Miałem ostatnio okazję przeczytać ponownie najlepsze fragmenty runu Joe Kelly'ego i postanowiłem naskrobać kilka słów, może kogoś zainteresują tym komiksem.
Komiks ku mojemu rozczarowaniu zaczął się raczej słabo (to akurat mało zachęcające
). Prosta historia idąca donikąd, niepotrzebne zapychacze
, postaci bez sensownych motywów działania i bieda graficzna.
Na szczęście po kilku zeszytach pojawia się team-up z jedną z ważniejszych postaci Marvela
, który wprowadza trochę zamieszania i zmianę tonu historii na bardziej poważny. Dalej jest już tylko lepiej. Historie przestają się obracać wokół "przygód" Deadpoola, a zamiast tego skupiają się na jego przeszłości i jej obecnych konsekwencjach. Prawdziwą perełką jest Deadpool/Death Annual opowiadający o wydarzeniach z projektu Weapon X. Historia jest poważna i, co bardzo mi się spodobało, trzyma klimat zbliżony do "Lotu nad kukułczym gniazdem". Coś fantastycznego. Równie mocny wgląd w początki Deadpoola dostajemy w historii „End”. Niestety wydarzenia z niej zostały "wykasowane" podczas runu Fabiana Niciezy w Cable & Deadpool (swoją drogą w najbardziej frajerski sposób jaki można sobie wyobrazić) i w późniejszych runach ze świecą szukać podobnego klimatu.
Rysunki głównej gwiazdy, Eda McGuinessa, prezentują się źle. Na każdym kroku widać, że artyście w ogóle nie chciało się wysilać. Każda postać jest uproszczona do granic możliwości, na większości kadrów tła po prostu nie ma, ewentualnie za całą dekorację robi jeden stołek. Dzięki dodatkom można się przekonać jak bardzo pan McGuiness przyłożył się do rysowania - na kadrze na którym miał znajdować się Deadpool i arktyczna stacja badawcza, zapomniał narysować - bagatela - stację badawczą. Na szczęście McGuiness rysuje tylko początkowe kilka zeszytów, a pozostali artyści prezentują wyższe stany średnie. Jest estetycznie, ale też bez większych rewelacji.
Suma summarum w mojej opinii jest to najlepsze co postawiłem na półce z wyszczekanym najemnikiem w roli głównej. Kogoś nie trawiącego tej postaci raczej i tak nie przekona, w innym przypadku warto dać szansę.