Słowo się rzekło, opinia o polskim wydaniu drugiego tomu "Superior Spider-Mana" u płota. Zacznijmy może od tego, że moje ogólne wrażenie jest pozytywne. Owszem, zdarza się parę niejasnych punktów, ale nic, co spowodowałoby u mnie zgrzytanie zębami. Na pewno jest znacznie lepiej niż w pierwszym tomie "All-New X-Men" i widać postęp pod pewnymi edytorskimi względami względem "Ostatniego życzenia". Do czego jednak mógłbym się przyczepić?
1. Ciągle nie jestem przekonany do "Sępa" i "Masakry",
z przyczyn, o których już tu pisałem. Co prawda, trzeba przyznać, że miejscownik od "Sępa" tworzy się łatwiej niż od "Vulture'a" ("Vulturze"?), ale do tej pory spotykałem się tylko z angielską wersją, a spójność przekładu to duża wartość. Był może "Sęp" w starszych TM-Semicach?
2. Nie ma już "Daily Budge", i to bardzo duży plus, ale ciągle imię Octaviusa odmieniane jest w błędny gramatycznie sposób. Zarówno "Wielki słownik ortograficzny" PWN, jak i "Nowy słownik poprawnej polszczyzny" tego samego wydawnictwa zalecają dodawanie -n- w przypadkach zależnych (Ottona, Ottonowi itd.). Tymczasem w komiksie mamy "Otto Octaviusowi", "Otta" i... poprawne "Ottonie" (ktoś jednak zauważył, że "Otcie" to już przesada. Proszę, rozszerzcie ten tok myślenia
).
3. W kwestii dwuczłonowego pseudonimu "Doc Ock" widać pewne ujednolicenie na rzecz odmieniania obu członów (nie mówię, że ja bym wybrał takie wyjście, ale to tylko moje osobiste preferencje; generalnie cieszę się ze spójności). Nie jest to jednak pełne, bo przyuważyłem przynajmniej jedną frazę "Doc Ocka".
4. To nie jest żaden błąd sam w sobie, ale trochę dziwi mnie, że nawet w wypowiedziach bohaterów przymiotnik "superior" nie jest bezpośrednio tłumaczony (początek trzeciego zeszytu). Rozumiem okładkę (względy licencyjne), ale w tekście właściwym Pająk bywał niesamowity i spektakularny, a nie amazing i spectacular. Anionorodnik kiedyś użył chyba na fanpage'u przekładu "doskonalszy Spider-Man". Ja bym nawet poszedł w stronę "doskonały Spider-Man", bo wiadomo, że jeśli "doskonały", to lepszy od każdego innego. "Nowy, lepszy Spider-Man" też brzmi ciekawie, ale dwa wyrazy mogą być niewygodne. "Perfekcyjny Spider-Man" z kolei za bardzo kojarzy się z pewnym programem w TV
5. W paru punktach natrafiłem na zdania, które nie są jakoś szczególnie niezręczne, ale przydałoby się im lekkie przeredagowanie na potrzeby języka polskiego. Przykładowo: "Więc to tyle? Ja unoszący się tu..." zamiast "Więc to tyle? Będę się tak tu unosił..." albo jakoś dziwnie mi brzmiące "Dziedzictwo Parkera zdobędzie nagrody." W paru miejscach polski przekład nie uwzględnia tego, ze nasze czasowniki łączą się z rzeczownikami w różnych przypadkach, np. "Żerowałem i żyłem z młodych" zamiast "Żerowałem na młodych i żyłem z nich" albo "...który to zbada i użyje" zamiast "...który zbada to i użyje tego" lub jakieś przeformułowanie. Wreszcie, ze dwa razy zwrot "I believe..." jest automatycznie przełożony jako "Wierzę, że ...", choć równie często występuje on w znaczeniu "Uważam, że"/"Sądzę, że"/"Wydaje mi się, że" (np. "Wierzę, że znasz dr Kafkę...".
6. Pewne wątpliwości mam do "niepełnego" stosowania zwrotów "pan/pani" w polskiej wersji, np. "filmuj dalej, pani Winters", "trzymaj się blisko, panie Hendricks", "pani doktor, przestań". Poszedłbym tu raczej do końca w tym kierunku ("proszę filmować dalej", "niech pan trzyma się blisko" itp.).
