Dobry post, dobrze że napisałeś o zakończeniach że dołowe D:
Takie najbardziej lubię, jak widzę szczęśliwe zakończenie to mam wrażenie, że ktoś chce mnie oszukać, "żyli długo i szczęśliwie" z automatu budzi we mnie nieufność i podejrzliwość.
Uwaga! dalsza część tego posta może zawierać śladowe ilości spoilerów.
Priap - seks, przemoc, mitologia - z takim hasłem reklamowym to by się dopiero sprzedawało!
Miałem napisać tylko, że podobał mi się ten komiks, bo cierpię na priapizm odkąd byłem małą dziewczynką*, ale jednak dopisałem jeszcze parę zdań.
* to żart - przypomnienie dla ludzi z syndromem SheldonaPriap był bogiem płodności, cechowała go straszna brzydota i ogromny fallus. gdy okoliczne niewiasty zwiedziały się o wyposażeniu Priapa to przestała im przeszkadzać jego aparycja. Mężczyźni niezbyt zadowoleni z rozkwitu nowych zainteresowań ich żon i córek wygnali boga z miasta. Widocznie nikt im nie powiedział, że nie warto zadzierać z bogami (a po stokroć bardziej z kobietami). Męska część populacji zapadła na dość wstydliwą chorobę. Aby odczynić klątwę przyjęli Priapa z powrotem, bo w sumie jak ci bóg żonę wyobraca to zaszczyt dla rodu całego.
Co z tym wszystkim ma wspólnego komiks Presla?
W sumie to nic.
Presl podchodzi do tematu bardzo przewrotnie, bo oto zamiast chutliwego boga płodności mamy nieśmiałego geja, a zamiast historii Priapa historię Edypa.
Jeżeli ktoś nie lubi stylu rysunków Presla to nie powinien raczej podchodzić do Priapa, wydaje mi się, że ludzie są tutaj wyjątkowo paskudni nawet jak na Presla. Jest to komiks wcześniejszy niż Boska Kolonia i Fabryka i zarówno opowiadanie obrazem i przedstawienie postaci, ich mimika, gestykulacja nie są aż tak dopieszczone jak w późniejszych dziełach. Tak jak w pozostałych książkach Presla skupiamy się na emocjach i przeżyciach bohaterów, cechą wspólną jest również ciekawe i płynne wplatanie wytworów wyobrażni w świat przedstawiony. Podobnie jak później w Boskiej Kolonii występuje tu motyw represji seksualności. Te elementy wyobrażone są w Priapie związane właśnie z seksualnością (pewna symbolika byk - pożądanie, baranek - niewinność ?). Jest tu taka bardzo fajnie narysowana scena "przemiany" człowieka w byka, gdzie w zasadzie ta "przemiana" jest raczej wizualizacją zmiany w postrzeganiu bohatera. Zakończenia Boskiej Kolonii i Fabryki uderzały mocno, niszcząc złudzenia i pozbawiając nadziei, tutaj kulminacja tragedii występuje parę stron wcześniej i o dziwo zakończenia Priapa wcale tak nie odbieram (może autor nie był wtedy jeszcze takim zgorzkniałym pesymistą
).
Powyższy wywód miał na celu zamaskować, że tak naprawdę mało co z tego komiksu zrozumiałem, mógłby się ktoś podzielić jakąś interpretacją. Szczególnie ciekawi mnie scena,
w której przyrodni brat Priapa widzi olbrzymi fallus, zakrywa sobie oczy i oślepia mieczem Priapa. W ogóle mam jakieś dziwne wrażenie, że ten gigantyczny penis jest tylko wyobrażeniem, symbolem, pewnie się mylę, bo jak wtedy tłumaczyć początek komiksu?
Tak mi jeszcze przeszło przez myśl, że do komiksów Presla pasuje określenie teatralne, ta przesadzona mimika i gestykulacja aby i ten w ostatnim rzędzie zobaczył.
I pomyśleć, że gdyby nie promocja Gildii to bym się wcale z tymi komiksami nie zapoznał. Mam nadzieję, że nie tylko ja kupiłem pakiecik (a Syn swojego ojca już też czeka na półce) i ktoś jeszcze podzieli się swoimi wrażeniami.