To ze dunin wasowicz zaczal pisac o komiksach to nie jest kwestia zadnej szczerej pasji. po prostu komiksy staly sie teraz trendy wsrod warszawskiej elitki, i razem ze swoim zmarszczonym mentorem duninem szczerzacej jape do zdjec w polityce; najpierw dunin kibicowal kilotonom miernej polskiej tworczosci muzyczno-biesiadno-literackiej ( pidzama porno, swietliki, dorota maslowska - badzmy szczerzy, ci z grabaza zaden mark chadwick a ze swietlikow tym bardziej the bad seeds ) . teraz przerzucil sie na komiks. w sumie to dobrze. dobrze ze nie zrozumial wilq - to komiks z opola, to uliczna grypsera, to prowokacja estetyczna. widac sluchanie the clash w salonie z zona nie wystarcza. szkoda tylko ze dunin jako krytyk nie wyjdzie poza bardzo skromny w stosunku do hucznych zapowiedzi repertuar polskich empikow i ksiegarn i nie zacznie eksplorowac dajmy na to swiata komiksow z USA. ale on sie przeciez tak bardzo komiksem nie interesuje. do czego zmierzam - pisanie o komiksie w przekroju nie jest dla nas. jest dla dobrze sytuowanej klasy sredniej ktora w swoim zblazowaniu chce odkryc w sobie nowe ciekawe hobby. recenzenci z produktu to sa chlopaki z jajcami - oni potrafili napisac bodajze o fathom : ' ten kto cisnal to gowno stworzyl tez chyba 'podziemny front '...