7. Kiedy mowa jest o "śledzących nanopająkach" wstrzykniętych Boomerangowi, ja bym raczej oddał to jako "pajęcze nanonadajniki", bo chyba podstawowa nazwa "spider tracer" w przekładach polskich to "pajęczy nadajnik" (czy nie?)
To tyle w kwestiach dotyczących wyłącznie edycji polskiej. Ale fakt, że pierwszy zeszyt "SpOcka" jest dostępny za darmo na stronie Marvela, pozwolił mi na porównanie tego wycinka tłumaczenia także z oryginalnym tekstem. Pod tym względem również mogę powiedzieć, że ogólnie jest w porządku, zauważyłem jednak dwa potknięcia, których można by uniknąć po baczniejszym przyjrzeniu się treści.
I) Pierwsza walka z nową Złowieszczą Szóstką, wypowiedź SpOcka:
ORYGINAŁ
: Boomerang and Shocker: jokes. The Living Brain: archaic. But you? You’re a new Beetle. A random element. I despise random elements.WYDANIE EGMONTU:
Boomerang i Shocker: pośmiewiska. Living Brain: zabytek. Ale ty? Jesteś nową Beetle. Jesteś tu przypadkowo. Gardzę takimi przypadkami.
Z tego, co mi się wydaje, Beetle wcale nie była tam obecna przypadkowo. Była pełnoprawną członkinią bandy i realizowała plan Boomeranga. Moim zdaniem chodzi tu raczej o to, że Ock nie zna w ogóle tej kobiety (w przeciwieństwie do innych przestępców, których zdążył już ocenić jako niewielkie zagrożenia) i nie może oszacować, czego się po niej spodziewać. W takim wypadku
random element oznacza, że Beetle jest
niewiadomą (co pasuje do Ockowego postrzegania problemów jako równań, patrz: randki z MJ). i to tłumaczy, dlaczego to ją SpOck zdecydował się zaatakować na początku, aby wyeliminować nieznany czynnik (a w takim razie zręczniej by chyba było, gdyby mówił, że takich niewiadomych
nie znosi, a nie, że nimi
gardzi)
.II) Dziennikarka z kamerą, końcówka drugiej walki Spider-Mana z Szóstką:
ORYGINAŁ
: Ha! That was perfect, Spidey! That one’s going right up on the Daily Bugle’s homepage!WYDANIE EGMONTU:
Ha! Elegancko, Spidey! To idzie na pierwszą stronę "Daily Bugle"!Nawet bez sprawdzania tekstu po angielsku coś wygląda tu trochę nie tak: jak film miałby znaleźć się na pierwszej stronie gazety? Z oryginału jasno wynika, że chodzi nie o papierowy "Daily Bugle", a o stronę internetową tego pisma ("Peter" nawet przeglądał ją w poprzednim tomie po uciecze "Ottona" z więzienia).
Tak więc tyle. Mam nadzieję, że tendencja zwyżkowa, którą zaobserwowałem, utrzyma się w kolejnych tomach.
Co do samego komiksu: ciekawe przedstawienie braku zahamowań u Ocka jako herosa i dość naturalnego dla niego kierunku rozwoju "Wielki Brat"; pasujące do postaci i sytuacji wpasowanie wątku bicia małego Ottona przez ojca; interesujące ukazanie, że strategicznie myślący Otto potrafi wykonywać niektóre rzeczy lepiej i skuteczniej niż Peter (
patrolowa apka, zakładnicy Masakry, rozwiązanie związku z MJ
), udana pocinka z Batmana... ale nie poradzę, to nie jest mój Spider-Man.
A właśnie regularna seria z "typowym" Spider-Manem z sąsiedztwa było moim marzeniem. Wciąż nie umywa się to do poziomu tych dwóch tomów WKKM z Pająkiem Straczynskiego, które tak bardzo mi podpasowały. A robienie z Ottona Doc ZbOcka wcale nie pomaga. Już ta wstawka ze wspomnieniem z ciocią May z poprzedniego tomu była... zbędna... a ta akcja z
przywołaniem z pamięci wspólnych chwil z MJ
była dość obleśna.
PS Nie wiem czemu, ale najbardziej rozśmieszyła mnie wypowiedź Living Braina "Dodałem cukier. Ludzie lubią cukier", zwłaszcza gdy ją sobie powiedziałem takim robocim głosem. Taka głupawka. No cóż.