność. Gdzieś pisałeś, że kupujesz w formie papierowej, żeby przeczytać, bo gdybyś przeczytał w elektronicznej to nie widziałbyś sensu w nabyciu fizycznej wersji. Dziwne. Albo to ja jestem dziwny, że nie rozumiem.

Offline 8azyliszek

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #98 dnia: Marzec 01, 2016, 09:16:10 pm »
@UP
W formie elektronicznej to ja po angielsku mogę mieć cały Marvel i DC. Ale przecież to nie to samo. Tu chodzi przecież o to żeby mieć papier w ręku, po polsku a potem podziwiać swoje zbiory na półce. Płytki z cbr'ami to zupełnie inna kategoria.

Offline Antari

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #99 dnia: Marzec 01, 2016, 09:21:23 pm »
Ale masz świadomość, że kupujesz droższe wydania, gdy tańsze masz w zasięgu ręki?

Offline 8azyliszek

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #100 dnia: Marzec 01, 2016, 09:26:30 pm »
Wersja elektroniczna i wersja papierowa to nie są zamienniki. Tym bardziej, że elektroniki nie są po polsku.

Offline Gr8responsibility

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 058
  • Total likes: 1
  • I'm surrounded by the biggest idiots in the galaxy
Odp: Deadpool
« Odpowiedź #101 dnia: Marzec 01, 2016, 09:39:25 pm »
trwała i tania.


Bazyl o jedno wino dzisiaj za dużo. Nawet mnie to szczypie po oczach



Offline twardy

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #102 dnia: Marzec 02, 2016, 12:04:19 pm »
Powitać. Najpierw o Deadpoolu: mi osobiście się podoba. Nie oczekiwałem po tym komiksie cudów. Kilka razy się zaśmiałem, kilka smaczków wyłapałem. Bawiłem się dobrze i tego oczekuję od całej linii Marvel Now. Jak potrzebuję się zadumać to sięgam po zupełnie inne tytuły.


A teraz o formie w jakiej Egmont wydaje Marvel Now. Moim zdaniem było to świetne posunięcie i dla Egmontu (zarobek) i dla czytelników (fajne komiksy w dobrej cenie). I nie chodzi tu nawet o komiksiarzy z wieloletnim stażem a o nowych czytelników. Brakowało na polskim rynku komiksów, które masowo mógłby kupować młody odbiorca z małym budżetem (oczywiście WKKM też tu zrobiło dobrą robotę). Taki młody człowiek, który chciałby zacząć czytać komiksy wchodzi sobie np. do E***u (bo jeszcze nie wie, że jest sklep gildii, dyskonty itp.) i widzi np. Pasażerów Wiatru za 120 zł, o którym to komiksie nie ma zielonego pojęcia a obok widzi np. Avengersów za 40 zł, których zna z filmów, bajek, zabawek, ciuchów, plecaków, piórników, talerzy, szklanek i Bóg wie jeszcze z czego. I co kupuje? Odpowiedź jest chyba jasna.


Niektórzy ludzie nie zdają sobie sprawy w jakim kraju żyjemy i jaką mamy historie rynku komiksowego. Chcieli by od razu żeby nasz rynek wyglądał jak amerykański czy europejski (też bym chciał ale jestem realistą). Ja start boomu na komiksy w Polsce datuję na rok 1990. Wcześniej była posucha. Mamy więc 25 lat doświaczeń. Wzlotów, upadków, posuchy, przeciążeń rynku. To wcale nie jest długi okres czasu. Jesteśmy pół wieku w plecy w porównaniu do USA. Jak teraz Marvel czy DC wydaje komiksy? Ano tak (ogólnie):
- zeszyt właściwy
- kilka, kilkanaście wariatów okładek
- ewentualne 2nd, 3rd priny jeśli coś się szybko wyprzeda
- TPB, HC
- OHC
- Omnibusy
- wiele różnych dziwnych innych wydań


Czy tak wydawano komiksy w Stanach w latach 60-tych, po dwudziestu kilku latach rozwijania rynku? NIE. Więc nie oczekujmy, że u Nas w tym momencie, w którym jesteśmy tak to będzie wyglądało.


Podsumowując: cieszmy się z tego co mamy (oczywiście też wymagajmy ale w granicach rozsądku), niech wydawcy wydają, czytelnicy kupują. Niech nałogowców przybywa, niech rynek się rozwija a może za kilka czy kilkanaście lat dogonimy świat.


pozdrawiam   

Offline FloreK9

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #103 dnia: Marzec 02, 2016, 12:45:12 pm »
Ja start boomu na komiksy w Polsce datuję na rok 1990. Wcześniej była posucha.

Co prawda ustrój jak i sam rynek był inny, ale daleki byłbym od stwierdzenia, że początek boomu to 1990r. Na Superhero może tak, ale - mimo iż wcześniej nie kupowałem żadnych komiksów,  a raczej jakieś dostawałem - to nakłady przed rokiem '90 były ogromne i niewspółmierne do obecnych czasów więc z komiksem w Polsce wcześniej tak źle nie było.

Offline rzem

Odp: Deadpool
« Odpowiedź #104 dnia: Marzec 02, 2016, 12:54:55 pm »
Idąc tym tokiem rozumowania, to boom w Polsce należy liczyć od lat 70- Relax, Żbiki, Kajko i Kokosze itd. Mniej tytułów ale niewspółmiernie wysokie nakłady. Wiec uważajmy , co nazywamy boomem, bo ta nazwa się wytrze. Była parę miesięcy temu dyskusja czy teraz jest boom czy nie. Ja uważam, że do boomu potrzebny jest masowy odbiorca. Przy nakładach po 1000 sztuk, to raczej nie ma co o tym mówić. Teraz mamy po prostu bogatszą ofertę dla wciąż małej grupy odbiorców.

 

anything