Właśnie - i to wystarczy. Te komiksy mogą tłumaczyć i opracowywać kompletni laicy. Wydawać i zarządzać procesem, tym bardziej. Byle to wychodziło. Jedyny zarzut, to te błędy drukarskie. Ale jak tak patrzę, to chyba większość polskich wydawnictw tak ma, gdy zatwierdzają pracę drukarń - byle na oko się zgadzało, ciemny lud to i tak kupi. :/ U nas każdy jest trochę, takim Januszem biznesu.