Kolekcje przede wszystkim są adresowane do neofitów i niedzielnych czytelników, nie do fandomu, dla nich obecność czegoś takiego to jak kupno następnego gadżetu, a nie priorytet biblioteczki.
Zgadzam się z tym zdaniem.
Z WKKM mam póki co 9 tomów, ponieważ zawsze starannie selekcjonuję kupowane komiksy. Z superhero wolę DC, dlatego, choć liczba 9 wydaje się niewielka, gdyby wyszła WKKDC (w co od dawna mocno wątpię, a wręcz uważam, że nie wyjdzie w Polsce) nie kupowałbym z niej prawie nic, bo większość z tych tytułów jakie mnie interesują, mam już po angielsku (np. Hush New Edition, cały run Johnsa w Green Lantern) albo po polsku od Egmontu i Muchy.
Z DC Deluxe, by nie odbiegać za daleko od tematu, też kupuję jedynie wybrane tomy, Mroczne Odbicie mam od dawna po angielsku, Rok Pierwszy pierwsze polskie wydanie, Czerwony Syn odpuściłem z uwagi na sam koncept (i widziałem go jako motion comic na youtube), kupiłem jedynie Kryzys Tożsamości - bo czytałem po angielsku wcześniej, pożyczony egzemplarz, ale nie zdążyłem kupić, inne zakupy miały wyższy priorytet, Lobo, Azyl Arkham - również czytałem pożyczone, również był na liście zakupów "w ingliszu" oraz Narodziny Demona.
Prawdziwy fan nie potrzebuje takiej kolekcji, chyba, żeby uzupełnić braki w biblioteczce, bo od dawna posiada dane komiksy.