trawa

Autor Wątek: Komiks a prawo autorskie  (Przeczytany 12403 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline mr.castor

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #15 dnia: Wrzesień 29, 2014, 04:17:49 pm »

BTW kwestia techniczna, siedze sobie i rysujac dokumentuje i nie wolno mi uzyc marek samochodow, reklam na bilbordach itp. bo bede sie musial liczyc z pozwami koncernow?
Przeciez te loga zostaly umieszczone w przestrzeni publicznej, w dodatku mamy prawo cytatu, czyli mamy conajmniej dwa paragrafy PA pozwalajace na zamieszczenie logotypow jako elementow rysunku?




Zastanawiałem się nad czymś podobnym przy okazji komiksu Urban ( tom 1 ), przecież jedna z bohaterek ( windziarka ) ma na sobie loga co najmniej czterech koncernów ( Honda, Coca-Cola, Adidas, Converse ) oraz logotyp Hello Kitty. A w samym komiksie znajdziemy pewnie więcej odniesień.

Offline Garf

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #16 dnia: Wrzesień 29, 2014, 04:25:24 pm »
Ja też mam pewne wątpliwości co do treści tych artykułów. Weźmy np. ten akapit z pierwszego wpisu:

Cytuj
Trzecia kategoria, która wkracza już w cudze prawa autorskie, tj. stworzenie komiksu z elementami innego dzieła, wykorzystanymi w formie cytatu. Jeśli chcemy wykorzystać tylko fragmenty cudzego utworu, wstawiając np śmieszne dialogi z Alternatyw 4, poszczególne grafiki, albo obrazy postaci (nieprzerobione przez nas). W takie sytuacji nasz komiks jest chroniony przez prawo autorskie, w takim zakresie jak opisano powyżej, ale musimy pamiętać o uzyskaniu zgody na wykorzystanie fragmentów. Zgodę może wyrazić twórca, jego spadkobiercy lub na przykład wydawnictwo. Wszystko zależy od tego, kto jest aktualnym dysponentem praw do utworu. Zgoda powinna być wyrażona w formie umowy.

Jeśli korzystamy z cudzych utworów w ramie cytatu dozwolonego, to od kiedy musimy pytać właściciela praw majątkowych i zawierać z nim umowę? Na przykład tłumacz komiksów Disneya, pan Jacek Drewnowski, często wrzuca w przekład aluzje do polskich piosenek czy komedii (nierzadko w formie krótkiego dosłownego cytatu) - jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby za każdym razem musiał podpisywać umowy z tekściarzami, scenarzystami itp. Trochę kłóci się to z tą opinią o prawie cytatu, którą dostaliśmy w wątku o Żbiku.
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Offline Koalar

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #17 dnia: Wrzesień 29, 2014, 04:36:35 pm »
Chyba to już wklejał ktoś gdzieś (to oczywiście jako anegdota):
http://www.rp.pl/artykul/215539.html

Najlepiej, żeby podano przykłady jakichś spraw, bo w tym artykule to taka sama teoretyczna gadka, jaką my sobie uprawialiśmy.
http://pehowo.blogspot.com/ - moje komiksy (Buzz, PEH, Horror)

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #18 dnia: Wrzesień 29, 2014, 04:52:40 pm »

Ja też mam pewne wątpliwości co do treści tych artykułów. Weźmy np. ten akapit z pierwszego wpisu:

Jeśli korzystamy z cudzych utworów w ramie cytatu dozwolonego, to od kiedy musimy pytać właściciela praw majątkowych i zawierać z nim umowę? Na przykład tłumacz komiksów Disneya, pan Jacek Drewnowski, często wrzuca w przekład aluzje do polskich piosenek czy komedii (nierzadko w formie krótkiego dosłownego cytatu) - jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby za każdym razem musiał podpisywać umowy z tekściarzami, scenarzystami itp. Trochę kłóci się to z tą opinią o prawie cytatu, którą dostaliśmy w wątku o Żbiku.
Widzisz, Garf, bo z tymi opiniami od otrzymywanych prawników za friko to jest czesto tak, ze albo literarlnie przepisuja przepisy, albo - Ci bardziej rzetelni - przepisuja cos ze skryptow dla studentow lub - jak dobrze pojdzie - z komentarzy. W rzeczywistosci jednak na ogol kazda sprawa jest indywidualna (indywidualny material dowodowy, caloksztalt sprawy i takie tam) i tak ja tez postrzega nasz system prawny (i w ogole caly kontynentalny), tzn. nie sa mu znane precedensy, nawet jesli za takowe nieformalnie uwaza sie orzeczenia SN. Tak naprawde, w przypadku naszej wczesniejszej dyskusji na temat "cytowania komiksow" to na najwieksza uwage zaslugiwaly nie jakies wywody prawnicze, ale zdanie samych tworcow takich jak Turu.

