Serio?
Najtańsza erystyka jaką mogę sobie wyobrazić? Zero argumentów tylko zupełnie od czapy wyciągnięte z kontekstu cytowanie?
Pierwszy "Deadpool" sprzedał się w 180,565 egz, drugi miał nakład 92,007 (spadek o 49.04%). To nie odosobniony przykład - to standard dla amerykańskiego rynku, a warto mieć na uwadze, że mówimy o jednej z najsilniejszych (finansowo, fandomowo i sprzedażowo) marek Marvela (giganta amerykańskiego rynku). Kolejne numery zanotują spadek na poziomie 20, 30 może prawie 40 procent, a dalej będzie się mówiło, że tytuł ma "strong sales", a i tak będzie groził mu cancel. I trzeba wymyślić jakiś gimmick, żeby podbić sprzedaż, trzeba znowu kombinować jak wcisnąć klientowi produkt, którego nikt zwyczajnie nie chce. Albo ci co go chcą, nie dają rady utrzymywać go na tym rynku, co się podobno znajduje w dobrej kondycji.
Inny przykład. "Kaanam", on-going ze świata "SW", powiązany z animką "Rebels", będzie zamknięty po 12 numerze. Sprzedaż? Na poziomie tej, która prognozuje przy "Deadpoolu", większa od takich tytułów jak "Superman", "New Avengers", "Uncanny Inhuman" czy "Green Lantern". Marvel zamyka (choć po prawdzie można tu mówić o jakimś sukcesie, skoro mini-seria awansowała do rangi on-goinga (potem zdegradowanego na maxi-serię)
Jasne, to bardzo nietypowy przykład, ale wydaje mi się, że Marvelowi bo obliczeniu wszystkich kosztów (produkcja, promocja, licencje, Bóg wie co jeszcze) się po prostu nie kalkuje utrzymywać tytułu, który ma "strong sales".
I to według Ciebie jest rynek w dobrej kondycji?
I tym tropem według Ciebie polscy wydawcy powinny iść?
Ale po co ja pytam. W żaden sposób merytorycznie nie odniosłeś się do moich dwóch innych postów (odnośnie zasadności wyrywkowego porównania zestawienia Diamonda do polskiego rynku i uzasadnienia dlaczego to niby Marvel kieruje się "przemyślaną polityką"), więc nie sądzę, abyś zrobił to w tym przypadku.
Z mojej strony EOT. Idę na obiad.