Autor Wątek: komiksowe ZINY  (Przeczytany 106412 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline JAPONfan

Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #735 dnia: Kwiecień 14, 2008, 04:36:53 pm »
Pirata B5 i jeju bym nie wrzucal do nieudolnie robionych. To sa bardziej magazyny komiksowe ukazujace sie nieregularnie niz zinowskie ruszenie na rynek. Dobrze wydane, poprawnie poskladane z komiksami do ktorych tworcy sie przykladaja. Zinowy bardziej jest Maszin i MASZUP3(trio).

godai

  • Gość
Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #736 dnia: Kwiecień 15, 2008, 08:51:31 am »
Ciekaw jestem realnego zainteresowania tymi inicjatywami ze strony czytelników komiksów.

Nie wiem, jak to jest u innych, ale taki Kolektyw, co do którego mam w miarę dokładne dane, sprzedaj się mniej wiecej tak:

35% detalu na konwencie "premierowym"
35% sklepy specjalistyczne hurtem na konwencie premierowym
30% wysyłka i sprzedaż detaliczna na kolejnym konwencie

Z tendencją zwyżkową dla pozycji drugiej (ten szacunek jest dla ostatniego, trzeciego numeru, na tegorocznym WSK - pierwszy numer do sklepów oceniłbym na może 15%, drugi jakieś 25%).

Nie ukrywam, że z punktu widzenia "wydawcy" sprzedaż do sklepu ma dwie zasadnicze strony - dobrą, bo więcej ludzi dostaje produkt i jest on dużo bardziej dostępny, a także trafia do potencjalnie nowego czytelnika; złą - bo schodzi po niższej cenie, co uszczupla zapas finansowy dla kolejnych inicjatyw, a jak numer zarabia na siebie i niewiele ponad to, to mamy sytuację jak z Bossi&Bosso, gdzie do wydania tego albumu musieliśmy wyłożyć świeżą gotówkę, bo inaczej byśmy mieli krótko.

Oczywiście koszta się zwróciły, i jeśli model sprzedaży się utrzyma, to w październiku za te pieniądze wyjdzie Kwaziu, a za pieniądze z Kwazia w marcu wyjdzie Rycerz Janek, ale gdybyśmy np. chcieli zwiększyć częstotliwość Kolektywu do powiedzmy kwartalnika, to musielibyśmy dołożyć jeszcze raz na najnowszy numer (bo ten jeszcze nie zszedł cały).

W tym drugim wypadku wchodzi też kwestia bazy autorskiej i zebrania materiału, co wydaje się łatwe, ale bywa z tym różnie.

Na pewno magazyn, o jakim Kłos pisze u siebie (dwumiesięcznik z odcinkowymi historiami) to jest coś, co mogłoby na tym runku chwycić, tylko trzeba realnie ocenić target - ile osób będzie czytało to stale? Nie przypadkiem praktycznie wszystkie ziny wychodzą "okołokonwentowo" - czytelnik, w szale kupowania, potrafi wziąć wszystko, jak leci - miewałem sytuacje, że podchodził człowiek do stolika i mówił "ile za wszystko, co tu masz, po sztuce?", a na pytanie kolegi "nie sprawdzisz co to?" odparł "w domu sobie sprawdzę".

W przypadku publikacji poza konwentem wchodzi problem dystrybucji - chociaż może dla mnie wygląda to jak problem, bo i tak chyba sprzedaż przez sklepy specjalistyczne przy niewielkich nakładach jest wyjściem dobrym. Pozostaje jednak kwestia rozciągniętej mocno w czasie płynności finansowej - mało ludzi może ot tak, sobie, wyłożyć na poczekaniu kilka tysięcy złotych na inicjatywę, która tylko może wypalić, ale nie jest to wcale takie pewne.

No i kwestia nakładu - zin może mieć sobie 200-300, magazyn powinien pewnie celować bardziej w okolice 1000, jeśli ma to być naprawdę poważna inicjatywa, która jakoś ma się obronić na rynku, dotrzeć do szerszego grona czytelniczego i być może spełnić jakieś bardziej ideowe cele niż zaistnienie dla samego zaistnienia.

W temat utrzymywania pisma z reklam nawet nie wchodzę, bo się na tym gówno znam, pewnie Empro mógłby dorzucić parę gorzkich słów do tego, co już mówił przy okazji Mix-komiksu. Sponsoring też jest terenem śliskim, na który zapuszczanie się przyprawia o jęk rozpaczy.

No i przy tym ciężko mi sobie wyobrazić takie przedsięwzięcie jako "one-man-show". Ktoś musi to zredagować i przygotować do druku, ktoś dopilnować promocji i sprzedaży, a jak się to robi hobbystycznie, po 8 godzinach pracy w korpo, to samodzielnie to zadanie karkołomne.

Acha, no tak, i wynagrodzenie dla autorów, coś, na co chyba dużo ludzi w Polsce jednak narzeka, a czego wydawcy woleli by w miarę możności uniknąć. Wracamy do rentowności przedsięwzięcia, czyli nakładu, kosztu i uzyskania dochodu ze źródeł zewnętrznych.

Offline Jaszcząb

Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #737 dnia: Kwiecień 15, 2008, 10:55:38 am »
To o czym pisze Janek Kłosowski to jest interesująca kwestia i mi osobiście marzy się taki zin/magazyn, który ukazywałby się co dwa, trzy miesiące i zawierał serie w odcinkach. Wymaga to oczywiście zebrania grupy zapaleńców, którzy będą w stanie tworzyć regularnie i nie oczekiwać za to hajsu. Tacy następcy prodyktywnej ekipy. I podobnie jak w przypadku Produktu potrzebny jest oczywiście jakiś ktoś, kto jak Śledziu trzymałby to wszystko za jajca. W przypadku zina, który miałby przybrać taką formę problem pojawia się głównie w miejscu, o którym powyżej wspomina godai, czyli płynności finansowej.

Miałem cichą nadzieję, że wypowiedzą się w tym temacie ludzie, którzy czytają komiksy a niekonicznie zajmują się ich tworzeniem. Potwierdzają się chyba jednak moje przypuszczenia, że ziny interesują głównie ludzi, którzy albo do tych zinów piszą i rysuję lub je wydają. "Zwykli" czytacze komiksów mają raczej ziny w pupie i zamiast wydać dychę na "Jeju" wolą dołożyć dwie i kupić sobie jakiś "prawdziwy" komiks.

Offline Robweiller

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 640
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pan Pirat
    • Kolorowe Zeszyty
Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #738 dnia: Kwiecień 15, 2008, 11:29:44 am »
Miałem cichą nadzieję, że wypowiedzą się w tym temacie ludzie, którzy czytają komiksy a niekonicznie zajmują się ich tworzeniem. Potwierdzają się chyba jednak moje przypuszczenia, że ziny interesują głównie ludzi, którzy albo do tych zinów piszą i rysuję lub je wydają.

W dodatku większość tych zinów tworzą po części ci sami ludzie. "Jeju", "B5", "Maszin", "Hardkorporacja", "Pirat"... - w każdym z tych zinów pojawia się Bartek Sztybor (czasem nawet parokrotnie), w 3-4 z tych wymienionych - Maciej, Asu, Jaszczu, Szavel, Mazol, Głowonuk, Paweł Pyzik itd., zaś tych co zaliczyli występy tylko w dwóch to już nawet nie wymieniam. Nie to, żebym komuś wymawiał albo wyliczał potencję twórczą - po prostu ukonstytuował się taki "core", który napędza większość obecnie publikowanych produkcji zinowych. "Maszin" to w sumie taki młodszy brat "Jeju", na palcach jednej ręki można policzyć autorów, którzy nie pojawiają/pojawiali regularnie na łamach tego drugiego (a ci, którzy jeszcze tego nie zrobili, pewnie nadrobią to w "siódemce"). Chłopaki z "Pirata" pewnie też zagoszczą niedługo na innych łamach i vice versa. Na niejakim uboczu pod względem towarzyskim pozostaje "Kolektyw", który skupia twórców z dumą używających okreśłenia "internetowy", ale w sumie tylko kwestią czasu pozostaje aż taki bele z iquorkiem opublikują prace w jednym z powyższych zinów, zaś któryś ze sztandarowych twórców udzielających się gdzie indziej popełni gościnny szorciak dla internetowej ekipy.

No i w ten sposób środowisko zinowców jeszcze bardziej się zintegruje i ścieśni.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 15, 2008, 11:46:54 am wysłana przez Robweiller »

Offline JAPONfan

Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #739 dnia: Kwiecień 15, 2008, 11:42:38 am »
Ja od WSK odmawiam sobie Eisnera i Berlin bo cala kase na komiksy wladowalem w  ziny. Ale trzeba powiedziec ze robiac magazyn regularny powinno sie zebrac wieksza ilosc tworocow ktorzy beda w stanie wlozyc duzo ilosc pieniadzy na rozruch i kogos kto bedzie w stanie znalezc reklamodawcow. Nawet takich ktorzy bede w stanie "ulzyc" finanosowo o 1/10

godai

  • Gość
Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #740 dnia: Kwiecień 15, 2008, 11:56:37 am »
No tak, ale żeby znaleźć reklamodawców, trzeba im coś konkretnego zaproponować. Kto się zareklamuje w magazynie stricte specjalistycznym (a komiksowy takim jest), w niskim nakładzie?

Offline JAPONfan

Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #741 dnia: Kwiecień 15, 2008, 12:05:02 pm »
Zalezy co rozumiesz pod pojeciem niskonakładowy. Dajcie mi czas do piatku i zobacze. powiedzmy ze nakład 2 tysiace, ok?

Offline Robweiller

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 640
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pan Pirat
    • Kolorowe Zeszyty
Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #742 dnia: Kwiecień 15, 2008, 12:16:35 pm »
Żapą - podziwiam optymizm co do nakładu.

Offline Jaszcząb

Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #743 dnia: Kwiecień 15, 2008, 12:18:48 pm »
Nawiązując do tego co pisze Rob, to nasuwa mi się taka myśl, że idelną sytaucją byłoby, gdyby ludzie tworzący te wszystkie ziny zjednali siły twórcze i finansowe i produkowali jeden magazyn, który ukazywałby się częściej niż w październiku i marcu. Oczywiście wymagałoby to drastycznej selekcji materiału i umiejętności dogadania się między dotychczasowymi rednaczami poszczególnych tytułów. Wydaje mi się to jednak pomysł lekko utopijny.

godai

  • Gość
Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #744 dnia: Kwiecień 15, 2008, 01:57:22 pm »
Zalezy co rozumiesz pod pojeciem niskonakładowy. Dajcie mi czas do piatku i zobacze. powiedzmy ze nakład 2 tysiace, ok?

Dla mnie niskonakładowy to 500. Dwa kafle to chwilowo mnie finansowo przerastają.

Offline ljc

Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #745 dnia: Kwiecień 15, 2008, 07:09:31 pm »
Nawiązując do tego co pisze Rob, to nasuwa mi się taka myśl, że idelną sytaucją byłoby, gdyby ludzie tworzący te wszystkie ziny zjednali siły twórcze i finansowe i produkowali jeden magazyn, który ukazywałby się częściej niż w październiku i marcu. Oczywiście wymagałoby to drastycznej selekcji materiału i umiejętności dogadania się między dotychczasowymi rednaczami poszczególnych tytułów. Wydaje mi się to jednak pomysł lekko utopijny.
imo nierealne - to tak jak z tytułami w boksie, można by je zunifikować, ale nikomu to się nie opłaca - tu chyba też tak jest, skoro można wydawać kilka, to po co jeden? ci słabsi, albo bez znajomości się nie załapią do jednego, ale kiedy będzie ich więcej, mają większe szanse publikować.
 
tamtam!

Maciejaszek

  • Gość
Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #746 dnia: Kwiecień 15, 2008, 08:11:00 pm »
Jestem za różnorodnością tytułów i autorskimi projektami.
Najfajniejsze ziny noszą zawsze jakieś znamię redaktora.

Nowe Jeju, zinio(le), Maszin, Hardkorporacja  - im więcej osobowości redaktora tym dla mnie lepiej.

W zinach jest fajne to, że KAŻDY może sobie wydać swojego.
I o to chodzi.


Offline Jaszcząb

Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #747 dnia: Kwiecień 15, 2008, 10:02:12 pm »
W sumie trudno się z Tobą również nie zgodzić, Macieju:)
A jak Ty jako zinowy weteran (w końcu założyciel tego leciwego już tematu) oceniasz to co się dzieje dziś na zinowym rynku, z tym co było wtedy, kiedy Ty wydawałeś "Wdruq", czy jeszcze wcześniej? Jest gorzej, lepiej, inaczej?

Maciejaszek

  • Gość
Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #748 dnia: Kwiecień 15, 2008, 10:38:29 pm »
Jest inaczej.
Moim zdaniem lepiej.

Chyba wezmę ten temat na tapetę przy najbliższej okazji.

Proszę o używanie podstawowego konta.
graves
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2008, 08:44:15 pm wysłana przez graves »

Offline kmh

Odp: komiksowe ZINY
« Odpowiedź #749 dnia: Kwiecień 15, 2008, 11:05:04 pm »
No ja mam to szczęście, że żadnego zinu nie współtworzę i jestem zwykłym czytelnikiem, i jako taki, traktuje obecne ziny jako substytuty magazynu komiksowego w stylu Produktu i podobnie jak Jaszcz roję sobie czasem, jakby to fajnie było, gdyby ci wszyscy autorzy, co tworzą do czego się da, zebrali się do kupy i swoją energię i wysiłki poświęcili jednemu tytułowi.

Pokój zapanuje kiedy trójka się zjednoczy
motyw drogi pl - jesteśmy tak świetni, że aż nie nosimy kapeluszy.