Autor Wątek: WKKM 61-75 - fani oceniają  (Przeczytany 7993 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

fragsel

  • Gość
Odp: WKKM 61-75 - fani oceniają
« Odpowiedź #30 dnia: Listopad 13, 2015, 06:57:16 pm »
Przy polskich komiksach mogę się bardziej odprężyć, bo moją uwagę zwracają tylko ewentualne mocne zgrzyty w przekładzie, które mogę wyczuć nawet bez porównania z oryginałem.

A ja własnie się nie mogę odprężyć, bo np. jak oglądam z synem Nastoletnich Tytanów Akcja! to przy każdym fajnym tekście się zastanawiam jak brzmiał w oryginale... I wszędzie szukam idiomów... Nawet jak sprawdzeniu oryginału się okazuje, że tam był zwykły zwrot "podidiomowany" troszkę przez tłumacza...

KukiOktopus

  • Gość
Odp: WKKM 61-75 - fani oceniają
« Odpowiedź #31 dnia: Listopad 13, 2015, 08:25:39 pm »
Dzieki za odpowiedzi. Jesli chodzi o mnie, to czytanie w oryginale jest dla mnie istotne wowczas, gdy wykorzystany jezyk, oprocz pelnienia naturalnej funkcji jako nosnik tresci werbalnych, jest z tych czy innych wzgledow na tyle specyficzny, ze odgrywa rowniez role do komunikowania tresci niewerbalnych, ktore trudno ujac w tlumaczeniu w sposob bezposredni i tlumacz co najwyzej moze podjac probe ich przekazania poprzez wynajdywanie czy nawet tworzenie roznych "traslacyjnych analogii". (Garf pewnie potrafilby to ujac w sposob bardziej fachowy.) Najprostszym przykladem, ktory dla mnie jest zawsze skazany na niepowodzenie, jest appalachian english, ktorego "analogiczne" polskie tlumaczenie w stylu "rolnik z Koziej Wólki" jest dla mnie, jako czytelnika, bardzo denerwujace. Innym, sa rozne slangi, gry slow, czy po prostu styl wyslawiania sie specyficzny dla danej postaci, istotny dla "odmalowania" jej cech psychologicznych. Niemniej jednak nie moge powiedziec, ze, ogolnie rzecz biorac, latwiej mi sie takie rzeczy czyta niz ich potencjalne polskie odpowiedniki, z tej prostej przyczyny, ze nie jestem native speakerem; wrecz przeciwnie, bardzo czesto czyta mi sie trudniej, bo na moje nieszczescie naleze do hardcorowcow, co to musza zrozumiec kazde zdanie w kazdym szczegole, a nie jedynie ogolny sens wypowiedzi.

Niemniej jednak w moim pytaniu chodzilo mi glownie o anglojezyczne ramotki. Tutaj raczej nie przywiazuje duzej wagi do aspektow niewerbalnych jezyka i takie rzeczy wole czytac po polsku, bo po prostu szybciej mi to idzie. Jesli jednak mialbym spekulowac dlaczego niektorym osobom ramotki lepiej czyta sie w oryginale, to strzelalbym, ze wiekszosc z tych osob tak twierdzi z powodow podanych przez Misioklesa, tzn. wynikaja one z wyczucia jezykowego ktore, poniewaz jest u nich zwykle mniejsze w odniesieniu do j. angielskiego niz j. polskiego, zaciera "ramotkowa czerstwosc" zwrotow. A jesli mialbym zazartowac na temat rozwazanego zagadniena, to zazartowalbym identycznie jak Ramirez powyzej :biggrin:
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2015, 09:17:02 pm wysłana przez KukiOktopus »

Offline Garf

Odp: WKKM 61-75 - fani oceniają
« Odpowiedź #32 dnia: Listopad 15, 2015, 04:48:05 pm »
Zasadniczo elementy nacechowane kulturowo w przekładzie można poddać trzem zabiegom: udomowieniu, zamieniając je na odniesienia do kultury czytelnika, egzotyzacji, pozostawiając je bez zmian, albo neutralizacji, usuwając w ogóle odniesienia kulturowe (niektórzy podciągają to pod udomowienie, bo w obu przypadkach celem jest ułatwienie zadania odbiorcy przekładu).

