Nie czytałem całego posta ,ale ..."Nigdy bym np. sam z wlasnej woli nie poszedl do jakiegos starego domu po tym co przeczytalem w opowiadanich Lovercrafta " -- jak bys nie naczytał się tych opowiadań byłbys chyba bardziej odporny....
Mi się wydawało ,że człowiek oglądający horrory ma większą rządze grasowania po mrocznych domach i cmentarzyskach
Przynajmniej mnie filmy gore uodporniają na wiele rzeczy,ale nie czytam ksiażek o duchach i innych wróżkach i czarodziejkach z księżyca bo dla mnie to trochę bez sensowne ,okłamywać samego siebie ,że istnieją jakies niezwykłe niewytłumaczalne zjawiska...lepiej spójrzcie co się dzieje naprawdę - swiat który nas otacza jest także niewyobrażalnie chory i zboczony - co dzień słyszymy o gwałtach i morderstwach ,ale nie dociera do nas to w pełni...nikogo nie obchodzi ,że zamordowano i zgwałcono kogos - a na filmy typu "Guinea Pig" nie chcemy patrzeć, czasopismo "Zły - bez przebaczenia" wycofano pare lat temu , bo pokazywało prawdę...
zamiast zastanawiać się czy boimy się ,że nas w lesie w nocy wilkołak napadnie przejżyjmy na oczy....
Ten swiat jest tak chory,że nie ma miejsca w nim na wilkołaki i czarownice ,których się boimy (kto sie boi ten sie boi)...Zrozumcie co jest prawdziwym zagrożeniem
Pozdrawiam wszystkich miłosników gore:-)