Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) > Komiksy europejskie

Durango

<< < (4/21) > >>

maximumcarnage:
Kupiłem dzisiaj pierwszy zeszyt i właśnie skończyłem czytać. No cóż, źle nie jest ale tyłka nie urywa. Ładne rysunki (chociaż twarze miejscami podobne do siebie) ale historia dosyć senna i sporo w niej znanych, westernowych motywów. Nawiązania do Django czy trylogii Leone nasuwają się same. Jakoś za bardzo mnie to nie chwyciło. Taki przeciętniak. Ale daję serii kredyt zaufania i sięgnę po kolejny zeszyt, bo z tego co czytałem jest nadzieja na poprawę.

Archelon:
Tom drugi podobał mi się mniej. Trzeci na podobnym poziomie jak pierwszy. Najbardziej zaciekawia tom czwarty "Amos". Jak do tej pory najlepszy. Najmniej przewidywalny. Rozpoczyna cykl rozpisany na 3 tomy. Rzeczywiście rysunki Swolfsa bardzo ładne. Do konwencji westernowej pasują. Swolfs podczas wydania pierwszego tomu Durango miał około 25 lat. Dopiero styl jego prac się kształtował. Scenariusz też dobry.
Wcześniej w tym maczał palce: http://www.bedetheque.com/BD-Sexstar-Pocket-Tome-3-Viol-a-Grey-Rock-140390.html  :badgrin:

Holsten:
Ciekawie wygląda też Black Hills 1890 Swolfsa http://www.bedetheque.com/serie-1444-BD-Black-Hills-1890.html

Itachi:
Odnoszę nieodparte wrażenie, że akcja w Durango skondensowana jest na zbyt małej liczbie stron. W piątym albumie akcja gna do przodu, komiks czyta się sprawnie i z przyjemnością, niestety koniec nadchodzi zbyt szybko.
Dla porównania w trzecim tomie Blueberry'ego czytelnik ma więcej czasu na zapoznanie się z głównymi bohaterami, pomimo tego że akcja również aż wylewa się z kartek. Brak odpowiedniego wyważenia to z pewnością największy problem Durango, szkoda na marnowanie takiego potencjału.

Death:
No tak, po lekturze Blueberry`ego Durango już nie jest wydaje się taki fajny.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej