Horror, horror... powiedział Kurtz.
Faceci czytający komiksy mogą zobaczyć Erosa wszędzie, gdzie ten objawia swe intrygujące oblicze. A w komiksach superbohaterskich objawia je dość często. Podobnie jak w życiu. Jeśli zaś na skutek obyczajowej cenzury, jak w tekstach powstałych pod kuratelą wytycznych z Kodeksu komiksowego, objawiać nie może się wprost, szczwane bóstwo kroczy, kędy chce, w przebraniu. Również zwierzęcym.
Zadanego przez Ciebie tematu dramatu bezdzietności podejmować nie będę, bo w historiach przez nas analizowanych próżno go szukać, a o "Kręgu", który zapewne w tym kontekście masz na myśli, gadaliśmy ze Szczochem chwilę tylko, tam zresztą erotycznych fetyszy nie demonizując (nie żeby się nie dało).
Ale wieloryba dla Ciebie ujeżdżę.
Nie tykałem go wcześniej, bo symbolika tego zwierza w kulturze, dla której jednym z centralnych tekstów jest Moby Dick, to sprawa dość złożona. Sam Melville pozwala czytelnikowi swych powieści rozsądzać między konkurującymi ze sobą interpretacjami znaczenia tego celu ich wędrówki dokonywanymi przez poszczególnych bohaterów. Wersja w jakiś sposób centralna dla powieści, wypowiedziana przez kapitana Ahaba, wiąże się z pojęciem maski i sił za nią drzemiących (czy to Bóg? czy zło?). Znaczenie, jakie przynosi ze sobą wieloryb jest zatem niejednoznaczne, ale niewykluczone że inne dla dziewiętnastowiecznego literackiego wielorybnika, inne zaś dla zaatakowanych przez wieloryba amazonek u wybrzeży ich rajskiej wyspy. Nie bez znaczenia na pewno jest fakt, ze atak ten jest kulminacyjnym epizodem tej przygody związanej z ustanowieniem domu i że przerażenie jakie wśród kobiet wzbudza intruz (zagrożenie życia) pozwala rozważać szereg napięć które się tu tworzą (zwierzęce - ludzkie, wielkie - małe, czarne - białe...). Kwestie rasy zostawię na boku (Szczoch może się skusi, bo obiecywał, że wkrótce będzie coś o czarnoskórych), ale sama czerń, zakładając, że wieloryb (sperm whale) symbolizuje inwazję pierwiastka męskiego w kobiecy świat, łączyłaby ją w tej kulturze z mrokiem, zagrożeniem, które odmienia stawiającą mu czoła bohaterkę. Jeśli myśleć o symbolice fallicznej - to ogon jest bronią wieloryba, ogon też tą jego częścią, za którą ciągnąc, Diana odwróci jego uwagę od wyspy (odpłynie "oszołomiony"). Nie zmyślam - to wszystko jest w tekście. Podobnie jak akcent położony na radość podpatrywania radosnego podskakiwania dziewczyny na wytryskującej z wieloryba fontannie, położony w dwóch ostatnich kadrach dzięki ukazanym tam fotografiom. Diana staje się zatem również w obrębie świata przedstawionego atrakcją, zjawiskiem godnym oglądania podczas fizycznych zmagań z przeważającą siłą. Dla czytelników i czytelniczek komiksów (i wtedy, i dziś) jest często właśnie tego rodzaju fetyszem, uwiecznionym na dynamicznych kadrach ich kolekcjonerskich zeszytów czy albumów komiksowych.