Egmont już wygrał - co pokazały wszelakie rankingi, wysokie miejsca na listach sprzedaży na Gildii czy Bonito - Marvel Now jest ogromnym sukcesem sprzedażowym. Nie zapominajmy, że WKKM jest dostępne w sprzedaży przez 2 tygodnie, w momencie kiedy komiksy z Marvel Now od Egmontu będą jeszcze w księgarniach, o WKKM nikt nie będzie pamiętał, a jedynie gdzie będzie można je dostać to na kilku aukcjach na Allegro.
Wydaje mi się, że spór o to, kto wygrał, wynika z niewłasciwego spojrzenia na to, co się dzieje na rynku. Wszak Hachette nie konkuruje z wydawcami komiksów (za konkurowanie uważam chęć odebrania innemu wydawcy jego czytelników). Ono wręcz napędza im nowych klientów.
Kiedy WKKM startowała na naszym rynku, a ja narzekałem na to, że historie są wyrwane z kontekstu, pocięte etc., ktoś powiedział mi, że kolekcja nie jest dla miłośników komiksów śledzacych rynek opowieści obrazkowych, ale dla tych, którzy może i byliby zainteresowani komiksami, ale nie wiedzą ani po co sięgnąć, ani od czego zacząć. W ramach Kolekcji (tak samo jest z kolekcją arcydzieł literatury) ktoś wybiera za nich i dla nich.
Jednych Kolekcja nasyci i nie sięgną po nic więcej. Inni zaś zaczną szukać czegoś więcej i w ten sposób Kolekcja przyczynia się do ruchu na komiksowym rynku, przysparzając klientów tym, którzy wydają więcej, lepiej i systematyczniej.
Z kolekcją Hachette dokładnie tak było: obudziła ona z uśpienia całkiem spore grono potencjalnych czytelników i powyciągała z jaskiń różne mityczne potwory. Część z nich wyrosła na Kolekcji i - co naturalne - wyrosła też z Kolekcji i teraz chce więcej i chce lepiej. Część została na progu swojej jaskini i porykuje: "Egmont to zło" oraz "Hachette uber alles" (w tym ostatnim robi błedy, bo nie szprecha i się tym chlubi).
Reasumując: zadaniem Hachette było wzmożenie zainteresowania amerykańskimi komiksami superboihaterskimi wydawanymi przez Marvel Comics i z zadania tego wydawnictwo wywiązało się znakomicie. Ale zaspokojeniem tego zainteresowania muszą się zająć inne wydawnictwa i to one w ostateczności będą tutaj beneficjentami.
Uważam, że od początku o to chodziło i że dlatego Hachette mogło w ramach Kolekcji wydawać wybrane fragmenty różnych serii i otrzymało do nich prawa w cenach promocyjnych.