MEGA EDIT (bardziej w chronologii wydawania)
Pierwsza sprawa: szacunek za włożony wysiłek.
Druga sprawa: z Egmontem i "Iksami" jest chyba trochę tak jak w tej historyjce o właścicielu fabryki butów i jego synach będących na rekonesansie w Afryce. Jeden twierdzi, że z biznesu nic nie będzie, bo oni tam chodzą boso. Na to drugi, że świetny interes będzie, bo wszyscy tam chodzą boso.
Patrząc na rozpiskę człowiek łapie się za głowę ile tego jest do wydania. Normalnie "ogrom". I pewnie tak myśli Egmont - że pakowanie się w to to przepis na katastrofę. Natomiast patrząc z punktu widzenia fana to jest czytanie i wydawanie kasy (drogi Egmoncie
) na lata.
Rzecz jasna strasznie bym chciał żeby "Iksy" zaczęły wychodzić na poważnie i z sensem (czyli w jakimś fabularnym ciągu), ale też
chyba rozumiem dylemat wydawnictwa (tak naprawdę to nie mam pojęcia co i jak, ale co tam
). I dlatego gdyby można komukolwiek i cokolwiek sugerować to spróbowałbym zacząć od hitu (choć będącego dublem) czyli A. X-Men Whedon`a. New X-Men to dosyć specyficzna kreska i nie każdemu może podejść a jeśli taki "test" słabo by się sprzedał to pewnie byłoby po herbacie. Gdyby zaś temat chwycił i wyszedł poza "Astonishing" to zawsze można uzupełnić później o N. X-Men (i pisze to osobnik zafiksowany na chronologii). A szansa na sprzedaż A.X-M i House of M byłaby spora i inicjatywa mogłaby chwycić.
Nie wiem. Może to po prostu taka moja chora imaginacja, ale wydaje mi się, że X-Men (podobnie jak i Spidey) to finansowy samograj. Nic tylko wydawać i ściągać kasę od ludzi (którzy nie dość, że sami robią research to jakby E. uparł się i ogłosił crowfunding na ww. serie to pewnie by jeszcze wszystko skredytowali
).
W każdym razie marzenia dobra rzecz.