Wybrazmy bowiem sobie sytuacje, ze naszemu niewinnemu blogerowie Kapitanowi Zbikowi ktos wytacza proces - np. reprezentowany przez czepliwego Starceka :wink:  - o naruszenie praw autorskich, natomiast ja - znany ze swojej juz przyslowiowej milosci do ludzkosci - reprezentuje Kapitana.  No to pierwsze co w swietle mojej wiedzy robię, to powoluje na bieglych: uznanego przedstawiciela twórców - M. Turka oraz uznanego przedstawiciela teoretykow komiksu i rownoczesnie tworce - prof. Szyłaka. Kilka godzin przy wodeczce na sporzadzenie niezaleznych opinii i wynik sprawy jest w tym momencie niemalze oczywisty.  Co wiecej, wodeczke tak naprawde funduje powod, w ramach wynagrodzenia dla bieglych i zwrotu kosztow sadowych przegranego procesu.

Offline Garf

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #19 dnia: Wrzesień 29, 2014, 05:13:04 pm »
Cóż, ja jednak osobiście skłaniałbym się ku tej wykładni z Legalnej Kultury. Nie sądzę, żeby była ona przepisana z jakiegoś skryptu lub komentarza - moje pytanie dotyczyło konkretnego przypadku związanego z komiksami (a nie innymi rodzajami utworów, częściej przewijającymi się w dyskusji nt. prawa autorskiego) i otrzymałem konkretną odpowiedź, dostosowaną do pytania.

Nie ujmuję oczywiście nic SztucePrawa, która także ma wysokie kwalifikacje w dziedzinie prawa autorskiego (jak podpowiada mi Google), ale po prostu trochę bardziej przekonuje mnie opinia zamieszczona na stronie oficjalnej ogólnopolskiej kampanii społecznej, wspieranej przez szereg instytucji bezpośrednio zainteresowanych prawem autorskim.
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Offline maximumcarnage

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #20 dnia: Wrzesień 29, 2014, 05:16:46 pm »
Garf, taką opinię jak tam Otrzymałeś to może napisać pierwszy lepszy student prawa. To są ogólniki zawarte w każdym podręczniku do nauki prawa własności intelektualnej.

Offline Garf

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #21 dnia: Wrzesień 29, 2014, 05:27:34 pm »
Gdyby to była taka prosta i oczywista sprawa, do sprawdzenia w pierwszym lepszym podręczniku, to nie mielibyśmy całej tej "żbikowej" dyskusji  :smile: Dla mnie ta opinie była cenna, bo wskazała, czym w praktyce różni się utwór drobny, który na mocy prawa cytatu może być zacytowany w całości, od niedrobnego, z którego trzeba wyodrębniać części. Ustawa, jak się mieliśmy okazję przekonać, dokładnie tego nie precyzuje.
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Offline maximumcarnage

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #22 dnia: Wrzesień 29, 2014, 05:32:21 pm »
Sprawa oczywiście prosta nie była i wciąż nie jest (gdyż potrzebne jest przedstawienie wykładni i orzecznictwa). Nie zmienia to jednak faktu, że ta "opinia" to w istocie przytoczenie paru doskonale znanych studentom kierunków prawniczych faktów. A żeby nie być gołosłownym, odsyłam chociażby do podręcznika "Prawo własności intelektualnej" pod redakcją Profesor Joanny Sieńczyło - Chlabicz. 

