Pomyślałem, że skoro
miałem okazję przeczytać w oryginale pierwszy tom "Avengers" z Marvel NOW!, podzielę się wrażeniami z lektury z osobami rozważającymi zakup polskiej wersji.
Zacznę może od rysunków. Za te do pierwszej połowy komiksu odpowiada Jerome Opeña, a do drugiej -
Andy Adam Kubert. Kiedy przeglądałem album przed lekturą, bardziej spodobała mi się część Kuberta, Opeña stosuje bowiem silne cieniowanie i mocno kreskuje niektóre powierzchnie, co nie do końca pokrywa się z moim gustem.
Jednak to tylko wrażenia z oglądania pojedynczych plansz i kadrów, ponieważ kiedy zabrałem się za czytanie, stwierdziłem, że rysunki obu twórców pasują do historii i nie przeszkadzają w jej odbiorze - tak więc pod tym względem nie trzeba się niczego obawiać, poziom jest solidny.
Jeśli chodzi o fabułę, komiks jest jaskrawym przeciwieństwem wydanej przez Egmont "Wojny bez końca" pod tym względem, że jasno widać, że jest to początek dłuższej opowieści, rozpisanej na wiele aktów, a nie komiks będący samodzielną całością. Jeżeli więc ktoś planuje zakup, powinien moim zdaniem nastawić się na kompletowanie całej serii, bo nabywanie tomów wybiórczo może zmniejszyć przyjemność z lektury.
Nie znaczy to jednak, że "Świat Avengers" jest urwany w połowie albo niepełny sam w sobie. Tom zawiera sześć zeszytów - w pierwszych trzech Avengers wyruszają na Marsa, aby zmierzyć się z tajemniczymi istotami, które bombardują stamtąd Ziemię tzw. "origin bombs" ("życiobombami"?), które zmieniają zupełnie wszystkie formy życia w miejscu, w którym uderzą . W kolejnych trzech zeszytach przedstawiono, jak po rozwiązaniu sytuacji na Marsie Avengers zajmują się miejscami przekształconymi po uderzeniach bomb na Ziemi. Oprócz tego otrzymujemy wgląd w pochodzenie niektórych nowych członków zespołu: Hyperiona, Smasher i Captain Universe.
Wydaje mi się, że komiks spodoba się wszystkim fanom kosmosu Marvela, ponieważ spora jego część dzieje się właśnie w przestrzeni. Zagrożenie, z którym mierzą się Avengers, jest właśnie kosmiczne w naturze, oprócz tego pojawiają się wyżej wspomniana Captain Universe i Imperium Shiar z Gwardią Imperialną, no i są kosmiczne bitwy.
Ciekawym zabiegiem jest rozwinięcie na większą skalę znanej idei rezerwowych członków Avengers: aby lepiej radzić sobie z globalnymi zagrożeniami, Tony i Steve postanawiają zmienić zasady działania drużyny - od tej pory Avengers składają się z głównej drużyny (wygodnie takiej samej, jaką znamy z filmów
) oraz dużej liczby członków dodatkowych, wzywanych w razie potrzeby i zależnie od sytuacji. Pozwala to drużynie dzielić się na oddziały, umożliwia zastępowanie nieobecnych członków i zwiększa sprawność działania. W praktyce skład grupy zmienia się z zeszytu na zeszyt (łącznie naliczyłem 18 herosów). Żeby się w tym nie pogubić, na początku każdego zeszytu dostajemy wiadomość, losy których bohaterów będziemy śledzić.
Moim zdaniem "Świat Avengers" wymaga trochę większej uwagi przy lekturze niż przeciętny komiks ze względu na sporą ilość retrospekcji i przeskoków czasowych. Jeżeli ktoś będzie chciał przeczytać to na pół gwizdka, najszybciej jak się da, to może się pogubić, ale przy odrobinie skupienia poskładanie akcji z kawałków nie będzie większym problemem. Jeśli chodzi o humor, nie ma go tu tyle, co np. w "New Avengers: Ucieczka", ale pojawia się kilka zabawnych scen (moja ulubiona to rekrutacja nowych członków do rozszerzonego składu Mścicieli). Mamy też pierwszy wgląd w to, jak wredny będzie Superior Spider-Man (jeśli się nie mylę,
Octavius zastępuje Petera
gdzieś tak w połowie tomu).
Ciekawie będzie zobaczyć, jak niektóre kwestie zostaną rozwiązane w polskiej wersji, np. czy w tłumaczeniu pseudonimów Straży Imperialnej Shiar zostanie zachowana spójność z "Mroczną Phoenix". Mam też nadzieję, że pojawiające się często dialogi w wymyślonym przez Hickmana kosmicznym alfabecie zostaną przerobione tak, by były w nich zakodowane wypowiedzi w języku polskim. Jeśli chodzi o dodatki, jest to wydanie ekonomiczne, ale mamy tu galerię okładek i okładek alternatywnych (część pomniejszoną) i klucz do wspomnianego kosmicznego alfabetu.
Ogólnie rzecz biorąc, w mojej opinii "Świat Avengers" stoi na zauważalnie wyższym poziomie niż "Wojna bez końca", a w takiej cenie, w jakiej wydaje ten komiks Egmont, warto go zakupić, jeśli ktoś ma ochotę na wieloaktową superbohaterską opowieść. Dobry początek dłuższej sagi.