Egmont 2016

[Gr8responsibility]

PS2. Fajnie, że wydadzą LL. Tylko skąd brać na to pieniądze? Zawsze jak po przerwie zainteresuję się na nowo komiksami to nagle wysyp następuje...

No właśnie też się nad tym zastanawiałem i myślę, że wiele osób z tego forum powinno sobie zadać pytanie  - czemu właściwie interesuje mnie prawie wszystko ? Większość z nas nie zna tych komiksów aż do chwili zakupu, czy stoi za tym tylko ciekawość ? Jak wielką wagę ma wartość sentymentalna ? Tych co kupują wszystko rozumiem - coś wychodzi automatycznie składam zamówienie i sprawa z czapy ale ciekaw jestem jakimi kategoriami się ludzie posługują kiedy odpuszczają jakąś pozycję ( Bazyliszek to wiem jakimi ).

[misiokles]

Podobnie jak z filmami - chcę iść na wiele, choć przed seansem żadnego nie widziałem.
Odpowiedź jest prosta - czytamy komiksy dla przyjemności czytania. Więc przeczytany komiks odkładamy i kupujemy następny. A że komiksy w porównaniu do książek czyta się stosunkowo szybko, głód lektury sprawia że kupujemy dużo komiksów i wydajemy na nie dużo pieniędzy. A że mamy już jakiś wyrobiony gust, dzięki któremu nawet zdawkowy, kilku zdaniowy opis komiksu w necie mówi nam wystarczająco wiele czy dana pozycja jest mniej więcej w naszym guście czy nie.

[Death]

"Dyliżans"

Numer jeden Lukilukowych komiksów. Pozostałe z dawnych czasów, czyli Cyrk, Stopa i James też super.

[8azyliszek]

Do decyzji o zakupie wystarczy mi zwykły risercz, parę recenzji, opinia znajomego, przykładowe strony, nazwiska autorów.

Dokładnie. Dlatego nie kupiłem np Nowej Granicy w wydaniu Egmontu czy reszty De Luxów z 2015.

[BlaskowitzPartTwo.rar]

Dokładnie. Dlatego nie kupiłem np Nowej Granicy w wydaniu Egmontu czy reszty De Luxów z 2015.

Aczkolwiek rozróżnij dwie rzeczy. Mi takie "badanie" wystarczy do decyzji o zakupie. Nie do rozpowiadania wszędzie, że komiks jest słaby/dobry.

[kenji]

Zaczyna się nieźle...

Poważnie, strasznie się cieszę. Choć mnie osobiście format integrali nie przeszkadzał, to bardzo mi się podoba nowa forma wydania. Po pierwsze, niska cena może ułatwić trafienie komiksu do "głównego" odbiorcy, czyli młodszego czytelnika. Po drugie, przy użyciu dyskontów będzie można dostać te albumy za naprawdę śmieszne ceny. Po trzecie, miękka oprawa pozwoli oszczędzić sporo miejsca na półce. Ostatnie dwa czynniki naprawdę dużo znaczą przy obecnym stanie rynku

Sto razy bardziej wolę takie wydanie niż kolekcję. Nie dość, że dostępne są zniżki, to jeszcze bez problemu można sobie przekładać zakup tomów na późniejsze miesiące w razie potrzeby. No i bez panoramy łatwiej opuszczać duble. Super!

Mam kupione na targu staroci "Dyliżans" i "Wrażliwą stopę"/"Żółtodzioba". Rewelacja. Jeden lepszy od drugiego. Gorąco Wam polecam!

DOKŁADNIE !!
Zgadzam sie w 100%. Chyba najbardziej wyważona , najbardziej obiektywna i mądra opinia w dyskusji. Oczywiscie ze nie da sie uszczęśliwić wszystkich, ale tą decyzja ( miękkie wydanie , niska cena, pojedynczy album ) Egmont uszczęśliwi najwieksza liczbę osob.

[8azyliszek]

@UP
Zgadzam się. W sumie aż się dziwie, że nikt nie mówi, że by chciał w OHC (jak u Hachette) i w twardej, nawet jeśli miałoby to spowodować wzrost ceny. Najtaniej jak się da w wykonaniu egmontowskiego LL naprawdę mi się podoba.

[Death]

Hachette miało to wydawać za 30 zł, nie? A tutaj będzie w dyskontach za około 15 zł. Czyli połowa ceny.

[kenji]

Death- zmieniłeś fryzurę. Do twarzy Ci

[TePe]

A jutro napiszą pewno o Arq i wizycie Andreasa.

[adam and arluk]

Hachette miało to wydawać za 30 zł, nie? A tutaj będzie w dyskontach za około 15 zł. Czyli połowa ceny.

bo Haszet to zło...

[Mawer]

Cieszy mnie, że Egmont wyda LL, niech nie będzie zbędnej numeracji to i każdy kupi to co będzie chciał i poukłada sobie na półce według własnego uznania. Nie zdziwi mnie jeśli Hachette mimo wszystko wyda w kolekcji LL z jakąś śmieszną krzywą panoramą i w dodatku drożej   

[8azyliszek]

E e e - twarda okładka podnosi koszty. Z tego samego powodu Marvel Now jest tańszy niż N52. Jakby Hachette wydało swego LL na miękko, też by był w podobnej cenie.

[Mawer]

Przecież nie każemy im wydawać (o ile wydadzą) w twardej oprawie. Egmont przynajmniej słucha klientów i stara się spełnić nasze oczekiwania, a Hachette słucha to co góra powie i ma nas w nosie.

[Archelon]

Jakby Hachette wydało swego LL na miękko, też by był w podobnej cenie.

Za około 15-18 zł w dyskontach, sklepach internetowych byś nie kupił.
Tutaj już były wymieniane zalety wydania Egmontu: niska cena, możliwość wybrania określonych tomów, dostępność w obiegu sklepowym dłuższa niż 2 tygodnie.


Hachette to zło