Jak zauważył Kuki, sprawa jest jednak bardziej złożona w przypadku takich sytuacji jak obcy akcent, ponieważ tu aluzja jest niejako zrośnięta z treścią komunikatu i nie można jej odseparować w procesie zmiany tego komunikatu na inny w języku docelowym, przez co zwykle ona znika.

Dość ryzykownym zabiegiem jest zastępowanie dialektu z języka źródłowego jakimś innym dialektem w języku docelowym, ponieważ może to tworzyć dość oczywisty dysonans kulturowy. Pamiętam, że jeden z moich wykładowców niezbyt przychylnie się wypowiadał o zabiegu tłumacza pewnej powieści "Świata Dysku", który zastąpił szkocki akcent gwarą podhalańską (choć tu jeszcze można by tego bronić, argumentując, że fikcyjny lud, który tak mówił, to ani Szkoci, ani górale). Sam trochę się zdziwiłem, czytając wybór komiksów Eisnera o Spiricie, gdzie amerykańscy bandyci używali gwary warszawskiej, jeśli dobrze pamiętam.

Inną opcją jest pośrednie sugerowanie tego, co dany akcent znaczy dla czytelnika oryginału - na przykład, jeśli sugeruje niskie pochodzenie społeczne, można użyć w przekładzie wyrazów potocznych, by uzyskać zbliżony efekt. Jednak to tylko częściowe ocalenie aluzji (na przykład wiele cech wypowiedzi Thinga ginie w przekładzie, podobnie jak gwara Rogue z X-Men).
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

fragsel

  • Gość
Odp: WKKM 61-75 - fani oceniają
« Odpowiedź #33 dnia: Listopad 15, 2015, 06:02:11 pm »
Sam trochę się zdziwiłem, czytając wybór komiksów Eisnera o Spiricie, gdzie amerykańscy bandyci używali gwary warszawskiej, jeśli dobrze pamiętam.

Oj, to coś co dla mnie zamordowało polską wersję Dziewczyny z Panamy...

Offline peta18

Odp: WKKM 61-75 - fani oceniają
« Odpowiedź #34 dnia: Listopad 15, 2015, 06:11:08 pm »
Sam trochę się zdziwiłem, czytając wybór komiksów Eisnera o Spiricie, gdzie amerykańscy bandyci używali gwary warszawskiej, jeśli dobrze pamiętam.
A nie udezylo Ciebie ogolnie kiepskie tlumaczenie tego tomu, juz dobrze nie pamietam, ale rzucily mi sie przynajmniej dwie kalki jezykowe prosto z angielskiego (chyba w historii z Mikolajem, niestety nie mam tego komiksu i nie mam jak wysledzic)?
Buk, Hodor i Dziczyzna

Offline Garf

Odp: WKKM 61-75 - fani oceniają
« Odpowiedź #35 dnia: Listopad 15, 2015, 06:19:31 pm »
Czytałem go z biblioteki i jakiś rok temu, ale coś mi się kołacze, że były jakieś "miejsca niepewne". Chyba na przykład w pewnym punkcie komisarz zwraca się do młodego pomocnika Spirita sonny - synku - a w przekładzie wyszło z tego imię "Sonny". Więcej sobie teraz nie przypomnę.
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Offline peta18

Odp: WKKM 61-75 - fani oceniają
« Odpowiedź #36 dnia: Listopad 15, 2015, 06:29:32 pm »
Czytałem go z biblioteki i jakiś rok temu, ale coś mi się kołacze, że były jakieś "miejsca niepewne". Chyba na przykład w pewnym punkcie komisarz zwraca się do młodego pomocnika Spirita sonny - synku - a w przekładzie wyszło z tego imię "Sonny". Więcej sobie teraz nie przypomnę.
Ha, znalazlem, bo sobie zdjecia zrobilem :) Jednk to byl blad w stylu Sonny/synku. Tym razem Warden/naczelnik. Niby nic ale zgrzyt jest.
Buk, Hodor i Dziczyzna

Offline Jutrzen

Odp: WKKM 61-75 - fani oceniają
« Odpowiedź #37 dnia: Listopad 16, 2015, 09:35:25 pm »
podobnie jak gwara Rogue z X-Men).
Choćby tylko dla Rogue warto czytać w oryginale! Tudzież można animated series obejrzeć, też ma ładny akcent.

 

anything