Offline wilk

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #23 dnia: Wrzesień 29, 2014, 05:38:26 pm »

No to pierwsze co w swietle mojej wiedzy robię, to powoluje na bieglych: uznanego przedstawiciela twórców - M. Turka oraz uznanego przedstawiciela teoretykow komiksu i rownoczesnie tworce - prof. Szyłaka. Kilka godzin przy wodeczce na sporzadzenie niezaleznych opinii i wynik sprawy jest w tym momencie niemalze oczywisty.  Co wiecej, wodeczke tak naprawde funduje powod, w ramach wynagrodzenia dla bieglych i zwrotu kosztow sadowych przegranego procesu.
Rozumiem, że w podanym przez ciebie przykładzie działasz jednocześnie jako pełnomocnik pozwanego i sędzia w tej samej sprawie. Wyborne. :)


Gwoli wyjaśnienia. Biegłych sądowych w polskim procesie cywilnym powołuje sąd po wysłuchaniu wniosków stron co do ich wyboru i liczby. W żadnym razie nie powołuje ich strona tego procesu. Prywatne opinie (sporządzone na zlecenie strony) nie mają mocy dowodowej dowodu z opinii biegłego, a stanowić mogą jedynie o stanowisku strony w przedmiocie tych okoliczności, których opinia ta dotyczy.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #24 dnia: Wrzesień 29, 2014, 05:43:03 pm »
Garf, nie przedłużając już dłużej, powiem tylko tyle, ze oczywiscie sprawa w odniesieniu do wykladni "drobnego utworu" w kontekscie komiksu nie tylko nie jest prosta, ale w dodatku jest cholernie specyficzna i to nie tylko ze wzgledu na same medium, ale rowniez dlatego ze komiks komiksowi nie jest rowny. Dlatego nie mozna sformulowac w tym przypadku jakiejś ogolnej reguly, na podstawie ktorej mozna stwierdzic, ze jeden tytul to drobny utwor jest, drugi zas nie. Z tego wzgledu w hipotetycznym procesie prawdopodobnie nie obylo by sie bez bieglych.


Inna sprawa to roznica miedzy teoria doktryny pisana na potrzeby podrecznikow, a okrutna rzeczywistoscia, ktora ma miejsce w naszych sądach rejonowych. Kazdy adwokat i radca prawny wie, ze z jednej strony mamy wspaniale mongrafie teoretyczne na temat roznych aspektow prawa materialnego i procesowego, a z drugiej barbarzynska rzeźnie w rejonowych. 

Gwoli wyjaśnienia. Biegłych sądowych w polskim procesie cywilnym powołuje sąd po wysłuchaniu wniosków stron co do ich wyboru i liczby. W żadnym razie nie powołuje ich strona tego procesu. Prywatne opinie (sporządzone na zlecenie strony) nie mają mocy dowodowej dowodu z opinii biegłego, a stanowić mogą jedynie o stanowisku strony w przedmiocie tych okoliczności, których opinia ta dotyczy.

Skrót myslowy. Uwagi jak wyzej.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 29, 2014, 05:51:24 pm wysłana przez KukiOktopus »

Offline starcek

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #25 dnia: Wrzesień 29, 2014, 08:31:24 pm »
 Ledwo człowiek odejdzie od komputera, żeby sie leczyć, a tu już za sponsora na alkohol ma robić! Koniec świata..
Choć oczywiście sądzę, że gdybym już w końcu dogadał się w kwestii wytoczenia sprawy o naruszenie praw (ale tylko przeciw kapitanowi),
to raczej druga strona robiłaby zrzutkę na wino i jakieś osmiorniczki.


A tak poważniej..
@Turu - rysujesz i dokumentujesz.. Ale dokładnie co to oznacza? Jako leciwy osobnik nie chwytam w lot, o co chodzi. A ciekawość mnie zżera. Może poznając rozwiązanie tej zagadki, zblizyć się można do odpowiedzi, że w tym akurat przypadku nie powinno być żadnego zmartwienia? 
Choć z drugiej strony.. W np. polskich serialach panuje maksymalne asekuranctwo i znaki towarowe wycinane są z wszystkiego, co wchodzi w kadr. Przez to jeżdzą tam dziwne bryki i w ogóle - cuda się dzieją. Może faktycznie Ty też powinieneś tak postąpić i być mega asekurantem?
 Też mam wrażenie, że strona o prawie autorskim, która leży w tytule wątku, tworzona jest na zasadzie ctrl+c, ctrl+v. A gdzie konkretne przykłady? Miałkie to jakieś..
A skoro o przykładach...
Ten cytat przytoczony przez garfa doskonale odnosi się, moim zdaniem, do tego 21. zeszytu Klossa – "Genialny plan pułkownika Krafta". Obce dzieło stało się podstawą do stworzenia zupełnie autorskiego projektu, ale sądzę, że jeśli pomysłodawcy nie zadbali o zgody autorów dzieła źródłowego, to prawnicy mogliby już zacząć ostrzyć szpony. Z drugiej strony zdaje się, że ten zeszyt i tak był rozdawany za friko, więc jakieś pole do obrony od razu się otwiera... Przecież to nie był cytat, a i opracowanie, moim zdaniem, też nie. A do tego sam pomysł, scenariusz zeszytu, też był inspirowany jeszcze innym dziełem (odcinkiem serialu). Co krok to jakaś mina. Gdyby jednak wypalił komercyjnie, to skłaniam się do tezy, że zgody twórców Klossa (komiksowych i serialowych) byłyby potrzebne.


