Czy tęsknicie za zwartymi publikacjami jednej z najbardziej charakterystycznych odmian komiksu amerykańskiego - pasków z gazet codziennych?
Dla mnie od dawna są one jednym z samych centrów współczesnej popkultury, doskonale komentującym Amerykę i całą współczesność. A także jednym z najlepszych sposobów na intelektualny relaks.
W swoim czasie paski należały do stałej oferty Egmontu a nawet akcydentalnie pojawiały się w niektórych gazetach.
Dziś na naszym rynku pozostały tylko "Calvin i Hobbes" (do którego E. powróciło po dłuższej przerwie) oraz wspaniałe "Fistaszki zebrane" publikowane przez Naszą Księgarnię co 6 miesięcy od 2008 roku.
Losy wznowienia "Muminków" zapoczątkowanego przez Eneduerabe pozostają chyba nieznane.
Osobiście tęsknię jednak za różnorodnością w tej dziedzinie i naprawdę chętnie co jakiś czas wracam do swojej kolekcji "Dilberta", czy "Garfielda", wyszukując te tomiki, których pointy zdążyłem już pozapominać. Zdaję sobie sprawę, że wiele "stripów" dostępnych jest w sieci, jednakże:
- paski do kilkania to zdecydowanie nie to samo co zbiorki książkowe,
- rzetelny przekład w przypadku tak krótkich, humorystycznych form jest wg mnie o wiele lepszy niż czytanie w oryginale, ponieważ tak podane pointy i niuanse językowe o wiele łatwiej się przyswaja (dotyczy to zwłaszcza nieco bardziej zawiłych językowo tytułów, np. "Dilberta").
Proponuję więc rozmowę nie tylko na temat Waszych ulubionych serii ale także na temat samego gatunku - jego potencjału i wartości.
Mile widziane byłyby także sugestie nowych serii (dla wydawców?) oraz propozycje tego, co możemy zrobić aby wróciły one na nasz rynek w szerszym spektrum.
Dla ułatwienia postaram się wymienić cykle, które kojarzę, że były wydawane u nas w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci w postaci zwartej:
- Garfield (trzy formaty wydawnicze - zeszyty zawierające też "Farmę Orsona", małe czarno-białe tomiki, większe "kwadratowe" tomiki w kolorze, zawierające przede wszystkim odcinki weekendowe)
- Dilbert (oprócz tomików "kwadratowych" kilka książek Scotta Adamsa)
- Fistaszki (cztery tomiki "kwadratowe" oraz antologia "Fistaszki zebrane")
- Calvin i Hobbes (tomiki "kwadratowe" a obecnie, po powrocie do tego tytułu, małe tomiki podłużne)
- Jeremi
- Baby Blues (niestety to akurat słabe było, choć czytając miałem nawet dziecko w drodze)
- Muminki (co prawda nieamerykańskie ale pisane zdaje się po angielsku).
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że istnieją także rozliczne paski i miniatury komiksowe polskich artystów (poczynając od "Prof. Filutka" a na Demie kończąc) ale w temacie nie o nich myślałem.