Podobny mechanizm działa w kinie - cały czas odnoszę się do popularności i unikam wydawania opinii o jakości komiksu, to osobna kwestia, choć w przypadku filmu będę pisał o jakości. W ostatnich latach sporo filmów - głównie komedie - są reklamowane jako "najśmieszniejsza komedia od 20 lat, albo od 10, albo w każdym roku jest jakiś film, który jest przełomowy w jakiś tam sposób, bo ma mnóstwo nagród polskiego środowiska filmowego - co miasto, to festiwal i nagroda. W ogólnym rozrachunku jednak często jest bardzo cienko. Ludzie chodzą do kina na te reklamowane polskie produkcji, aby przekonać się, co sądzą o tych "perełkach" wystarczy odwiedzić filmweb i poczytać komentarze. Byłem w kinie raz czy dwa na "przełomowych" produkcjach polskiego kina i były tak przełomowe, że od dawna już nie chodzę do kina na polskie filmy, ale może sytuacja się zmieniła. W moim przypadku te wszystkie reklamy "ochy" i "achy" bardziej zaszkodziły niż pomogły polskim filmom wyświetlanym na dużym ekranie. Gdybyśmy chcieli stworzyć TOP 100 filmów, to było by sporo pozycji polskich, ale to nie znaczy, że każdego roku jest urodzaj. Czasem pewnie jest tak, że przez kilka lat nic nie ma, aż nagle w roku może pojawić się kilka pozycji.
Pierwszy przykład z brzegu: http://www.filmweb.pl/news/18+najlepszych+film%C3%B3w+2015+roku+zdaniem+redakcji+Filmwebu-115061 . Widziałem osiem filmów z tego rankingu i mi się podobały, a widząc na nim "Body/Ciało" jestem nim zainteresowany i lepiej, że ten film widnieje w takim rankingu niż w rankingu polskich filmów.
Nasz plebiscyt nie jest elementem takiej czy inne strategii reklamowej. O tym w ogóle nie warto rozmawiać, bo producenci wiele zrobią, by przekonać widza, że warto do kina się zebrać i pieniądze na ich film wyłożyć. Jakakolwiek narodowa top lista, napiszę jeszcze raz, jest w moim odczuciu odpowiedzią na pytanie, czego obyci w temacie czytacze (oglądacze czy palacze) doświadczyli interesującego w minionym roku. Przywołana przez Ciebie lista z Filmwebu to wykaz filmów, których z minionego roku nie sposób przegapić, bo są zdaniem redakcji ważne, ale nie wyczerpują listy polskich dobrych tytułów, które w minionym roku warto było zauważyć. Każdy, kto ma ambicję być jako tako na bieżąco z polskim kinem "Body/Ciało" już najpewniej widział i pytając o dobre polskie filmy minionego sezonu, pyta o to, co poza tym warto zobaczyć: "Córki dancingu"? "Intruza"? "Ziarno prawdy"? "Demona"? "Performera"?; a może jeszcze coś innego...
Domyślam się, że na komiksowej ogólnej liście mogą znaleźć się albumy takie jak "Ekspedycja" (miejsce 16.) "Krzesło w piekle" (26.) i może też "Wielka ucieczka z ogródków działkowych" (gdzieś w okolicach 40-ki) i "Robaczki" (tu już raczej dopiero nr 77), choć późna premiera i natłok tytułów jesiennych mógł sprawić, że komiksy Jacka Świdzińskiego czy Dominika Szcześniaka gdzieś tam się zagubią. Na liście polskiej na pewno nie zginą, odnajdą swoje miejsce w niedoskonałym (jak wszystkie rankingi) zestawieniu i może zaciekawią kogoś, kto wcześniej zamiast nich wybrał z oferty Kultury Gniewu "Battling Boya" czy "Toshiro", a z oferty WK w pierwszej kolejności zamówił "Stwórcę" i "Wiedźmina" (i teraz żałuje). Mnie najbardziej w polskim top 10 zaciekawią miejsca poniżej 5., tam gdzie szansę ma wypłynąć to, co z powodów ekonomicznych czy po prostu ignorancji pominąłem do tej pory.
Jeśli zatem nie masz nic przeciwko tej potrzebie, proszę, zmień stanowisko i pozwól czytającym komiksy z polskiego "getta" mieć swoją niepotrzebną (niektórym) listę. Bo "Ekspedycję" i "Krzesło w w piekle" oraz komiksy Tadeusza Baranowskiego już mamy i znamy, a dziś chcemy się dowiedzieć, co ma szansę być wznawiane w kolekcjonerskich integralach w roku 2068, tyle że dowiedzieć się tego chcemy z pierwszego wydania. Je wykupiwszy, do wznowień i przyszłego statusu takiego czy innego komiksu się przyczynimy, by na ogólnej liście za rok 2068 miejsce mu zafundować. A wtedy i Ty go przeczytasz i też może nawet zadowolony będziesz (co oczywiście pewne nie jest, tak jak nie jest pewne to, że komuś, kto dobrze bawił się na "Mad Maxie" czy "Kingsmanie", będzie się podobał film Szumowskiej).