A czy "Mroczna Sprawiedliwość" jest w ogóle dobrym tytułem na rozpoczęcie przygody z komiksowym Dreddem?
Gdzieś trzeba zacząć a na ten moment nie masz lepszego wejścia w Polsce, zwłaszcza, że:
- Dostajesz pełny skład sędziów ciemności, więc nowy czytelnik się zajara i ten, który pamięta obydwa wydane crossy z Batmanem dostanie coś dla siebie.
- Dostajesz Cassandrę Anderson czyli jedną z najlepszych postaci jaka kiedykolwiek pojawiła się na stronach Dredda (choć faktycznie to bryluje w solowych komiksach pisanych przez Granta) i znów ludzie pamiętający cross z Batmanem mają coś co znają.
- Dostajesz aktualne status quo Mega City-One (komiks dzieje się po ostatnim mega-epic) w tle więc jesteś całkiem na czasie z tym co się dzieje w tym świecie (mimo, że dzieje się dużo).
- Dostajesz z drugiej strony historię dziejącą się z boku politycznej części Mega-City więc od razu nie zostaniesz przytłoczony informacjami (tam chyba wszystkie ważne rzeczy były tłumaczone w panelach jako szczątkowe informacje z cyklu "co" i "dlaczego tu jesteśmy").
Nawet Rebellion zbiorcze Dark Justice wydało jakby oddzielnie od cyklu swoich zbiorczych Dredda traktując to jako opowieść, która na raz jest częścią dłuższej narracji (skąd Dark Judges nagle w tym miejscu, w którym ich znajdujemy na stronach tego komiksu) ale i można czytać w oderwaniu od tegoż (jak już wspomniałem, wszystko dzieje się z boku wydarzeń w Meg1).
Jak traktować ten komiks jako blockbuster z akcją, rozpi****lem i okazyjnymi jumpscares to myślę, że można od niego zaczynać bez jakichkolwiek obaw.
Oi!