Myślicie, że polski oddział Hachette w ogóle będzie brał pod uwagę, że po 120 tomie WKKM może zacząć się mocno dublować z jeszcze ciepłymi wydaniami Egmontu (w tym wszystkimi eventami/crossoverami)? Mogę się założyć, że nikt z pracujących tam ludzi nie ma nawet pojęcia o tym co się ukazuje na polskim rynku komiksowym i opublikują to co zaproponuje im Panini.
Może wypadałoby ich uświadomić o tej sytuacji, tylko kiedy najlepiej byłoby to zrobić, żeby nie było za wcześnie lub za późno? Do końca kolekcji zostało jeszcze 14 miesięcy.
Moim zdaniem poczekajmy jeszcze trochę i zobaczmy, czy kolejne numery to faktycznie będą następne MarvelNOW. Może też przemieszają, odpuszczając chronologię? Albo będzie część MarvelNOW i część All-New MarvelNOW?
Generalnie, jeżeli tomy powyżej 120 mają faktycznie obejmować dużo tomów MarvelNOW, to im szybciej ich uświadomimy, że to już istnieje na naszym rynku, tym lepiej. Owszem, w tej chwili na stronie stoi jak byk "120 numerów" i nawet wzmianka o możliwej zmianie ilości została usunięta, ale wydaje mi się, że należałoby powołać się na kolekcję UK, dać do zrozumienia, że i tak nikt nie wierzy, że kolekcje znacząco będą się różnić i wskazać, że tytuły powyżej 121 tomu to będą duble z istniejącej oferty Egmontu, które będą się słabo sprzedawać.
Zgadzam się z tym, że polskie Hachette ma głęboko gdzieś czytelników i ogólnie rynek komiksowy i publikuje tylko przedruki narzucone przez Panini. Więc może do nich właśnie należałoby uderzyć? Do samej centrali, nie do filii, która i tak nie ma nic do powiedzenia? Może tamci posłuchają? Albo dwutorowo tę samą wiadomość. Na pewno nic byśmy nie stracili
Osobiście zrezygnowałbym z prenumeraty powyżej tomu 120, jeżeli miałoby mi to dublować się z serią Egmontu. Też przeszedłbym na wybiórcze kupowanie, bo to bez sensu kupować duble dla obrazka na grzbiecie (który i tak w tej sytuacji już mi się nie zmieści w jednym rzędzie
) przy takiej ilości tytułów, jaką teraz oferuje nam rynek komiksowy w Polsce.
No i potencjalne MMH też się nam oddala... Chociaż tutaj tak do końca przekonany nie jestem, że Hachette poczeka do końca WKKM na wypuszczenie drugiej kolekcji.