trawa

Autor Wątek: Conan, Frodo...  (Przeczytany 12021 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Giovanii

Conan, Frodo...
« dnia: Wrzesień 02, 2003, 08:49:50 am »
Jak odbieracie twórczość Howarda. Ja czuje do niej ogromny sentyment gdyż od niej i od Tolkiena zaczynałem lata temu moją przygode z fantasy. Oczywiście teraz opowiadanie pozbawione ksztyny realizmu juz mnie tak nie bawią a nawet drażnią, ale sentyment pozostał i od czasu do czasu lubie poczytać sobie opowiadanka Howarda.
Bardziej od tych z Conanem podobają mi sie te z Kanem albo seria celtycko-piktyjska-rzymska
http://www.swistak.pl/uzytkownicy/Giovanni4.html  <---Garść historycznych książek:)

Offline eSirT

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 02, 2003, 09:03:03 am »
Heh, Howard... Stare czasy. Ja też lubię sobie od czasu do czasu sięgnąć po opowiadanka tego gościa. Szczególnie cenię sobie opowiadania o Cormacu i Wulfhere, Solomon Kane też daje radę. Generalnie, Howarda lubię, jego naśladowców nie.
łaśnie leżę i czekam, aż farba na suficie zacznie się łuszczyć. To moje nowe, ekscytujące jak reszta życia hobby.

Offline AdrianWerner

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 02, 2003, 09:18:21 am »
Wciaz je uwielbiam. Sa przedewszystkim swietnie napisane(Howard byl o klase lepszym pisarzem niz Tolkien), czyta sie je szybko i z wielka przyjemnoscia..do tego swiat jest bardzo pociagajacy. Nie wiem czy lepszy jest Conan Howarda czy Kane Wagnera, chyba jednak Howard, gdyz lepiej sobie radzil z powiesciami(Wagner przy takim Bloodstone troche sie gubil)
One can do worse than be the swinger of birches"

Offline Vanin

Re: Conan, Frodo...
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 02, 2003, 09:21:12 am »
Cytat: "Giovanii"
Bardziej od tych z Conanem podobają mi sie te z Kanem albo seria celtycko-piktyjska-rzymska

Co prawda Conanów nie czytałem, ale niedawno w Taniej Ksiązce dorwałem pierwsze dwa tomy Kane'a i wkrótce się mam zamiar za nie zabrać.
Mógłbyś coś więcej napisać o tej serii celtycko-piktyjsko-rzymskiej? Kto to napisał, o czym to jest itepe..

Offline Adam Waśkiewicz

Re: Conan, Frodo...
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 02, 2003, 09:35:08 am »
Cytat: "Vanin"
Mógłbyś coś więcej napisać o tej serii celtycko-piktyjsko-rzymskiej? Kto to napisał, o czym to jest itepe..


 Jak łatwo domyślić się z tematu, autorem jest oczywiście Howard. W serii "Magią i Mieczem" wydawnictwa Alfa ukazało się kiedyś kilka tomików opowiadań Howarda: Dolina Grozy, Bogowie Baal-Sagoth, Płomień Assurbanipala, oprócz tego jego opowiadania zostały wydane dawno temu w serii Niepublikowane opowieści - znajdziesz tam sporo naprawdę świetnych kawałków. Najlepiej szukać ich w antykwariatach albo na Allegro. Poza serią rzymsko-celtycko-piktyjską godne polecenia są także Tygrysy Morza - niestety nie pamiętam wydawnictwa.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Vanin

Re: Conan, Frodo...
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 02, 2003, 10:42:01 am »
Cytat: "Adam Waśkiewicz"
Jak łatwo domyślić się z tematu, autorem jest oczywiście Howard

Noo... niedomyślny jestem ;)

Offline eSirT

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 02, 2003, 11:50:00 am »
"Tygrysy Morza" - to właśnie o Cormacu i Wulfhere.
Vanin - nie pomyl Kane Wagnera z opowiadaniami o Solomonie Kane Howarda. To dwie rózne rzeczy.
łaśnie leżę i czekam, aż farba na suficie zacznie się łuszczyć. To moje nowe, ekscytujące jak reszta życia hobby.

Offline Vanin

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 02, 2003, 12:17:42 pm »
Cytat: "eSirT"
Vanin - nie pomyl Kane Wagnera z opowiadaniami o Solomonie Kane Howarda. To dwie rózne rzeczy.

Howard też spłodził jakiegoś Kane'a? Ja mam Wagnera.

Offline Adam Waśkiewicz

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #8 dnia: Wrzesień 02, 2003, 12:27:48 pm »
Cytat: "Vanin"
Howard też spłodził jakiegoś Kane'a? Ja mam Wagnera.


 Solomon Kane, purytanin. Opowiadania o nim znajdziesz w dwóch tomach Niepublikowanych opowieści, bodajże 5 i 6 albo 6 i 7 (Księżyc czaszek i Czerwone cienie), oprócz tego jedno z opowiadań z jego udziałem znalazło się także w zbiorku Płomień Assurbanipala wydanym dawno temu przez Alfę.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Watcher

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #9 dnia: Wrzesień 02, 2003, 02:04:46 pm »
Cytat: "AdrianWerner"
Wciaz je uwielbiam. Sa przedewszystkim swietnie napisane(Howard byl o klase lepszym pisarzem niz Tolkien)
Ja wiem, że można nie lubić JRRT, ale to zdanie przekroczyło dla mnie wszelkie granice :D Autor produkcyjnie niemal pisanych czytadeł lepszy "o klasę" :) Odważnie, tak to określę.
Marcet sine adversario virtus

Offline mr.maras

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 03, 2003, 10:11:41 am »
He he, dobre sobie. Howard brał podobno swoje texty sensacyjne lub westernowe zmieniał tło i bohaterów i produkował w ten sposób kolejne opowiadanka fantasy (i na odwrót zapewne). Też mam sentyment do Conana, Solomona czytałem wieki temu (obeszło się bez sentymentów), pamiętam fajne opowiadanko o Kullu z Valuzji (w dawnej "Fantastyce") ale Oddając Howardowi honor jako jednemu z założycieli gatunku, trudno go chwalić pod niebiosa za to że był rzemieślnikiem literackim. O klasę lepszy od JRRT ? Ludzie! Wiem, wiem, o gustach się nie dyskutuje, każdy ma prawo do subiektywnych opinii ale to już jest przesada. Nie czytam Tolkiena na kolanach ale porównywanie jego działa literackiego do pulpowych czytadeł (choćby nie wiem jak sprawnie napisanych) Howarda to bluźnierstwo!  Sorki AdrianWerner, ceniłem twoje wyważone komentarze ale to było "lekkie" przegięcie. Kto wie, może gdyby Howard dożył do 50-tki to by spłodził jakieś epokowe dzieło ale niestety zdążył "tylko" stworzyć jednego ponadczasowego herosa, określić ramy heroic fantasy i naprodukować stos sprawnie napisanych, lekkich i przyjemnych w odbiorze tekstów. To naprawdę dużo. Nie udało mu się jednak napisać prawdziwego dzieła literackiego jakim jest bez wątpienia LotR. Wydaje się nawet, że nie miał takich ambicji. Za fajne czytadła cenią go miliony, ja też.
Spalić po przeczytaniu.

Offline Adam Waśkiewicz

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 03, 2003, 10:45:21 am »
Cytat: "mr.maras"
He he, dobre sobie. Howard brał podobno swoje texty sensacyjne lub westernowe zmieniał tło i bohaterów i produkował w ten sposób kolejne opowiadanka fantasy (i na odwrót zapewne).


 Nie tyle sam Howard, co jego epigoni - Carter i Le Camp masowo przerabiali opowiadania Howarda produkując nowe Conany. W ten sposób Jastrzębie nad Egiptem zmieniły się w Jastrzębie nad Shemem, Jeździec gromu w Conan grom, etc.

Cytat: "mr.maras"
Oddając Howardowi honor jako jednemu z założycieli gatunku, trudno go chwalić pod niebiosa za to że był rzemieślnikiem literackim.(...) Kto wie, może gdyby Howard dożył do 50-tki to by spłodził jakieś epokowe dzieło(...) Za fajne czytadła cenią go miliony, ja też.


