Hmm, z wspomnianych przez ciebie tytułów, znam jak mi się wydaje "Potwora na dachu", "Godzinę smoka", przed laty zaliczyłem serię Alfy, wspomniane przez ciebie wcześniej zbiorki opowiadań kojarzą mi się raczej z zeszytami Iskier (nie czarnymi seriami) ale mogę się mylić. Czytałem także "Tygrysy morza" i kilka pierwszych tomów wydawnictwa PiK z oryginalnymi opowiadaniami Howarda o Conanie (są tam powtórki z Alfy jeśli pamiętam), potem kontynuowanych przez Amber. Wszystko to jednak dosyć dawno temu. O tych zaledwie kilkunastu opowiadaniach o Conanie wiedziałem, wychodzi mi że przeczytałem je wszystkie. I jeszcze sporo tekstów o innych jego bohaterach. Ale, powtarzam, dawno temu. O jego praktykach wiem, że tak powiem z drugiej ręki, ale gdzie o tym czytałem nie powiem ci w tej chwili. Może właśnie przyszła pora na wyprostowanie mojej opinii? Ty jak mniemam masz w Howardzie doskonałe rozeznanie.
Wspominasz o wierszach, opowiadaniach grozy Howarda, których raczej nie znam. Wydawało mi się jadnak, że w tym temacie rozmawiamy o howardowskiej fantasy i przy fantasy pozostanę. A tu rzeczywiście miecz jest lekiem na całe zło. I daleko tej prozie do Tolkiena. Pytania "retoryczne" możesz sobie darować.
Czytałem jak mi się wydaje także coś co mogło być wspomniana "Erą..". To chyba zarys historii conanowskiego świata, poprowadzony aż do czasów historycznych, ukazało się to w którymś ze zbiorów opowiadań. Nie mam pewności i może się mylę ? Ani fanem ani specem od Howarda nie jestem. Wielkiej potrzeby ponowanego czytanie jego dzieł nie czuję. Ale wyrwałem się w tym temacie z postem ponieważ nazywanie Howarda pisarzem o klasę lepszym od Tolkiena uważam za kpinę.
Acha. Moja drwina "Czytałeś" dotyczyła tej wersji "Ery...", którą Howard zdążyłby rozwinąć i która miałaby równać się z Tolkienem. Poza tym ja również przeczytałem wszystko co Tolkien napisał "o Śródziemiu". TYlko co to ma wspólnego z tematem?