Moim zdaniem duch Bode (którego nie było w piątym tomie), oraz ten niepełnosprawny ziomek zarządzą w ostatnim tomie. Pamiętajmy, że w jednym z poprzednich albumów było takie zakończenie, że ten zły koleś ze studni chciał otworzyć głowę niepełnosprawnego za pomocą klucza, ale - o dziwo! - nie miał on dziurki z tyłu głowy. Na razie tego nie wyjaśnili, a w tej serii wszystko ma znaczenie (nawet haczyk na czapce koksa okazał się zrobiony z tego tajemniczego metalu). W czwartym tomie na tego koksa (brat Bode, nie pamiętam jego imienia) nie działała moc pozytywki i się wyjaśniło, że w głowie miał klucz Omega - dlatego. A o co chodzi z niepełnosprawnym nie.
Nie do końca też rozumiem o co chodzi z ciałami Lucasa Caravaggio. Po piątym tomie wydaje się, że ciała są dwa. Jedno zostało w jaskini, kiedy młody ojciec koksa, cizi i małego razem z kumplami, urządzili sobie krwawą jatkę, a drugie zostało poharatane łyżwami przez siostrę koksa i Bode. Ja wiem, że ten zły zostawił sobie dwa wyjścia w stylu horkruksów Voldemorta w Harrym Potterze. Jedno w słoiku, który zbiła matka niepełnosprawnego, a drugą część siebie zły zostawił w studni za pomocą klucza echo (nie pokazali tego, ale domyślam się, skoro ten duch był w studni w pierwszym tomie). Ale skoro duch matki naszego ulubionego rodzeństwa rozpłynął się, kiedy został wypchnięty z terenu studni, to dlaczego duch złego z tej samej studni (i zapewne stworzony tak samo jak ona przy pomocy klucza ech) mógł spokojnie wyjść z jej terenu? Chyba, że coś mi się pokiełbasiło i duch złego bał się wyjść ze studni w pierwszym tomie. Bo coś mi się kojarzy, że tam siedział póki Bode czegoś mu nie przyniósł. A tak, to bał się wyjść ze studni.