 Sprawny warsztat to coś, czego często brakuje autorom nawet poczytnych książek; poza tym Howarda cenić należy za znakomite pomysły - naprawdę w jego opowiadaniach można znaleźć nieprzebrane mnóstwo motywów do wykorzystania na sesjach RPG - powiedziałbym wręcz, że niektóre jego utwory to wręcz obowiązkowa lektura dla osób prowadzących Zew Cthulhu. Ale to już takie moje erpegowe skrzywienie... ;)

 Natomiast jego Era Hyboryjska, gdyby zdążył rozwinąć ją w takim stopniu co Tolkien historię Śródziemia, z powodzeniem mogłaby konkurować z dziełem Tolkiena.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline mr.maras

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #12 dnia: Wrzesień 03, 2003, 11:18:30 am »
1. Będę się upierał przy swoim zdaniu, praktyki z przerabianiem textów dotyczą również Howarda (o epigonach nie wspominając).  
2. Sprawny warsztat to jednak nie wszystko. Bardzo podkreśla jego rolę np. Kres, jednak nawet w tekstach samego Kresa warsztat to fundament dla innych elementów dzieła (żywe postaci, ciekawy świat, zmyślna intryga itp.). Tak, tak, bardzo podobały mi się te chwile refkleksji, ta zaduma nad kolejną poćwiartowaną ofiarą, te wewnętrzne rozterki Conana "zaszlachtować i uciąć łeb czy najpierw uciąć łeb a potem zaszlachtować?". Pomysły Howarda mają zazwyczaj identyczną puentę- nasz bohater bierze miecz i rozwiązuje za jego pomocą wszystkie problemy. Czasami przebiegnie się z 10 kilosów z jakąś laską na ramieniu albo poddusi łańcuchem paskudną bestię. Gdzie te "nieprzebrane mnóstwo motywów" ?
3.  Skąd wiesz czy jego "Era..." mogłaby ŚMIAŁO konkurować z Tolkienem? Czytałeś ? :) Moim zdaniem trochę mu brakowało - erudycji, kultury literackiej, wizji.
4. Nie zmienia to faktu, że Howard to klasyka i znać go trzeba. Jest w końcu prawdziwym ojczulkiem fantasy. I zawsze warto siegnąć po jego opowiadania - w swojej kategorii są nadal bardzo dobre.
Spalić po przeczytaniu.

Offline Adam Waśkiewicz

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #13 dnia: Wrzesień 03, 2003, 11:46:17 am »
Cytat: "mr.maras"
1. Będę się upierał przy swoim zdaniu, praktyki z przerabianiem textów dotyczą również Howarda (o epigonach nie wspominając).  


 Howard w trakcie swojej kariery pisarskiej napisał 1 (słownie: jedną) powieść (Godzina Smoka) i 17 (słownie: siedemnaście) opowiadań o Conanie. czy jesteś w stanie wskazać, które z nich są przeróbkami innych (i jakich) prac Howarda? A może jakieś inne jego utwory będące przeróbkami?

Cytat: "mr.maras"
2. Sprawny warsztat to jednak nie wszystko. Bardzo podkreśla jego rolę np. Kres, jednak nawet w tekstach samego Kresa warsztat to fundament dla innych elementów dzieła (żywe postaci, ciekawy świat, zmyślna intryga itp.). Tak, tak, bardzo podobały mi się te chwile refkleksji, ta zaduma nad kolejną poćwiartowaną ofiarą, te wewnętrzne rozterki Conana "zaszlachtować i uciąć łeb czy najpierw uciąć łeb a potem zaszlachtować?". Pomysły Howarda mają zazwyczaj identyczną puentę- nasz bohater bierze miecz i rozwiązuje za jego pomocą wszystkie problemy. Czasami przebiegnie się z 10 kilosów z jakąś laską na ramieniu albo poddusi łańcuchem paskudną bestię. Gdzie te "nieprzebrane mnóstwo motywów" ?


