Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) > Komiksy amerykańskie

Wonder Woman

(1/39) > >>

Itachi:
Stawiana przez wielu, do roli czarnego konia z nowych serii DC 52, okazała się dla mnie rozczarowaniem. Wizja Azzarello kompletnie mnie nie zainteresowała, ani nie porwała. Odwoływania do mitologii okazały się strasznie płytkie, spodziewałem się znacznie bardziej rozbudowanej bazy pod restart tej bohaterki. Znając charaktery bóstw, można było z łatwością przewidzieć co może zdarzyć się na kolejnych, kadrach czy stronach. Brakowało elementu zaskoczenia oraz tempa akcji. Po świetnym Loveless, miałem zdecydowanie większy apetyt z związany z Azzarello.

Ale największy zarzut należy kierować do szaty graficznej. O ile do rysunków Chianga dosyć szybko można się przyzwyczaić i nie wypadają one źle, a wręcz przeciwnie w pewnym stopniu współgrają ze scenariuszem i uzupełniają  jego wizję, to bodajże dwa ostatnie rozdziały wołają o pomstę do nieba. Przejęcie prac przez Akinsa okazało się totalnym niewypałem... Jego styl jest drastycznie słabszy od Chianga, paleta barw kontrowersyjna (zbyt jasna, jakby przejście z dramatu do komedii), a wizja np. Posejdona wywołująca płacz i pytanie. Czy on tak na serio?!? Kolory wręcz zniechęcają do dalszej lektury i z trudnością doczytałem do końca komiksu. No właśnie końca... Ostatnie dwie strony zachęcają do zapoznania się z kolejną częścią i były one moim zdaniem udane, ale czy na tyle, by sięgnąć po kolejny tom? Sprawa mocno dyskusyjna.

Na koniec kilka linków:

pozytywna recenzja z AK: http://www.alejakomiksu.com/artykul/6116/Ksiezniczka-Amazonek-w-koncu-w-Polsce/

oraz odcinek poświęcony Wonder Woman w Szafie z komiksami: http://www.youtube.com/watch?v=7kDI3Bn-hUw


amsterdream:
Największa wada tego komiksu to straszna dekompresja fabuły. W latach 80-tych to co się dzieje w tych sześciu zeszytach, zostałoby przedstawione w jednym, maksymalnie dwóch. Niestety jest to trend który objawia się w coraz większej ilości komiksów i nie pozwala się wczuć w psychikę postaci. Po lekturze "Krwi" tak naprawdę dalej nie wiem jaką postacią jest Wonder Woman i jakie myśli ma w głowie. Mimo to polecam bo i tak jest to kawałek niezłej lektury.

raskoks:
Itachi zgadzam sie z twoja opinia. Osobiscie mocno sie zawiodlem - komiks nie zachwyca ani warstwą graficzną ani fabularną. Takie nijakie czytadło ;/

Nawimar:
Bardzo podobne odczucia miała dość liczna grupa czytelników ze Stanów. Zwłaszcza ci, którzy z sentymentem wspominają Dianę w wykonaniu George'a Pereza. Warto jednak dać tej serii szansę, bo w dalszych tomach jej profil osobowościowy zostaje wzbogacony. To dopiero początek.

Itachi:
Ja nie mam zamiaru ryzykować zakupu kolejnego tomu, zbytnio obawiam się kolejnych popisów Akinsa. Na rynku jest z czego wybierać, więc płakać po tym tytule nie będę. Nie chciałbym jednak, żeby Wonder Woman okazała się totalną klapą, być może pozostali odbiorą komiks bardziej pozytywnie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej