trawa

Autor Wątek: Cosey  (Przeczytany 9308 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline bosssu

Odp: Cosey
« Odpowiedź #15 dnia: Wrzesień 16, 2015, 07:49:06 am »
Klimat może w małym stopniu podobny- mała mieścina, spokój, sielanka itp. Skład jest jednak sympatyczną i ciepłą, miękko-kredkowo narysowaną opowieścią rodem z filmów familijnych o Dzikim Zachodzie natomiast Piotruś to surowa zimowa opowieść z całkiem inną grafiką ( trochę jak XIII- surowa krecha). Piotruś to również bardzo niepokojący thriller pełen niepewności i narastającego napięcia.
Tematycznie są to dwa kompletnie różne komiksy a wizualnie jeszcze bardziej. Dla mnie słuszniejsze było by porównanie Piotrusia do jednej z zimowych części XIII-ki Vance.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Cosey
« Odpowiedź #16 dnia: Wrzesień 16, 2015, 08:03:17 am »
Polecanie Coseya tym, którzy docenili Skład Główny, to dobry pomysł. Ja polecam go również tym, którzy narzekają jak to Egmont wszedł w trykociarstwo, kosztem ambitniejszych pozycji - niech zobaczą z czym bezskutecznie Egmont wychodził do czytelników. Elemental wydaje się dobrym kandydatem do wydania dłuższej, starszej serii jak Jonathan,  oby się skusili.
jak zwykle, potwierdzam :)
choć uważam, że lepszym wydawcą Jonathana byłby Ongrys; jednak w tej serii, w przeciwieństwie do Durango czy Jeremiaha, jest o wiele mniej przygody i mordobicia, a więcej hmmm... nie wiem..... przestrzeni czy jakiejś bo ja wiem "składogłówności". przyrównałbym (pod względem tempa opowieści czy rodzaju opowiadanej historii) Jonathana do Buddy'ego Longwaya, ale obawiam się, że ten jest u nas niewiele bardziej znany. Dlaczego Ongrys? bo myślę, że puścił by to w integralach, a taka seria chyba łatwiej znalazłaby nabywcę w tej postaci.
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

ramirez82

  • Gość
Odp: Cosey
« Odpowiedź #17 dnia: Wrzesień 16, 2015, 09:48:30 am »
Ongrys też byłby odpowiednim wydawcą, przez integrale może nawet bardziej niż Elemental.

Offline pioma10

Odp: Cosey
« Odpowiedź #18 dnia: Wrzesień 16, 2015, 02:13:23 pm »
Ongrys też byłby odpowiednim wydawcą, przez integrale może nawet bardziej niż Elemental.

Ja jednak deczko się obawiam, czy byłaby wystarczająca liczba chętnych na ten komiks. Sam czytałem chyba 6-8 pierwszych tomów i mam wątpliwości czy bym kupił.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Cosey
« Odpowiedź #19 dnia: Wrzesień 16, 2015, 11:49:42 pm »
Ja jednak deczko się obawiam, czy byłaby wystarczająca liczba chętnych na ten komiks. Sam czytałem chyba 6-8 pierwszych tomów i mam wątpliwości czy bym kupił.
pewnie masz rację, ale ja jeszcze kilka miesięcy temu tak samo myślałem o Valerianie, a wcześniej o Bruce Hawkerze i Durango.
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline absolutnie

Odp: Cosey
« Odpowiedź #20 dnia: Wrzesień 17, 2015, 04:05:28 am »
Oprócz "Jonathana" Cosey zrobił sporo rzeczy pojedynczych - jak "W poszukiwaniu...". I są to rzeczy interesujące (może nawet bardziej niż seria). Nie obraziłbym się, gdyby to właśnie nimi zainteresował się jakiś polski wydawca.
Mam na myśli: "Podróż do Wloch", "Orchideę" czy "Saigon-Hanoi"




Strona po angielsku:
http://cosey.rogerklaassen.com/index.html

Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Cosey
« Odpowiedź #21 dnia: Wrzesień 17, 2015, 06:50:57 am »
Oprócz "Jonathana" Cosey zrobił sporo rzeczy pojedynczych - jak "W poszukiwaniu...". I są to rzeczy interesujące (może nawet bardziej niż seria). Nie obraziłbym się, gdyby to właśnie nimi zainteresował się jakiś polski wydawca.
Mam na myśli: "Podróż do Wloch", "Orchideę" czy "Saigon-Hanoi"




Strona po angielsku:
http://cosey.rogerklaassen.com/index.html
POPIERAM!! :smile:
widać też, że ktoś-gdzieś-tam wpadł już na pomysł integralności Jonathana.

EDIT/PS
Bardzo ciekawa ta zalinkowana przez Ciebie stronka, dużo ciekawostek. Nie miałem bladego pojecia, że np. Casimir (jedna z postaci charakterystycznych, drugoplanowych w Jonathanie) to wypisz-wymaluj Derib, czyli komiksowy mistrz młodego Coseya. Można się też przy okazji dowiedzieć, że wcześniej Derib narysował w swoim Buddym Longwayu - Coseya (chyba sprawiało mu przyjemność umieszczanie tam znanych postaci, bo z tego, co pamiętam, umieścił tam takie sławy jak Jean Giraud czy Jim McClure :smile: )
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 17, 2015, 08:20:58 am wysłana przez tucoRamirez »
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.