chyba musiałbym napisać, że po rewelacyjnym pierwszym tomie Księżniczek, w drugim były momenty, w których odczuwałem lekkie znużenie tematem, a Maksym był dziełem dosyć hmmm.... prostym... Ale to wszystko nieprawda! Baranko jest świetny w każdej postaci, a Dżihad do tego, jako dzieło przemyślane, a zarazem szalone i prorocze jest do tego oryginalny zarówno w warstwie graficznej, jak i temacie, no i jego nieszablonowym wykonaniu.
Dzieki za odpowiedz. Zadałem to pytanie, bo moje wrażenia podczas lektury Dzihadu były zgoła odmienne. Otóż, moim zdaniem, kompozycja scenariusza, jak i jego treść przywodzą raczej na myśl Baranke jako egzaltowanego, młodego twórcę, idącego mocno na żywioł, który pozostaje pod wyraźnym wpływem Jodorowsky'ego (którego zdaje się nie lubisz) i dopiero poszukuje swojego pisarskiego 'ja', aniżeli Baranke twórcę dojrzałego, który pisze oryginalne, dobrze wyważone i przemyślane rzeczy, za które uznaję własnie Ose i Księżniczki. Ponadto, moim zdaniem, scenariusz Dzihadu cierpi na pewne niedorobki warsztatowe, jak chocby kilka istotnych watków, które zawisły niejako "w powietrzu", nie znajdując żadnego rozwiązania (np.
). Zarówno te niedostatki w warsztacie pisarskim, jak i sama imo egzaltowaną "oniryczną metafizyczność" scenariusza, który próbuje być oryginalny w sposób jak dla mnie nieco zbyt nachalny, zrzucam na karb faktu, że Dzihad (Orda) jest w istocie utworem o co najmniej 4 lata starszym od Osy i 6-7 lat starszym od Księzniczek. A w wieku, w jakim był wówczas Baranko, 4 lata, nie mówiąc już latach 7, to ogromnie duzo czasu dla artystycznego rozwoju (szczgolnie pisarza, którym imo Baranko aktualnie jest świetnym). Nie powiedzialbym równiez, że Osa jest utworem prostym, ale to temat na inną dyskusję. Podsumowujac, jak dla mnie, w Dzihadzie Baranko nie jest jeszcze tym Baranko jakiego lubię z Osy i Księzniczek.