Coś mi się zdaje, że z tych naszych rozważań można by mieć dobrą bazę do doktoratu. Jak nie z prawa, to przynajmniej z mediów społecznościowych.  :badgrin:
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline turucorp

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #26 dnia: Wrzesień 29, 2014, 09:04:24 pm »
A tak poważniej..
@Turu - rysujesz i dokumentujesz.. Ale dokładnie co to oznacza? Jako leciwy osobnik nie chwytam w lot, o co chodzi. A ciekawość mnie zżera. Może poznając rozwiązanie tej zagadki, zblizyć się można do odpowiedzi, że w tym akurat przypadku nie powinno być żadnego zmartwienia? 
Choć z drugiej strony.. W np. polskich serialach panuje maksymalne asekuranctwo i znaki towarowe wycinane są z wszystkiego, co wchodzi w kadr. Przez to jeżdzą tam dziwne bryki i w ogóle - cuda się dzieją. Może faktycznie Ty też powinieneś tak postąpić i być mega asekurantem?
 Też mam wrażenie, że strona o prawie autorskim, która leży w tytule wątku, tworzona jest na zasadzie ctrl+c, ctrl+v. A gdzie konkretne przykłady? Miałkie to jakieś.

I wlasnie w tej specyficznej formie bloga probuje odkryc jakies konkrety.
Bo nie przemawia do mnie ta "asekuracyjna" koncepcja, ze przyjdzie jakis koncern i mnie zje, za to, ze gdzies w komiksie pojawilo sie ich logo.
Chcesz konkretow? Prosze bardzo, robie teraz komiks "historyczny", w ktorym pojawia sie min. Hitler (i kilku innych nazistowskich dygnitarzy), przemieszczaja sie samochodami, dwie konkretne marki, Opel i Mercedes, bazuje na materialach zrodlowych i co?
I teraz, zgodnie z sugestia autorki bloga, jesli uzyje znakow towarowych obu tych firm, to mam sie liczyc z pozwem o naruszenie praw autorskich?

Offline starcek

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #27 dnia: Wrzesień 29, 2014, 10:02:04 pm »
Tradycyjnie odpowiem pytaniem na pytanie.
A przypominasz sobie żeby wytoczono proces Bajonowi za film "Limuzyna Daimler-Benz"? Przecież jeśli tworzysz dzieło silnie oparte w realiach epoki, to masz prawo, moim zdaniem, do woli, zgodnie z prawdą historyczną do korzystania ze "scenografii", sztafażu danej epoki. To tak jakby rysując mundur musiałbyś zadbać o zgodę osób, która go zaprojektowała. Czy myślisz, że chłopaki od albumu o Westerplatte pisali do Niemiec (Kriegsmarine?) w sprawie Schleswig-Holsteine'a?
Oczywiście wykorzystujesz - jesli będzie na maksymalnym zbliżeniu - znak towarowy Mercedesa, ale nie robisz z niego użytku w zakresie jaki był podstawą do jego zarejestrowania. Nie wprowadzasz do obiegu samochodu z takim znaczkiem. Tak bym to oceniał.
Znowu na zasadzie analogii - rzuć okiem do komiksów IPN-u. Fanatycy tematu bez trudu rozpoznają każdy sprzęt tam narysowany, ale czy to mogloby być podstawą do ścigania twórców tych komiksów? Przypuszczam, że wątpię.
Jeśli by tak było,  to Junkers nie produkowałby dzisiaj piecyków gazowych tylko utrzymywał się z tantiem i wygranych spraw za wykorzystywanie Stukasa w ikonografii o II wojnie światowej. Ze szczególnym uzwględniem września 1939 i sierpnia 1944.
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline turucorp

