Autor Wątek: "Świetlista Brygada"  (Przeczytany 2188 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
"Świetlista Brygada"
« dnia: Marzec 04, 2016, 05:24:15 pm »
Świetny wybór wydawnictwa Mucha Comics. Historia zbudowana na motywach, jakie znamy z wielu innych komiksów, a mimo to udało się stworzyć nową jakość. Ale do tego trzeba było mistrzów komiksowego fachu. Peter J. Tomasi prowadzi opowieść w niejakim natchnieniu, jakby chciał dać do zrozumienia, że sam jest fanem tego typu fabuł. No i pisze bardzo dobre dialogi. Niemniej śmiem twierdzić, że to rysownik Peter Snejbjerg sprawia, iż "Świetlista Brygada" wskakuje na jeszcze wyższy poziom – strona graficzna wydaje się przemyślana do najdrobniejszego szczegółu, pełna efektownych paneli i plansz, soczyście doprawiona kolorami Bjarne Hansena. Oczywiście końcowa jatka może trochę otępić czytelnika, bo wszystko, co przed nią, wydaje się subtelniejsze, jednak w ogólnym rozrachunku oraz pod naporem konwencji i metaforycznego przekazu, również ona zdaje się być na swoim miejscu.

Offline misiokles

Odp: "Świetlista Brygada"
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 04, 2016, 05:50:38 pm »
Ja mam dość religijnej kliszy: bohater po stracie osoby bliskiej cierpi ból istnienia -> przez co wątpi w Boga -> przed to jest ten lepszy od tych silniejszych religijnie ludzi, którzy spotykając traumy w swoim życiu nie obarczają za to winy sił wyższych (gdyż to trochę dziecinne, prawda?). To wystarczyło mi, by doczytać komiks do końca z musu, nie z ciekawości.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: "Świetlista Brygada"
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 04, 2016, 06:29:41 pm »
Ja mam dość religijnej kliszy: bohater po stracie osoby bliskiej cierpi ból istnienia -> przez co wątpi w Boga -> przed to jest ten lepszy od tych silniejszych religijnie ludzi, którzy spotykając traumy w swoim życiu nie obarczają za to winy sił wyższych (gdyż to trochę dziecinne, prawda?). To wystarczyło mi, by doczytać komiks do końca z musu, nie z ciekawości.
Ale w życiu bardzo często spotyka się ludzi, którzy argumentują w taki sposób, jak nasz bohater. Może to było szczególnie ważne dla Tomasiego? Poza tym bohatera usprawiedliwia w jakimś sensie fakt, że właśnie on, a nie kto inny, tuż przed zawiązaniem głównego wątku, przeżył osobistą tragedię. Ktoś taki był scenarzyście potrzebny z powodów czysto dramaturgicznych. Znamienne jest również to, co wkrótce mówi o nim anioł. Bo życie bywa na tyle nieobliczalne, że siła może tkwić w paradoksach.
Tak czy siak mam nadzieję, że doceniłeś chociaż stricte komiksową robotę w "Świetlistej Brygadzie"...

Offline misiokles

Odp: "Świetlista Brygada"
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 04, 2016, 07:00:49 pm »
Oprócz wpadki ze spokojnie jedzącymi śnieg krowami, to doceniam:)
Komiks ma dużo do zaoferowania. Motyw walki dobra ze złem - konflikcie zaczętym u zarania dziejów jest bardzo nośnym tematem. W Świetlistej Brygadzie obie strony są ciekawie nakreślone, zło jest odpowiednio psychologicznie ciekawe, strona dobra - ułomna i nie skażona patosem. Wydawać by się mogło że proste archetypy - zło/hitlerowcy - dobro/amerykanie będą dla opowieści zbyt prostymi archetypami, jednak podczas lektury aż tak bardzo tego nie czuć. To jest dla mnie autem komiksu, iż bohaterowie poboczni napędzają historię i sympatia czytelnika rozlewa się na nich wszystkich. Dzięki temu pewne standardowe rozwiązania są do przełknięcia.
Ze ŚB mam jeden problem, o którym napisałem wcześniej. Tonuje on mocno to ogólną ocenę mojego odbioru komiksu, niemniej jednak odradzać go nikomu nie zamierzam - gdyż mimo tego potrafię dostrzec pozostałe zalety dzieła.