Ledwo człowiek odejdzie od komputera, żeby sie leczyć, a tu już za sponsora na alkohol ma robić! Koniec świata..
Choć oczywiście sądzę, że gdybym już w końcu dogadał się w kwestii wytoczenia sprawy o naruszenie praw (ale tylko przeciw kapitanowi),
to raczej druga strona robiłaby zrzutkę na wino i jakieś osmiorniczki.
A tak poważniej..
@Turu - rysujesz i dokumentujesz.. Ale dokładnie co to oznacza? Jako leciwy osobnik nie chwytam w lot, o co chodzi. A ciekawość mnie zżera. Może poznając rozwiązanie tej zagadki, zblizyć się można do odpowiedzi, że w tym akurat przypadku nie powinno być żadnego zmartwienia?
Choć z drugiej strony.. W np. polskich serialach panuje maksymalne asekuranctwo i znaki towarowe wycinane są z wszystkiego, co wchodzi w kadr. Przez to jeżdzą tam dziwne bryki i w ogóle - cuda się dzieją. Może faktycznie Ty też powinieneś tak postąpić i być mega asekurantem?
Też mam wrażenie, że strona o prawie autorskim, która leży w tytule wątku, tworzona jest na zasadzie ctrl+c, ctrl+v. A gdzie konkretne przykłady? Miałkie to jakieś..
A skoro o przykładach...
Ten cytat przytoczony przez garfa doskonale odnosi się, moim zdaniem, do tego 21. zeszytu Klossa – "Genialny plan pułkownika Krafta". Obce dzieło stało się podstawą do stworzenia zupełnie autorskiego projektu, ale sądzę, że jeśli pomysłodawcy nie zadbali o zgody autorów dzieła źródłowego, to prawnicy mogliby już zacząć ostrzyć szpony. Z drugiej strony zdaje się, że ten zeszyt i tak był rozdawany za friko, więc jakieś pole do obrony od razu się otwiera... Przecież to nie był cytat, a i opracowanie, moim zdaniem, też nie. A do tego sam pomysł, scenariusz zeszytu, też był inspirowany jeszcze innym dziełem (odcinkiem serialu). Co krok to jakaś mina. Gdyby jednak wypalił komercyjnie, to skłaniam się do tezy, że zgody twórców Klossa (komiksowych i serialowych) byłyby potrzebne.
Coś mi się zdaje, że z tych naszych rozważań można by mieć dobrą bazę do doktoratu. Jak nie z prawa, to przynajmniej z mediów społecznościowych.