Jestem po drugim tomie, ale skoro to pierwszy post to opisze oba.
Tom pierwszy był utrzymany w świetnym (amerykańskim) stylu, pełen akcji, wyrazistych bohaterów (zarówno dobrych, jak tytułowy Bradl jak i jego głównego przeciwnika - Radke) i ciekawych wątków fabularnych. Dodatkowo historia była narysowana w cudownym klimacie noir. Po przeczytaniu zaledwie 2 zeszytów (tyle zawiera 1 tomik) chciałem więcej i więcej
Niestety
drugi tom jest wg mnie znacznie słabszy. Pierwsza historia nie porywa, wydaję się trochę pocięta. Wydaję mi się, że można było ją rozpisać na 2 zeszyty. Nie wnosi ona też prawie nic do wątku głównego (
mini geneza kolegi Bradla, a nawet nie - tylko jego wspomnienie). Na plus pomysł połączenia miejsca akcji ze wspomnieniami. Druga historia jest już ciekawsza, jest jakaś niepewność co się wydarzy. Niestety mnie finał strasznie rozczarował -
Radke ginie!? Serio? Myślałem, że będzie to jego główny wróg, nękający go i ścigający przez całą serię. Zabijający/torturujący najbliższych itp Wygląd po wypadku był kozacki i można było go świetnie rozpisać jako psychopatycznego, wyrachowanego przeciwnika. Rysunki są dalej świetne i trzymają równy, wybitny jak dla mnie, poziom. Aż chciałoby się widzieć jakąś dobrą historię gangsterską narysowaną przez Oleksickiego. Oglądając plansze z imprezy z Foggiem widziałem oczyma wyobraźni Nowy Orlean, jazzowe kluby. Ehh, cudne by to było.
Czy ktoś rozmawiał z autorami, lub ma informację na temat przyszłości serii? Po 4 zeszytach nie wywiązał się dla mnie żaden główny wątek fabularny. Oczywiście jest sekretna walka z okupantem, ale nie ma żadnych konkretów. Ot w jednym zeszycie coś przewożą, w drugim chowają. Akcja na parę stron, plus delikatnie zarysowane wątki poboczne, głównie miłosne Bradla. Każdy zeszyt będzie taki? Króciutkie opowiadanie, prawie nie powiązane z wcześniejszymi? Wygląda to tak, jakby nie było pomysłu jak to dalej ciągnąć