Przeszedłem.
Szczerze polecam.Gdy widziałem rok temu pierwsze materiały promocyjne byłem bardzo sceptyczny i w zasadzie skusiłem się jedynie z uwagi na promocję na GOGu.
Bardzo pozytywne zaskoczenie. Nawet zastanawiam się nad New Game+, co w ostatnim czasie zdarzyło mi się jedynie w Wiedźminie (i w New Vegas).
Oprócz tego, co napisałem wcześniej dodam jeszcze takie uwagi:
1. Magia - jest lepsza niż początkowo odnosiłem wrażenie, ale wymaga więcej refleksji niż klasyczne D&D. Na pewno bardziej odpowiada mi w niej brak "X użyć na dzień" na rzecz ładowania w czasie walce. Systemu D&D nigdy nie trawiłem - systemy "manowe" i recharge lepiej mi podchodzą, więc automatycznie bardziej podchodzi mi też Tyranny.
2. Walka też z czasem robi się lepsza niż początkowo. Dla mnie mogłaby być minimalnie bardziej dynamiczna (szybsze machanie mieczem), ale generalnie i tak porównując teraz z PoE (do którego właśnie wróciłem), stwierdzam, że Tyranny mi znacznie lepsze tempo. W DLC do PoE jest to wręcz trudno ogarnąć, bo na ekranie lata tuzin postaci i dziesiątki zaklęć. W Tyranny jest to bardziej estetyczne i taktyczne.
3. Postacie towarzyszące - trochę mi zabrakło postaci noszącej ciężkie zbroje. Miałem poczucie, że mi się marnują przedmioty w ekwipunku.
I kilka refleksji:
1. Coś czuję, że system "hintów" w czasie rozmów może się zacząć pojawiać w kolejnych grach tego typu. Ciekawe rozwiązanie, którego jakoś nie przypominam sobie w innych grach, a jednocześnie ułatwienie pozytywnie wpływające na immersję.
2. Porównania do PoE same się nasuwają. Muszę powiedzieć, że trudno byłoby mi wskazać, która gra jest lepsza. PoE jest dużo bardziej "klasyczne", Tyranny bardziej nieszablonowe. Chwilowo bardziej skłaniam się ku Tyranny, ale może być to efekt długotrwałej ekspozycji, niedawnego ukończenia i obecnie lekkiej irytacji wynikającej z chaotyczności walki w pierwszym DLC do PoE.
3. To czego mi zabrakło w Tyranny (w porównaniu do PoE, Dragon Age i innych większych gier), to większa możliwość wejścia w świat tej gry. Tyranny jest bardziej nastawione na realizowanie wątku głównego i nie daje zbyt dużo możliwości połażenia po świecie bez związku z wątkiem głównym. W pewnym sensie jest to kazus seria Mafia vs GTA.
4. Klimat gry jest bardzo dobry. Tu zdecydowanie na plus wspomniana wcześniej nieszablonowość.
5. Aczkolwiek w tej nieszablonowości trochę mi zabrakło jakiegoś większego konfliktu moralnego wspieranie Ładu Hegemona vs dołączenia się do Rebelii. W sensie, trochę ten dylemat zostaje zarysowany (i to paradoksalnie bardziej na początku niż na końcu), ale chyba jednak można było zrobić to bardziej (w szczególności, gdyby gra była dłuższa). Zabrakło mi jakiegoś mocnego bodźca do refleksji, czy warto się dołączyć do rebelii (w sensie, w moim odczuciu racje podbijanych nigdy nie zostały zarysowane wystarczająco mocno, żeby dać podstawy do konkluzji, że być może lepiej porzucić Imperium). Jak dla mnie trochę zbyt antypatycznie wyszedł również Szkarłatny Chór, a dokładniej Głosy Nareta. Niby ciekawie, ale jakoś trudno byłoby mi grać po ich stronie.
6. Mam poczucie, że ewidentnie końcówka gry była robiona na szybko.
7. Muszę też powiedzieć, że na końcu gry zirytowały mnie trochę dwa wybory (a raczej ich brak):
a) grając po stronie Wzgardzonych, gdy Ashe wybiera sposób postępowania z Kopcem nie można już wypowiedzieć sojuszu (mimo że wcześniej można to było robić w sumie bez żadnego uzasadnienia! tym bardziej irytujące dla mnie, że był to moment, gdy zacząłem mieć ochotę dołączyć do rebelii);
b) w ramach Procesu Archontów trzeba oskarżyć jednego z nich i nie można zrezygnować ze stawiania oskarżenia albo wskazać obu, względnie zaatakować Tunona (ostatecznie problem mi się rozwiązał w ten sposób, że przed pójściem do sądu zabiłem Głosy Nareta, co w ogóle doprowadziło do "umorzenia" sprawy).8. Dobrze został zrealizowany motyw "Tyranii", napięcia związanego ze wzrostem potęgi Stanowiciela i nieuniknioną konfrontacją z Hegemonem, mającym poczucie zagrożenia. Tu jednak mam poczucie, że mogłoby być jeszcze ciekawiej, gdyby dłuższy był fragment gry, gdy Hegemon napuszcza na siebie Archontów i gdy jednocześnie Stanowicielem zaczyna się bardziej interesować Bleden Mark. W tym kontekście zaczynam rozumieć żale społeczności związane z długością gry (no i ponownie ta uwaga ma związek z tym, że końcówka gry jest trochę "na szybko").
9. System frakcji, to chyba trochę rozwinięcie koncepcji z New Vegas.
Jestem ciekawy, czy gra zrobiła wystarczająco dobry wynik finansowy, żeby pojawiło się Tyranny 2.
Chyba byłbym bardziej zainteresowany niż PoE 2, bo jednak z Tyranny wiąże się większy powiew świeżości, a i historia ciekawsza.
Coś jednak czuję, że Tyranny może mieć mniejsze szanse na sequel w związku z większą nieszablonowością.
No i do tego dochodzi udręka wszystkich gier dopuszczających wiele wyborów - jak te setki kombinacji przełożyć do nowej gry, gdzie musi być jakiś trzon historii.
Z punktu widzenia rozwoju gatunku i PoE 2:
1. Chciałbym, żeby walka w PoE 2 zrobiła się trochę bardziej jak w Tyranny, a nie jak w Białej Marchii.
2. System frakcji mógłby być ciekawy.
3. Podpowiedzi w rozmowach to dobra rzecz.
4. Towarzysze i interakcje z nimi jednak lepsze w Tyranny.
A na koniec, ten motyw:
https://www.youtube.com/watch?v=XX-8ddJdazQPrzez całą grę przywodził mi na myśl:
https://www.youtube.com/watch?v=e1k9E5KXDbMoraz
https://www.youtube.com/watch?v=_JYKNqvsbKw I sądząc po komentarzach pod soundtrackiem do Tyranny nie tylko mi.