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #28 dnia: Wrzesień 29, 2014, 10:32:46 pm »
Tradycyjnie odpowiem pytaniem na pytanie.
A przypominasz sobie żeby wytoczono proces Bajonowi za film "Limuzyna Daimler-Benz"? Przecież jeśli tworzysz dzieło silnie oparte w realiach epoki, to masz prawo, moim zdaniem, do woli, zgodnie z prawdą historyczną do korzystania ze "scenografii", sztafażu danej epoki. To tak jakby rysując mundur musiałbyś zadbać o zgodę osób, która go zaprojektowała. Czy myślisz, że chłopaki od albumu o Westerplatte pisali do Niemiec (Kriegsmarine?) w sprawie Schleswig-Holsteine'a?
Oczywiście wykorzystujesz - jesli będzie na maksymalnym zbliżeniu - znak towarowy Mercedesa, ale nie robisz z niego użytku w zakresie jaki był podstawą do jego zarejestrowania. Nie wprowadzasz do obiegu samochodu z takim znaczkiem. Tak bym to oceniał.
Znowu na zasadzie analogii - rzuć okiem do komiksów IPN-u. Fanatycy tematu bez trudu rozpoznają każdy sprzęt tam narysowany, ale czy to mogloby być podstawą do ścigania twórców tych komiksów? Przypuszczam, że wątpię.
Jeśli by tak było,  to Junkers nie produkowałby dzisiaj piecyków gazowych tylko utrzymywał się z tantiem i wygranych spraw za wykorzystywanie Stukasa w ikonografii o II wojnie światowej. Ze szczególnym uzwględniem września 1939 i sierpnia 1944.

Teoretycznie masz racje, ale zdaje sie, ze to tradycyjnie jedna z wielu mozliwosci?
Powiedzmy, ze trafiamy na jakiegos cwanego adwokata, ktory w imieniu fimy np. Opel oskarza mnie o o nadmierne wyeksponowanie zastrzezonego znaku firmowego, bez zgody i w dodatku w kontekscie, ktory, sugeruje, ze wspolpracowali z faszystami i moze narazic ich na straty?
Kontekst historyczny kontekstem historycznym, ale jakie mam szanse przy takiej sprawie?
Patrze na absurdy, do jakich posuwaja sie obecnie firmy (np. firma odpowiadajaca za efekty iluminacji wiezy Eiffla wygrywa sprawy z ludzmi, ktorzy sfilmowali te iluminacje) i zastanawiam sie, czy czarny scenariusz w przypadku komiksow moze miec miejsce.

Offline starcek

Odp: Komiks a prawo autorskie
« Odpowiedź #29 dnia: Wrzesień 30, 2014, 08:23:44 am »
Jeśli masz udokumentowane używanie określonych samochodów przez wierchuszkę III Rzeszy, to koncern Opla nie podskoczy..

Gawronkiewicz poświęcił niemal cała planszę w "Achtung Zelig" motocyklowi Zündapp i nikt go po sądach nie ciągał z oskarżeniami. A on nawet wyrysował logo ze szczegółami, na bogato! I nie słyszałem, żeby BOSCH (oni kupili koncern Zündapp) procesował się z autorem.
Oczywiście do dyskusji jest sytuacja, gdy wpadniesz na pomysł, że Mercedes nocą zamienia się w krwawego wampira lub zombie, który nasączony za dnia jadem nienawiści od wożenia wierchuszki III Rzeszy, rusza w nocy na łowy wśród semickiej braci, ale to z kolei pewna wizja artystyczna. No chyba, że na okładce dasz ociekający krwią celownik Mercedesa..  :shock: Wtedy mogłoby być ciekawie.

Ale na wsparcie niejednej macki z forum na pewno mógłbyś liczyć!

Aaa - i jeszcze była okładka "Komiksowego przewodnika po Warszawie" - a tam jak byk - samochód Warszawa!


A z wieżą Eiffla jest niezła jazda.. Można do woli ją filmować i pokazywać, ale.. tylko w dzień!
Nocne oświetlenie jest już prawnie chronione (jako dzieło autorskie właśnie) i wypada mieć zgody jeśli wykraczamy poza użytkowanie prywatne:

http://www.toureiffel.paris/the-eiffel-tower-image-and-brand/image-rights-the-eiffel-tower-brand.html

Z polskiej działki mamy Pałac Kultury, który ma zastrzeżony znak towarowy, ale o ile kojarzę tego nie można identyfikować z "wizerunkiem" PKiN. W polskim prawie wizerunek dotyczy tylko osób.

- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?