Kończę czytać Uncanny Avengers #3 i zastanawiam się co z tą serią jest nie tak. Pierwszy tom to dno totalne, drugi nawet mi się podobał jak go czytałem, ale jak teraz go sobie przypominam to już tak dobrze o nim nie myślę. No i teraz trójka. Niby znowu nie jest źle (jak przy dwójce), rysunki całkiem przyjemne dla oka, ale ... no nie wiem. Nie leży mi UA od samego początku, tym bardziej że wydarzenia tam przedstawione nijak póki co nie przedkładają się na inne wydarzenia prezentowane w ramach linii NOW. Nie żeby to było coś złego (W&X też nie ma wpływu większego na "głównych" mutantów, ale jednak czytało się tą serię naprawdę przyjemnie), ale jak przypomnę sobie start linii NOW w USA to odnoszę wrażenie że miała to być główna linia wydawnicza. Na siłę ten komiks tak promowano a wyszło to co wyszło. Strasznie to "duszny" komiks, który w żaden sposób nie może mnie porwać.