 Taaak - Potwór na dachu, Czarny Kamień, Gołębie z piekła, Nie kopcie mi grobu tudzież Z miłości do Barbary Allen to ewidentne przykłady utworów, w których "nasz bohater bierze miecz i rozwiązuje za jego pomocą wszystkie problemy. Czasami przebiegnie się z 10 kilosów z jakąś laską na ramieniu albo poddusi łańcuchem paskudną bestię". O wierszach takich jak Arkham czy The Musings (niestety nie znam polskiego tytułu, nie jestem zreszta pewien, czy ukazało się na naszym rynku wydawniczym) nawet nie wspominam. Pytanie, czy czytałeś którykolwiek z tych utworów możesz jak najbardziej traktować jako retoryczne.

Cytat: "mr.maras"
3.  Skąd wiesz czy jego "Era..." mogłaby ŚMIAŁO konkurować z Tolkienem? Czytałeś ? :) Moim zdaniem trochę mu brakowało - erudycji, kultury literackiej, wizji.


 Owszem, czytałem, zarówno Erę Hyboryjską, jak i większość tego, co o Śródzieniu napisał Tolkien. A Ty?

Cytat: "mr.maras"
4. Nie zmienia to faktu, że Howard to klasyka i znać go trzeba. Jest w końcu prawdziwym ojczulkiem fantasy. I zawsze warto siegnąć po jego opowiadania - w swojej kategorii są nadal bardzo dobre.


 Cieszy mnie, że przynajmniej w jednej kwestii jesteśmy zgodni. Chociaż osobiście jestem zdania, że jego utwory nie należące do gatunku fantasy są w większości znacznie lepsze od tych spod znaku klasycznej magii i miecza.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline mr.maras

Conan, Frodo...
« Odpowiedź #14 dnia: Wrzesień 03, 2003, 12:14:13 pm »
Hmm, z wspomnianych przez ciebie tytułów, znam jak mi się wydaje "Potwora na dachu", "Godzinę smoka", przed laty zaliczyłem serię Alfy, wspomniane przez ciebie wcześniej zbiorki opowiadań kojarzą mi się raczej z zeszytami Iskier (nie czarnymi seriami) ale mogę się mylić. Czytałem także "Tygrysy morza" i kilka pierwszych tomów wydawnictwa PiK z oryginalnymi opowiadaniami Howarda o Conanie (są tam powtórki z Alfy jeśli pamiętam), potem kontynuowanych przez Amber. Wszystko to jednak dosyć dawno temu. O tych zaledwie kilkunastu opowiadaniach o Conanie wiedziałem, wychodzi mi że przeczytałem je wszystkie. I jeszcze sporo tekstów o innych jego bohaterach. Ale, powtarzam, dawno temu. O jego praktykach wiem, że tak powiem z drugiej ręki, ale gdzie o tym czytałem nie powiem ci w tej chwili. Może właśnie przyszła pora na wyprostowanie mojej opinii? Ty jak mniemam masz w Howardzie doskonałe rozeznanie.
Wspominasz o wierszach, opowiadaniach grozy Howarda, których raczej nie znam. Wydawało mi się jadnak, że w tym temacie rozmawiamy o howardowskiej fantasy i przy fantasy pozostanę. A tu rzeczywiście miecz jest lekiem na całe zło. I daleko tej prozie do Tolkiena. Pytania "retoryczne" możesz sobie darować.
Czytałem jak mi się wydaje także coś co mogło być wspomniana "Erą..". To chyba zarys historii conanowskiego świata, poprowadzony aż do  czasów historycznych, ukazało się to w którymś ze zbiorów opowiadań. Nie mam pewności i może się mylę ? Ani fanem ani specem od Howarda nie jestem. Wielkiej potrzeby ponowanego czytanie jego dzieł nie czuję. Ale wyrwałem się w tym temacie z postem ponieważ nazywanie Howarda pisarzem o klasę lepszym od Tolkiena uważam za kpinę.
Acha. Moja drwina "Czytałeś" dotyczyła tej wersji "Ery...", którą Howard zdążyłby rozwinąć i która miałaby równać się z Tolkienem. Poza tym ja również przeczytałem wszystko co Tolkien napisał "o Śródziemiu". TYlko co to ma wspólnego z tematem?
Spalić po przeczytaniu.

 

anything