Nie pamiętam, gdzie to wyczytałem (chyba w Reinventing Comics), ale w takich np Stanach rynek zinów jest mocno rozwinięty. Na ich "Cony" przyjeżdza masa ludzi z jakimiś własnymi, kserowanymi bądź drukowanymi produkcjami. Tylko, że obok rzeczy undergroundowych próbują też tworzyć komiksy mainstreamowe. Kontynuując, sprzedają te swoje prace na konwentach i wciskają je wszystkim wydawcom, którzy raczą na nie spojrzeć. Pamiętam, że kiedyś w rubryce "listy" w którymś z komiksów Crossgenu (pewnikiem w Sojourn, albo Scionie, kiedy męczyłem się okrutnie i czytałem te zeszyciki, by wysmażyć tekst do KZ) przeczytałem, że przedstawiciele firmy wychwycili dzięki jakimś kserówkom kilku młodych zdolnych.