Autor Wątek: Przygody z punktu widzenia graczy...  (Przeczytany 1955 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Izi

Przygody z punktu widzenia graczy...
« dnia: Grudzień 18, 2003, 10:11:03 pm »
Co Wy, szczególnie jeśli jesteście graczami, cenicie w przygodach ??? Czy jest to wartka akcja? Czy może wolicie sesje w których nie trzeba sięgać po broń tylko pomysleć? Bardziej podobają się wam sesje kliamtyczne (story telling), czy też dokładniejsze (więcej rzutów kośćmi)? Chciałbym poznać Wasze opinie na ten temat.

Offline Petra Bootmann

Przygody z punktu widzenia graczy...
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 20, 2003, 09:07:04 am »
Mi osobiście podoba się Wtrącenie w przygodę wątków uczuciowych. Nie musi to być od razu wielka, namiętna miłość, ale także przyjaźń, nienawiść, odczucia rodzicielskie, zemsta itp. Fajne jest i odczuwanie tego (przygoda kręci się wokół mnie), i obserwowanie z boku (u NPCów).

A poza tym, to właściwie jestem otwarta na wszelkie propozycje dotyczące kostek lub ich braku (niekoniecznie to one tworzą klimat) a jatka też może być klimatyczna (np. takie czajenie się w Neuroshimie)
zucam kamieniem.

Offline Darkous

Przygody z punktu widzenia graczy...
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 20, 2003, 01:56:20 pm »
Mnie podoba się praktycznia każdy sposób gry. Mogą być nawet przez całą sesję rzezie, oby tylko był jakiś wątek fabularny. Nie lubie, gdy idę coś bić, nawet nie wiedząc po co. Najbardziej lubię sesje wielowątkowe, gdzie MG daje zintegrowac się z otoczeniem. Dlatego jako MG robie to graczom to samo. Aby nie czuli się jak "wklejeni" w grę, a byli w grze...
Wątki uczuciowe też są mile widziane. Lubie nawiązywać do histori graczy.
ic nie jest trudniejsze,a zatem bardziej wartościowe,niż móc decydować - Napoleon Bonaparte

Często i lekceważony wróg wydaje krwawą bitwe...

Offline niedzwiedz

Przygody z punktu widzenia graczy...
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 20, 2003, 04:04:58 pm »
Lubie przygody w stylu "czarnego kryminału" - pełne zagadek i tajemnic, obowiązkowo rozgrywające sie w mieście. Podobają mi się kampanie, w których gracze rozgrywają luźno pozwiązane ze sobą przygody, lecz od czasu do czasu nieustannie powracajca pewien motyw, np BG usiłują dopaść pewnego nieciekawego pana, lecz on im ciągle umyka.

Offline Adam Waśkiewicz

Przygody z punktu widzenia graczy...
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 22, 2003, 08:20:25 am »
Ja za wątkami romansowo - uczuciowymi niespecjalnie przepadam.W erpegach gram przeważnie krasnoludami, więc szkoda gadać - o ewentualnym obiekcie płomiennego uczucia mogę sobie jedynie pomarzyć. Poza tym tego rodzaju wątki są jednymi z trudniejszych do sensownego wprowadzenia do gry - gracze nad wyraz często mają tendencje do konsekwentnego ignorowania ich, lub ograniczania do "zaliczenia" panienki. Chociaż, nie powiem, kilka razy zdarzyło mi się uczestniczyć w sesjach, w których takie wątki wzbogacały grę, z reguły jednak wynikały one z inicjatywy graczy, a nie wprowadzania na siłę przez MG (tego typu zabiegi ze strony prowadzącego nieodmiennie mnie irytują).

 Intrygi i kryminalne zagadki są fajne, o ile gracze i MG "nadają na tych samych falach". Zbyt często wskazówki, które dla prowadzącego były oczywiste i niemalże biły po oczach, przez graczy są po prostu przeoczone - wtedy albo intryga wędruje do ścieku, albo MG musi jakoś łatać na siłę, i wyciągać z rękawa wskazówki coraz bardziej nachalne i toporne. Poza tym gracze, którzy zbyt długo kręcą się w kółko mogą mieć poczucie, że zagadki nie da się rozwiązać, i albo dają sobie spokój, albo wyrzynają wszystkich podejrzanych, licząc że będzie wśród nich winny.

 W scenariuszach, jak w gotowaniu - lubie różne elementy, byleby niczego nie było za dużo. Lubię, kiedy gra od początku ma ustalony klimat / gatunek / styl, i zarówno postacie, jak i tworzone przygody są jakoś do niego dopasowane. Niewiele rzeczy przeszkadza mi tak, jak brak korelacji pomiędzy postaciami, a tworzonymi scenariuszami - robiąc sobie postać jakiegoś garnitura nie mam zamiaru brać udziału w starciach ulicznych gangów, a krasnoludzkim barbarzyńcą nie chcę pchać się na pałacowe salony kipiące od subtelnych intryg i zakulisowych przepychanek.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Man Without Future

Przygody z punktu widzenia graczy...
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 23, 2003, 01:44:58 am »
Strach i zaskoczenie. Mhrok :)

Offline Hex

Przygody z punktu widzenia graczy...
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 28, 2003, 04:18:44 pm »
Trudmo stierdzieć co cenię w przygodach ale najszybciej będzie to określić następującymi słowami: "Używać wykupione umiejętności" . po prostu tak jak powiedział p. Adam Waśkiewicz. "krasnoludzkim barbarzyńcą nie chcę pchać się na pałacowe salony kipiące od subtelnych intryg i zakulisowych przepychanek", najważeniejsze jest użycie swoich umiejętności myśle że to chyba mi się najbardziej podoba ... :)
Bądź nadzwyczaj drobiazgowy, aż do sztywnej formalności. Bądź niezwykle tajemniczy, aż staniesz się niezgłębiony. W taki sposób możesz stać się panem losu swego przeciwnika."
- Sun Tzu, Sztuka Wojny
"nie ważne kim jesteś, ale kim możesz się stać"

 

anything