Ehh. Miłośnikiem komiksu ambitnego jestem wielkim że tak powiem. O Black Hole usłyszałem jednak dopiero wtedy, gdy wydano go w Polsce. Ale i tak nie miałem czasu ani okazji aby go przeczytać, aż do wczoraj. Przez ten czas co nieco do mnie docierało jaki to wspaniały komiks i wogóle. Teraz sprawdziłem na tym forum, iż jest to numer 2 za rok 2007 i ... i nie mogę wyjść ze zdumienia. O ile rysunki przypadły mi do gustu - są dobre i nastrojowe - o tyle nie ratują one opowiedzianej historii, która jak dla mnie jest kiepskawa i nużąca. Ot, obyczajowa powiastka z "mutacjami" w tle, które kompletnie nie mają żadnego znaczenia w historii. O ile faktycznie mogą to być jakieś psychiczne odzwierciedlenia chorych o tyle odpowiedź czy tak jest czy nie, niczego nie wnosi. Były tutaj wywody na ten temat, twierdzące, iż "franca" w komiksie to określenie na dorosłość, a ta ma związek z podjęciem współżycia. Otóż tak nie jest - w komiksie są dwa fragmenty mówiące o czymś innym: 1. Keith w rozdziale "Rana" wspomina, iż francą można się zarazić tylko poprzez seks z zarażonym. Czyli istnieje też seks bez zarażeń, który wcale nie oznacza, iż ci co się nie zarazili, nie są dorosłymi (swoją drogą w komiksie występują też rodzice bohaterów a oni nie są zdeformowani). 2. W rozdziale "Rick Fiut" bohater zaraził innego nastolatka plując na niego. Seksu w tym nie było
. A teraz wyjaśnijcie mi Waszą zależność franca-seks-dorosłość. Ni jak nie można tego przypiąć. Autor raczej też nie myślał w tych kategoriach, gdyż druga sytuacja jest bardzo sugestywna.
Ogólnie cała historia przedstawia w sposób oniryczny życie seksualne/dorosłe (wykreślić co nie pasuje) nastolatków. To już było i temat ten się wyczerpał już w latach 90. w filmach z nastolatkami w rolach głównych. Może komiks był dobry, ale wtedy gdy był publikowany w odcinkach w tamtych czasach. Całe szczęście, iż komiks wypożyczyłem, w innym wypadku od razu powędrowałby na Allegro.