To nie ma nic wspólnego z Buntem. I bardzo dobrze ... bo durnot takich jak w Buncie dawno nie czytałem.
Dzieje się na ziemi. To nie oneshot, a pięć zeszytów. Nic specjalnego, takie czytadło. Jednego z bohaterów - indianina, kojarzę z innego komiksu z Predatorem. Bardzo możliwe, że inni to też przeszczepy z innych komiksów. W Stanach wyszła kontynuacja. Aby nie spoilerować, komiks ten to taki miks idei z wydanego u nas Xenogenesis z Wyspą doktora Moreau.
Niezłe rysunki, okładki świetne, mi się podobają, widocznie za mało rozumów zjadłem.