Pojawienie się na rynku tego komiksu było dla mnie impulsem do powtórzenia serialu. Obejrzałem już 8 odcinków pierwszego sezonu i - o kurcze! - jak ten serial się zestarzał. Ale nie w tym złym sensie, tylko raczej w dobrym. Straszne retro. Tak bardzo lata 90., tak bardzo. Jak byłem mały, to był to mega nowoczesny serial, a wczoraj oglądałem odcinek o sztucznej inteligencji w komputerze, który wygląda jak Commodore 64. Piękne. To co kiedyś było straszne, teraz czasem jest śmieszne. I w sumie mam dobry ubaw. Mulder i Scully do schrupania. To moja ulubiona telewizyjna para, obok rudej i Nicka z Żaru tropików. Świetne interakcje między nimi, super rozwijają się ich charaktery, a także poznajemy coraz więcej fragmentów układanki z przeszłości Muldera, czyli historii o porwaniu przez kosmitów jego siostry.
Efekty specjalne całkiem ok, broni się to nadal, bo mało z nich korzystali.
![Very Happy :biggrin:](https://forum.gildia.pl/Smileys/bb/biggrin.gif)
Na razie najlepsze odcinki to ten o robakach w arktycznej stacji (Ice), oraz o Toomsie (wiadomo, największy strach z dzieciństwa obok Buki i Piszczałki). O Toomsie, to nawet dwa, ponieważ nie dałem rady i przeskoczyłem na jeden epizod do odcinka 21., bo musiałem poznać dokończenie tej historii (dylogia o Toomsie: 3 i 21). A potem oglądałem już chronologicznie. Nie wiem co robić z komiksem...chyba kupię, ale przeczytam dopiero po obejrzeniu ostatniego odcinka ósmego sezonu.